Kto zyskał na zakazie handlu w niedziele? - Gospodarczo – prawie nikt – podkreśla Rafał Sonik, prezes, Gemini Holding, w rozmowie z PropertyNews.pl.
- Propertynews.pl
- •7 cze 2019 15:29

- Nawet jeśli na zakazie handlu w niedziele zyskało kilkadziesiąt tysięcy podmiotów w skali Polski, np. restauratorzy z ulic handlowych, to jest to efekt, który znamy z poprzedniego systemu politycznego. Wtedy zyskiwał ten, kto otrzymywał koncesję, a nie ten, kto był dobry na konkurencyjnym rynku. Skutek był taki, że rozklejały się buty i rwały się pończochy, a mimo tego ówcześni, prywatni producenci świetne żyli - wyjaśnia Rafał Sonik.
- W drugiej połowie lat 80. zaczęła obowiązywać formuła, że to, co nie jest zabronione, jest dozwolone. Jak najmniej ograniczeń i koncesji – tak też powinno być dzisiaj - dodaje.
Sonik uważa, że we wszystkie dni, poza świętami państwowymi, zwyczajowymi i kościelnymi, obiekty handlowe i gastronomiczne powinny móc działać. - To jest praktyczne zastosowanie reguły wolności gospodarczej - zaznacza.
- Oczywiście, rozumiem, że pracownik nie może być zmuszany do pracy w święta i niedziele. Musi mieć poczucie bezpieczeństwa, że pracodawca nie zmusi go do pracy. Ta granica musi być uczciwie zarysowana - tłumaczy.
Prezes Gemini Holding podsumowuje, że najprostszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie tych przepisów do prawa pracy, tak by pracownicy mieli zagwarantowane 3-4 wolne niedziele w miesiącu. Jeśli pracodawca chciałby otworzyć lokal w niedziele i święta, musiałby porozumieć się z pracownikiem w ramach ustalonych zasad. Wtedy ci pracownicy, którzy potrzebowaliby zarobić, mieliby taką możliwość.
Zobacz całą rozmowę w Propertynews.pl

KOMENTARZE (2)