PODZIEL SIĘ
Autor: jm
19 lut 2014 5:20
Zaostrzenie wymogów, które będą musiały spełniać podmioty wysyłające pracowników za granicę, to wyzwanie, z którym wiele z nich może sobie nie poradzić. Jedną z ważniejszych przeszkód ograniczających swobodę działania będzie
przepis uniemożliwiający wysłanie pracownika na stanowisko, które było już wcześniej zajmowane przez innego delegowanego. Tym sposobem miejsca pracy staną się jednorazowe, a firmy będą musiały ponosić kary, jeśli zatrudniony rozwiąże umowę o pracę.
Dyrektywa odnosi się m.in. do kwestii: swobody przemieszczania się i przepływu pracowników; poszanowania różnorodności krajowych systemów stosunków pracy; ochrony praw pracowników delegowanych; systemu wewnętrznej wymiany informacji IMI; zasady ochrony danych osobowych; systemu zapobiegania (kontrole i kary); współodpowiedzialności podwykonawcy i pracodawcy.
- Zapis ten z jednej strony pomoże chronić dobro pracowników, z drugiej zaś może mocno zniechęcić odbiorców usług w krajach delegowanych. Stanowić to będzie barierę wejścia dla firm z sektora MŚP, które zajmują się delegowaniem pracowników za granicę, co jednocześnie pozwoli na rozwój dużych przedsiębiorstw, a w konsekwencji wzrost opłat za usługę, jaką jest delegowanie pracowników - podkreśla prof. dr hab. Hanna Pułaczewska, ekspert w zakresie komunikacji interkulturowej z Mind Union - Dedicated Development Solutions.
Jakie mogą być skutki wprowadzenia nowych ustaleń w życie dla Polski?
Analitycy prognozują zmniejszenie wpływów do polskiego budżetu z tytułu podatków PIT i CIT na poziomie 1 miliarda złotych rocznie, wpływ ze składek do ZUS zmaleje o 1 miliard złotych rocznie, przychody z eksportu do 2020 r. spadną do 100 miliardów złotych. Kraje przyjmujące pracowników zza granicy otrzymają szerokie uprawnienia do kontroli i przeciwdziałania tzw. nieuczciwej konkurencji.
Wprowadzone zostanie także obowiązkowe: desygnowanie stałego pełnomocnika firmy w kraju przyjmującym, tłumaczenie całej dokumentacji pracowniczej i firmy na język kraju przyjmującego, informowanie lokalnej inspekcji pracy o zamiarze delegowania pracownika, nie później niż na 5 dni przed jego przyjazdem.
CZYTAJ DALEJ »
Konieczne będzie także przechowywanie dokumentacji pracowniczej i firmy w kraju przyjmującym, w tym list płac oraz potwierdzeń przelewów wynagrodzenia.
- Już w obecnym stanie prawnym niemieckie organy podatkowe próbują na wszelkie sposoby w przypadkach delegowania, przyjąć, że polski przedsiębiorca posiada w Niemczech zakład i w konsekwencji zyski zakładu opodatkować w Niemczech - mówi prof. Jarosław Nabiałka,doradca podatkowy z kancelarii doradztwa podatkowego MJN.
- Poza tym zakładają, że polski przedsiębiorca jest tzw. pracodawcą krajowym (niem.: inländischer Arbeitgeber) w rozumieniu przepisów niemieckiej ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i w konsekwencji objąć go obowiązkiem pobierania zaliczek wg przepisów niemieckich na wynagrodzenia wypłacane pracownikom oddelegowanym - zaznacza Nabiałka.
Co gorsza, niektóre urzędy powołując się na postanowienia art. 29 umowy bilateralnej między Polską a Niemcami z 14 maja 2003 r. przyjmują - nie zważając na postanowienia art. 15 tejże umowy - że wspomniany obwiązek powstaje już w pierwszym dniu delegowania. Zatem wprowadzenie wyżej wymienionej regulacji obecną sytuację może jedynie pogorszyć.
Bilans zysków i strat
Przez ostatnie 10 lat nasz kraj stał się liderem pod względem liczby pracowników delegowanych do pracy w Unii Europejskiej. Dla polskiej gospodarki zdecydowanie bardziej korzystne od typowej emigracji zarobkowej jest delegowanie naszych obywateli - wówczas większość osiąganych dochodów, odprowadzanych podatków i składek pozostaje w Polsce, na czym zarabiają także krajowe firmy usługowe.
W chaosie związanym z wprowadzeniem nowej dyrektywy unijnej trudno przewidzieć, jak rzeczywiście wpłynie ona na rozwój polskich firm delegujących. Wiele przedsiębiorstw będzie musiało odpowiedzieć sobie pytanie, co dalej? Z jednej strony staną przed ryzykiem zamknięcia działalności, z drugiej - przed szansą na rozwój.
- Obecnie firmy korzystają z co najmniej trzech modeli delegowania pracowników: umowy o dzieło (Werkvertrag), podwójnych umów-zleceń oraz umowy o pracę na modelu pracy tymczasowej. Każda z tych form niesie ze za sobą ryzyka i korzyści i na każdą z nich inaczej wpłynie dyrektywa - mówi inż. Michał Onyśków, Chief Executive Officer z Mind Union Dedicated Development Solutions. - Według mnie najbezpieczniejszym rozwiązaniem na delegowanie jest dążenie do stosowania pracy tymczasowej - dodaje.
Jedno jest pewne - nowa dyrektywa na pewno nie poskąpi polskim firmom wyzwań.
Podobał się artykuł? Podziel się!