- Autor: GP
- •21 kwi 2017 16:20
Propozycja legislacyjna PSL, która zakłada skrócenie pracy rodziców o godzinę, nie podoba się Pracodawcom RP.

• Marcowa inicjatywa ludowców doczekała się krytyki pozarządowej organizacji Pracodawcy RP.
• Za klucz do zrozumienia błędu PSL ekspertka uważa brak oszacowania kosztów wprowadzenia tego rozwiązania dla budżetu państwa.
• Co więcej, Wioletta Żukowska-Czaplicka przypomina posłom, że tak ingerujące propozycje powinny być konsultowane w Radzie Dialogu Społecznego.
W marcu informowaliśmy o propozycji legislacyjnej PSL, która miała skrócić czas pracy rodziców. W założeniu z 8 godzin dziennie rodzic dziecka (do 10 roku życia dziecka) miałby pracować po 7 godzin. To w konsekwencji zamiast 40 godzin pracy, 35 godzin pracy w tygodniu.
Tę propozycję skomentowali w kwietniu przedstawiciele Pracodawców RP. W ich ocenie projekt nie jest do końca przemyślany, nie jest też dobrze umotywowany. Co więcej, PSL w propozycji myli się sugerując, że taki pomysł nie znajdzie negatywnych skutków dla budżetu kraju.
- Trudno zgodzić się ze stwierdzeniem zawartym w uzasadnieniu do projektowanej regulacji, iż nie wywoła ona skutków dla finansów państwa - piszą na swojej stronie internetowej Pracodawcy RP.
Propozycja jest postrzegana przez pozarządową organizację jako "enigmatycznie" uzasadniona.
Czytaj też: Nowy wykaz prac szkodliwych dla kobiet w ciąży
- Dlaczego za wiek graniczny uznano 10 rok życia dziecka, a nie np. 3 czy 6? - pyta autorka oceny propozycji PSL, Wioletta Żukowska-Czaplicka. - W wieku 10 lat dzieci są już dość samodzielne i nierzadko same chodzą do szkoły. Autorzy argumentują konieczność skrócenia czasu pracy rodziców problemami związanymi z dotarciem do placówek oświatowych oraz godzinami ich otwarcia. Problemy te można jednak rozwiązać poprzez zapewnienie dłuższej dostępności takich placówek, a także poprzez obowiązujące regulacje dotyczące ruchomego czy indywidualnego czasu pracy, które umożliwiają dostosowanie godzin pracy do potrzeb pracownika.


KOMENTARZE (1)