Odczyt inflacji z czerwca pokazuje wyraźnie, że napędzają ją ceny energii i transportu. Galopujące ceny paliw sprawiają, że podróże, w tym dojazdy do pracy, stają się coraz droższe.
Tymczasem z ubiegłorocznego badania firmy Randstad wynika, że poza miejscem zamieszkania pracowało 39 proc. przepytanych pracowników. Wśród nigdy niepracujących w ten sposób, możliwość pracy w innym rejonie rozważało niewiele ponad 1/4 (28 proc.)
Praca poza miejscowością w której mieszkamy to dla wielu spore obciążenie. To po pierwsze czas. Obliczono, że dziennie, w obie strony w drodze do pracy spędzamy statystycznie 55 minut. Na przestrzeni roku - w drodze do pracy spędzamy (w zależności od liczby dni roboczych w danym miesiącu) od 255 do nawet przeszło 300 godzin.
Po drugie - koszta, szczególnie w czasach dość wysokich cen benzyny. W tym przypadku, zrównoważyć budżet może wsparcie od pracodawcy. Może - ale nie musi. Zwrot kosztów dojazdu do pracy nie jest bowiem dla pracodawcy obligatoryjny. Są jednak wyjątki.
Zwrot kosztów dojazdu do pracy nie jest uregulowany prawnie i zależy przede wszystkim od dobrej woli pracodawcy. Istnieją wyjątki - np. służba cywilna czy osoby w delegacji.
W większości przypadków jednak, to pracodawca sam, w wewnętrznych regulacjach określa czy i w jakim stopniu równoważy wydatki na dojazdy do pracy.
Jeśli informacja o takich praktykach nie jest zamieszczona w ogłoszeniu o pracę, najprościej zapytać podczas rozmowy rekrutacyjnej. Pracodawca może również zaproponować płacenie ryczałtu za dojazd lub przyznać odpowiedni dodatek. Należy jednak pamiętać, że zwrot za dojazdy jest przychodem pracownika, ulega więc opodatkowaniu.
Pracodawca w wewnętrznych regulacjach określa czy i w jakim stopniu równoważy wydatki na dojazdy do pracy (fot. Viktor Forgacs/Unsplash)
Wspomniane dodatki jakie najczęściej proponują pracodawcy to: zwroty za bilety okresowe lub zakup ich przez firmę lub dodatek samochodowy, czyli stała kwota wypłacana na paliwo zużyte w celach służbowych.
By otrzymać taki zwrot należy spełnić kilka warunków. Przede wszystkim zapisy dotyczące zwrotu kosztów dojazdu do pracy powinny być zawarte w przepisach wewnątrzzakładowych. Odpowiednia informacja może znajdować się w warunkach umowy podpisanej z pracodawcą, regulaminie wynagrodzeń lub obowiązującym aktualnie układzie zbiorowym.
Zobacz: Gdy pracodawca traci zaufanie do pracownika, czy może go zwolnić?
Rozliczenie dojazdów w PIT-11
Innym sposobem jest rozliczenie dojazdów w PIT-11. Jednak by odliczyć koszty dojazdów w zeznaniu PIT, należy spełnić kilka innych warunków. Przede wszystkim pracownik musi być:
- zatrudniony w oparciu o umowę o pracę,
- miejsce zatrudnienia musi być inne niż miejsce jego zamieszkania,
- pracodawca nie może w żaden sposób zwracać pieniędzy za dojazdy. Jeśli to robi, podatnik nie może odliczyć dojazdów w formularzu PIT.
Ważny jest również sam środek transportu. Musi być to komunikacja publiczna (autobus, pociąg, tramwaj, metro, a nawet prom). Należy również posiadać dokumenty potwierdzające dojazdy do pracy z innej miejscowości, czyli okresowe bilety imienne. Co ważne - nie mogą to być zwykłe jednorazowe bilety.
Jeśli wymienione warunki są spełnione, wówczas to pracodawca rozlicza pracownika z kosztów dojazdu w deklaracji podatkowej PIT-11, wcześniej jednak pracownik musi złożyć oświadczenie o miejscu zamieszkania.

Istnieją grupy zawodowe, które mogą liczyć na zwrot kosztów dojazdu do pracy poza miejscem zamieszkania (fot. Mykyta Martynenko/Unsplash)
Przeczytaj: Jest problem z odliczeniem składki zdrowotnej. "Po raz kolejny doszło do absurdalnej sytuacji"
Komu przysługuje zwrot kosztów dojazdu?
Istnieją jednak grupy zawodowe, które mogą liczyć na zwrot kosztów dojazdu do pracy poza miejscem zamieszkania, bez konieczności odprowadzania podatków.
Są to między innymi policjanci, strażnicy graniczni, sędziowie oraz przedstawiciele prokuratury. W niektórych przypadkach zwrot kosztów może przysługiwać osobie bezrobotnej przez wiele lat, jednak decyzję o tym podejmuje Urząd Pracy.
W sytuacji, w której pracownik zostaje oddelegowany przez pracodawcę do innego miasta, może ubiegać się o zwrot kosztów dojazdu do pracy. Jeśli jednak przyjęcie oferty pracy nastąpi z woli pracownika, musi on samodzielnie pokryć koszt dojazdu. Bez względu na odległość.
Zwrot kosztów dojazdu przysługuje osobom przyjętym na staż lub szkolenie poza miejscem stałego zamieszkania. Jest on wypłacany z Funduszu Pracy.
Ubiegając się o dofinansowanie lub zwrot z FP, pracownik musi złożyć wniosek o dokonywanie zwrotu kosztów dojazdu w rejonowym urzędzie pracy, właściwym dla miejsca stałego zamieszkania. Możliwe jest to w dwóch przypadkach:
- zatrudnienie zostało podjęte ze skierowania urzędu pracy,
- wynagrodzenie nie przekracza dwukrotności najniższego wynagrodzenia (w 2022 r jest to 6020 zł)
W odpowiednim urzędzie, pracownik co miesiąc musi przedstawić zaświadczenie o zatrudnieniu oraz uzyskanym przychodzie za dany miesiąc, listę obecności, a także dokumenty poświadczające dokonanie wydatków na przejazdy (bilety, faktury).
Co ważne omawiane świadczenie nie jest obligatoryjne, pracownik może spotkać się z odmową np. w przypadku wyczerpania budżetu przeznaczonego na ten cel. Zwrot kosztów ze środków Funduszu Pracy można otrzymywać przez okres maksymalnie 12 miesięcy.
KOMENTARZE (0)