Trybunał Konstytucyjny (TK) odroczył ogłoszenie wyroku w sprawie ustawy znoszącej limit 30-krotności składek ZUS. Business Centre Club, jeszcze na etapie procedowania projektu ustawy, negatywnie ocenił wprowadzane nią zmiany.
Z badania ankietowego, przeprowadzonego w listopadzie br. przez Business Centre Club wśród firm członkowskich, wynika że 9 na 10 przedsiębiorców uważa iż zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS negatywnie wpłynie na polską gospodarkę.
Uchwalona przez parlament w grudniu ub. roku ustawa dot. zniesienia limitu składek na ZUS osób
zatrudnionych na podstawie umowy o pracę zakłada, że osoby zarabiające rocznie powyżej 30-krotności średniej pensji będą płacić składki przez cały rok (dziś przestają je płacić po przekroczeniu w danym roku pułapu 30-krotności średniej pensji - w 2018 r. jest to kwota 133,3 tys. zł.
- Likwidacja tzw. 30-krotności ozusowania oznaczać będzie objęcie składkami na ubezpieczenie
emerytalne i rentowe pełnego wynagrodzenia jako podstawy wymiaru. Wejście ustawy w życie
oznacza podniesienie kosztów zatrudnienia dla firm o ponad 1 mld zł rocznie w najbliższych 10 latach. Jest to nie do zaakceptowania - mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Zwłaszcza w kontekście wdrożenia Pracowniczych Planów Kapitałowych (na co zwracają uwagę przedsiębiorcy w badaniu ankietowym BCC), które będą istotnym, dodatkowym obciążeniem dla firm. Także obecnej sytuacji na rynku pracy i braku pracowników wynikającego m.in. z obniżenia wieku emerytalnego i zmian demograficznych w Polsce. Rekomendujemy odstąpienie od tych niekorzystnych dla gospodarki zmian i utrzymanie progu 30-krotności - dodaje.
Z badania ankietowego, przeprowadzonego w listopadzie przez Business Centre Club wśród firm członkowskich, wynika że 9 na 10 przedsiębiorców uważa iż zniesienie limitu 30-krotności składek
ZUS negatywnie wpłynie na polską gospodarkę.
Czytaj też: HR w Polsce przeżywa kryzys
W przypadku 94 proc. ankietowanych firm taka zmiana zwiększy koszty prowadzonej działalności
gospodarczej. Dla 63 proc. przedsiębiorstw oznacza zahamowanie inwestycji, a dla 56 proc. ograniczenie wzrostu zatrudnienia.
Zniesienie limitu 30-krotności, zdaniem przedsiębiorców, będzie miało również negatywny wpływ
na planowany przez rząd rozwój Pracowniczych Planów Kapitałowych - zdaniem 9 na 10 ba
danych zahamuje rozwój PPK, których wdrożenie już samo w sobie będzie dodatkowym, poważnym
obciążeniem dla przedsiębiorców. Nałożenie się na to kolejnej regulacji, która także obciąży i tak
napięte, z powodu rosnących kosztów zatrudnienia oraz cen, budżety firm spowoduje - zdaniem przedsiębiorców - wiele negatywnych konsekwencji:
- spadek dochodów netto pracowników;
- ucieczkę w formy samozatrudnienia oraz umów cywilno-prawnych
- spadek inwestycji oraz innowacyjności gospodarki (te są w stanie wytworzyć ludzie dobrze wynagradzani z potencjałem twórczym);
- zmniejszenie konkurencyjności polskich firm wobec podmiotów zagranicznych;
- zmiany miejsca rejestracji firm;
- psucie rynku pracy (na najlepszych, a więc drogich pracowników niektórych firm nie będzie stać);
- odpływ z Polski lub zahamowanie rozwoju branż i przedsiębiorstw o wysokiej wartości
dodanej, nowoczesnych i innowacyjnych, zatrudniających wysokiej klasy specjalistów (IT,
centra badawczo-rozwojowe itp.);
- dramatyczne zwiększenie zobowiązań ZUS wobec emerytów, a tym samym wzrost zadłużenia państwa;
Za kilka lat rząd, nieważne który, i tak ograniczy wysokość emerytur do wysokości wynikającej
z obecnej 30-krotności, a więc ci którzy zapłacą obecnie więcej i tak nie będą nic z tego mieli - to podważa zaufanie obywateli do państwa;
Zdaniem przedsiębiorców możliwe są następujące scenariusze związane z likwidacją limitu 30-krotności:
- pracodawcy ograniczą zatrudnienie na umowę o pracę, aby nie zwiększać kosztów, w wyniku czego sam ZUS otrzyma mniejsze wpływy z tytułu składek;
- pracodawcy i pracownicy poniosą wspólnie koszty wzrostu wynagrodzeń, co oznacza ograniczenie wydatków i mniejsze wpływy do budżetu;
- pracodawcy poniosą sami wzrost kosztów, co przełoży się na mniejsze zysk i, czego skutkiem będą niższe wpływy z podatku dochodowego do budżetu.
BCC od wielu lat postuluje utrzymanie systemu zdefiniowanej składki, który powoduje, iż świadczenie
emerytalne jest pochodną zgromadzonego kapitału emerytalnego w latach składkowych. Dokonane
od 1 października 2017 r. obniżenie wieku emerytalnego generuje dodatkowe ryzyko w systemie finansów publicznych w bliskiej i średnioterminowej perspektywie.
Prognoza przepływów finansowych wskazuje na trwały deficyt funduszu emerytalnego w FUS na poziomie nie mniejszym niż 25 proc. PKB w okresie kolejnych 10 lat.
Poważnym problemem jest rozbudowany system przywilejów emerytalnych grup zawodowych, które kosztują podatników ok. 20 mld zł rocznie. Nie jest on reformowany i wobec tego system emerytalny utrzymuje nierówności w zakresie warunków i wysokości pobieranych świadczeń przez ubezpieczonych. Likwidacja limitu 30-krotności te problemy jeszcze bardziej pogłębi.
Zdaniem BCC, zmiany regulacyjne w systemie emerytalnym powinny być dokonywane w sposób uporządkowany, uwzględniający dotychczasowe doświadczenia jego funkcjonowania.
KOMENTARZE (0)