Dążymy do kompromisowych rozwiązań w sprawie dyrektywy o pracownikach delegowanych - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski.

• Minister odniósł się do relacji polsko-francuskich i powiedział, że za kilka tygodni może dojść do spotkania premier Beaty Szydło z francuskim prezydentem.
• Zgodnie z projektem KE pracownik wysłany tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę.
• Waszczykowski, odnosząc się do wypowiedzi Macrona o tym, że polski rząd stawia się na marginesie Europy, ocenił, że była to niedobra i - "zdaje się" - niepotrzebna wypowiedź.
Szef dyplomacji skomentował w ten sposób toczony na arenie europejskiej spór o przedstawiony w zeszłym roku przez Komisję Europejską projekt nowelizacji dyrektywy o delegowaniu pracowników w UE, która wprowadziłaby zasadę równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Wprowadzeniu zaproponowanych przez Komisję zmian sprzeciwiło się kilkanaście państw członkowskich UE, w tym m.in. Polska, Węgry, Słowacja, Czechy, Hiszpania i Portugalia.
"Polska dąży do kompromisowych rozwiązań, również tej bardzo dzielącej nas kwestii dyrektywy o pracownikach delegowanych" - zapewnił Waszczykowski. "Jako kraj leżący na skraju UE jesteśmy za tym, żeby unormować pewne kwestie, bo można by też te normy i standardy europejskie aplikować do biznesu, który spoza Unii wpływa do Europy, a my jesteśmy pierwszym państwem, do którego napływają chociażby pracownicy delegowani ze Wschodu, więc też byśmy chcieli, żeby pewne regulacje były i w Europie, i dotyczyły tych zewnętrznych partnerów" - dodał.
Zgodnie z projektem KE pracownik wysłany tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę. Do tej pory pracodawców delegujących pracowników obowiązywały stawki kraju pochodzenia.

Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół miliona pracowników. W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE - m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników.

KOMENTARZE (0)