Wszystko wskazuje na to, że dodatkowe 6 i 12 dni urlopu wypoczynkowego będzie przysługiwało inspektorem Państwowej Inspekcji Pracy. Komisja ds. petycji pozytywnie zaopiniowała ten pomysł.
Obecnie pracownikom PIP przysługuje taki sam wymiar urlopu wypoczynkowego, jak zdecydowanej większości pracujących Polaków. Jest to - w zależności od stażu pracy - 20 lub 26 dni w roku.
Zgodnie z proponowaną zmianą, tych dni wolnych od pracy miałoby być więcej. Autorzy petycji chcą, by doliczyć do nich dodatkowy urlop wypoczynkowy w wymiarze: 6 dni roboczych – po 10 latach pracy w charakterze pracownika wykonującego czynności kontrolne oraz 12 dni roboczych – po 20 latach pracy w charakterze pracownika wykonującego czynności kontrolne.
Tym samym po 20 latach pracy inspektorzy PIP mieliby do rozdysponowania aż 38 dni urlopu, zaś po 10 latach byłyby to 32 dni wolne od pracy. Zaproponowane w petycji rozwiązania stworzone zostały na wzór tych przysługujących sędziom i prokuratorom.
W uzasadnieniu petycji podkreślono, iż „przyznanie inspektorom pracy przywileju zwiększonego wymiaru urlopu wypoczynkowego jest uzasadnione szerokim zakresem wykonywanych zadań, szczególnym charakterem pracy wykonywanej najczęściej w pojedynkę, nieraz w bardzo trudnych warunkach i o każdej porze dnia i nocy”.
Podczas środowego posiedzenia komisji te argumenty przypomniał Wojciech Gonciarz, dyrektor departamentu prawnego PIP. - Warunki pracy inspektorów są ciężkie. Bywa, że do wypadków jeżdżą w nocy. Be znaczenia są dla nich warunki atmosferyczne. Inspektorzy muszą być gotowi do działania dwadzieścia cztery godziny na dobę. To obciążenie jest duże i myślę, że kwestie urlopowe miałyby dla nich istotne znaczenie prozdrowotne - komentował.
Z kolei w uzasadnieniu do petycji możemy przeczytać: "Szczegółowe zadania inspektorów pracy określone są w ponad czterdziestu ustawach kompetencyjnych, inspektorzy pracy pełnią funkcję oskarżycieli publicznych w zakresie około 80 wykroczeń. Codziennie wizytowanych jest około tysiąca polskich pracodawców i obywatelom bezpłatnie jest udzielanych kilkadziesiąt tysięcy porad prawnych (rocznie daje to liczbę ponad 1.000.000). Inspektorzy rozpatrują w skali roku ponad 40.000 skarg pracowniczych egzekwując na rzecz pracowników wielomilionowe kwoty i zapobiegając w kilkudziesięciu tysiącach sytuacji bezpośrednim zagrożeniom dla zdrowia i życia obywateli. Inspektorzy pracy przyczyniają się także do likwidacji w zarodku wielu konfliktów społecznych w znacznym stopniu odciążając organy porządku publicznego i wymiaru sprawiedliwości".
Komisja pozytywnie odniosła się do propozycji zawartej w petycji. W związku z tym, że petycja była już omawiana podczas trwania poprzedniej kadencji Sejmu, członkowie komisji zdecydowali o ponownym wykorzystaniu projektu ustawy, który wtedy przygotowali. Projekt ten w listopadzie 2018 roku został skierowany do pierwszego czytania do komisji do spraw kontroli państwowej oraz komisji polityki społecznej i rodziny. Do upływu VIII kadencji Sejmu komisje nie podjęły jednak prac nad projektem, w konsekwencji został on objęty zasadą dyskontynuacji prac parlamentu. Oznacza to, że prace nad nim zostały wtedy przerwane. Właśnie je wznowiono.
- Rekomenduję podjęcie inicjatywy ustawodawczej z wykorzystaniem projektu, który został przygotowany w poprzedniej kadencji - powiedział przewodniczący komisji, poseł Sławomir Piechota.
Zmiana na stanowisku
Warto przypomnieć, że obecnie PIP mierzy się ze sporym problemem wizerunkowym. Po aferze dotyczącej przyznawania nagród kierownictwu Inspekcji rezygnację złożył Wiesław Łyszczek, główny inspektor pracy. Właśnie trwa wybór jego następcy. Ma nim zostać Andrzej Kwaliński, dotychczasowy zastępca GIP.
- Widzę, co jest złe i chciałbym, aby działania Inspekcji nie były pozorowane, a faktyczne, żeby ludzie, na rzecz których wykonujemy czynności, faktycznie byli z tego zadowoleni. Żeby dziękowali inspektorom za udzieloną im pomoc - podczas posiedzenia sejmowej komisji do spraw kontroli państwowej, w trakcie której opiniowano jego kandydaturę, mówił Kwaliński.
Wskazywał też na potrzebę zreformowania działalności PIP, którą trzeba postawić na właściwe tory. - Są sytuacje, które mi się nie podobają. Przykładowo, z jednego podmiotu do Inspekcji wpływa kilkadziesiąt skarg. Nieraz każda z nich rozpatrywana jest oddzielnie, mimo że dotyczy tego samego. To powoduje zatory - wyjaśniał.
"Przespali pandemię"
Krytycznie działania PIP w trakcie pandemii ocenili przedsiębiorcy zrzeszeni w Pracodawcach RP. - Zdaje się, że inspekcja przespała pandemię. Kilka komunikatów opublikowanych na stronach PIP trudno uznać za wsparcie. Zabrakło konkretnych wytycznych podpowiadających, jak zapewnić bezpieczne warunki pracy w pandemii - oceniali w komunikacie wydanym na początku września.
W ich opinii zabrakło wsparcia PIP przy wprowadzaniu w firmach pracy zdalnej. Tym bardziej, że dla wielu pracodawców, którzy dotychczas w ogóle nie stosowali tej formy, było to nie lada wyzwanie.
- Szkoda, że PIP przypomniała sobie o konieczności działań profilaktycznych jedynie w szkołach. Idea powinna zostać rozszerzona na inne zakłady pracy. Pomocy w zakresie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w dobie pandemii oczekują wszyscy pracodawcy i mają do tego prawo - dodawali.
KOMENTARZE (0)