Z początkiem listopada rozpoczął się tzw. okres zimowy, w którym pracodawca musi zapewniać pracownikom bezpłatnie posiłki regeneracyjne i napoje częściej niż w innych porach roku. Nowością jest to, że zamiast gotowego obiadu może pracodawca przekazać talon czy bon na posiłek. Jednak nie wszyscy pełniący swoje zawodowe obowiązki pod chmurką na posiłek się załapią.
Zgodnie z art. 232 Kodeksu pracy, pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych, nieodpłatnie, odpowiednie posiłki i napoje, jeżeli jest to niezbędne ze względów profilaktycznych. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów (Dz. U. nr 60, poz. 279) posiłki profilaktyczne należą się pracownikom wykonującym prace związane określonym wysiłkiem fizycznym. W okresie zimowym (za jaki uważa się od dnia 1 listopada do dnia 31 marca) posiłki należą się za pracę związaną z wysiłkiem fizycznym, powodującym w ciągu zmiany roboczej efektywny wydatek energetyczny organizmu powyżej 1500 kcal (6280 kJ) u mężczyzn i powyżej 1000 kcal (4187 kJ) u kobiet, wykonywane na otwartej przestrzeni.
Tegoroczna nowelizacja rozporządzenia wniosła zmianę w § 2 ust. 2. Zgodnie z nowym zapisem „pracodawca zapewnia pracownikowi możliwość spożycia posiłku w czasie pracy w inny sposób niż wydanie jednego dania gorącego, w szczególności przez przekazanie produktów umożliwiających przygotowanie posiłku we własnym zakresie lub bonów, talonów, kuponów oraz innych dowodów uprawniających do otrzymania na ich podstawie takich produktów lub posiłku, jeżeli ze względu na rodzaj wykonywanej przez pracownika pracy lub ze względów organizacyjnych nie ma możliwości wydawania pracownikowi posiłku w tej formie.”
Zmiana była odpowiedzią na postulaty pracodawców dotyczące umożliwienia spełnienia obowiązku zapewnienia posiłków profilaktycznych w inny sposób niż przewidziany w obowiązujących przepisach. Do tej pory bowiem, jeżeli pracodawca nie miał możliwości wydawania posiłków, wówczas miał tylko dwie możliwości: albo zapewnić w czasie pracy korzystanie z takich posiłków w punktach gastronomicznych lub umożliwić przyrządzanie posiłków prze pracownika we własnym zakresie z otrzymanych produktów.
Zmiana ma wiec umożliwić pracodawcom stosowanie innych rozwiązań, przy jednoczesnym utrzymaniu dotychczasowego poziomu bezpieczeństwa i higieny pracy, a także profilaktycznego charakteru posiłków.
- Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów nie były nowelizowane od dnia jego ogłoszenia. W ciągu 22 lat możliwości zapewnienia pracownikowi posiłku profilaktycznego uległy znacznej zmianie (np. w 1996 r. usługi cateringowe nie były rozpowszechnione). Celem ustawodawcy w 1996 r. było zagwarantowanie uprawnionym pracownikom posiłku profilaktycznego w czasie pracy, a nie ograniczanie sposobów realizacji tego obowiązku. W związku z powyższym pojawiło się zapotrzebowanie pracodawców na dopuszczenie stosowania innych, innowacyjnych sposobów zapewniania pracownikom posiłków profilaktycznych w czasie pracy – czytamy w uzasadnieniu rozporządzenia. - Nowe sposoby zapewniania posiłków profilaktycznych pracownikom nie zwalniają z obowiązku zapewnienia odpowiedniej wartości odżywczej tych posiłków.
Policjanci i strażnicy miejscy mają gorzej
Wielokrotnie problemy z posiłkami regeneracyjnymi w okresie zimowym odnosili strażnicy miejscy. Bo jak określić, ile kalorii strażnik spala podczas patrolu?
- Jest kilka metod badawczych. W zależności od metody - ale głównie w zależności od doświadczenia firmy przeprowadzającej badania - można uzyskać bardzo różne wyniki – przestrzegała w rozmowie z Portalsamorzadowy.pl dr Ewa Kułagowska z Zakładu Fizjologii Pracy i Ergonomii Instytutu Medycyny pracy i Zdrowia Środowiskowego.
Jak dodała, ocena nie jest prosta, bo bywają dni kiedy praca strażnika sprowadza się do dozorowania rejonu, a są i takie, kiedy trzeba podjąć się trudnych fizycznie interwencji i wtedy wysiłek energetyczny oscyluje przy wartościach, kiedy posiłek taki się należy.
- Wszystko zatem zależy od tego, jaką pracę się wykonuje – reasumowała ekspertka.
Jeszcze inna sytuacja panuje w policji. Funkcjonariuszom pełniącym służbę w okresie zimowym na wolnym powietrzu należy się dodatkowe wynagrodzenie. Związkowcy podnoszą, że wysokość równoważnika nie była nowelizowana przez 17 lat. Tak duże zaniedbanie rozporządzenia sprawiło, że wraz z inflacją dodatek praktycznie nie ma realnej siły nabywczej.
Zgodnie z obecnymi przepisami za patrolowanie ulic od 1 listopada do 31 marca przysługuje dodatek w wysokości 2,71 zł.
- Na co wystarcza? - Na kebaba, jeśli zrzucą się cztery osoby, choć patrole są zazwyczaj dwuosobowe – podkreślał w rozmowie z „Dziennikiem Gazeta Prawną” Rafał Jankowski, przewodniczący NSZZ Policjantów.
Związek liczy, że ekwiwalent za pracę w terenie szybko zostanie poprawiony i stanie się realnym wynagrodzeniem za pracę zimą.
KOMENTARZE (1)