- Co zmieniło się na plus na rynku pracy w mijającym roku? Co z kolei zmieniło się na minus? Jakie wydarzenia, zmiany w prawie najmocniej wpłynęły na sytuację na rynku pracy?
- Między innymi na takie pytania odpowiedzieli uczestnicy corocznego podsumowania, przygotowywanego przez redakcję PulsHR.pl.
- Najczęściej wskazywali oni na konsekwencje wojny w Ukrainie oraz zmiany wprowadzone przez Polski Ład, które też wpłynęły na sytuację zawodową i finansową pracowników.
Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, podkreśla, że mijający rok upłynął pod znakiem pogłębienia niepewności co do kondycji rynku pracy w przyszłości.
Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych (fot. FZZ)
- Szczerze mówiąc, nie dostrzegam żadnych znaczących elementów poprawy, a przynajmniej takich, którym warto poświęcić uwagę w ramach rocznych podsumowań. Chciałabym móc powiedzieć, że w tym roku strona rządowa w większym stopniu, aniżeli rok temu, brała pod uwagę głos partnerów społecznych, szczególnie w zakresie codzienności i przyszłości pracownic i pracowników sektora finansów publicznych, ale niestety - nie mam ku temu żadnych podstaw. Nie ma wątpliwości, że coraz więcej pracownic i pracowników zaczyna obawiać się nie tylko o warunki wynagradzania, ale o pracę w ogóle. Wzrost inflacji zawsze oznacza wzrost ryzyka wystąpienia bezrobocia. I choć zgadzam się, że jak na razie nie grozi Polsce bezrobocie w skali, którą znamy z lat poprzednich, to należy się spodziewać, że w niektórych branżach będzie dochodzić do redukcji etatów - przyznała w rozmowie z PulsHR.pl.
Nie tylko przedstawiciele związków zawodowych w kończącym się roku nie widzą zbyt wielu pozytywów. Duży pesymizm płynie również z komentarza Dawida Seiferta, prezesa Związku Pracodawców Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy.
Dawid Seifert, prezes Związku Pracodawców Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy (fot. OKAP)
- Rok 2022 był kolejnym, po pandemii, ciężkim rokiem dla przedsiębiorców. Przyglądając się wydarzeniom mijającego roku, trudno jest się doszukać pozytywów. Dlatego z mojej perspektywy plusów brak. Natomiast minusów jest całkiem sporo. Przede wszystkim wzrost cen energii, wzrost kosztów prowadzenia działalności, inflacja, wysokie obciążenia podatkowe i para-podatkowe, wysoka presja konkurencyjna na ceny i w rezultacie niskie marże zysku. Wojna na Ukrainie i co z tym związane - odpływ mężczyzn, obywateli Ukrainy z rynku pracy oraz trudności z ich zastąpieniem, a także problemy z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników - wymienia prezes OKAP.
Czytaj więcej: Inflacja napędza podwyżki. 17 menedżerów o tym, jak radzić sobie z presją płacową
Jak dodaje, mnogość, czasem wykluczających się ustaw, które w zamyśle miały ułatwić funkcjonowanie cudzoziemców na rynku pracy, przez brak jasnych interpretacji raczej dodatkowo namnożyły problemów przedsiębiorcom. Spowodowały utrudnienia w prowadzeniu działalności, szczególnie w firmach zajmujących się zatrudnianiem obcokrajowców.
Trudne rozmowy o podwyżkach, które i tak nie zrekompensują wzrostu inflacji
Również z komentarza Sebastiana Koćwina, wiceprzewodniczącego OPZZ, wybrzmiewa wiele negatywnych kwestii dotyczących sytuacji finansowej pracowników w Polsce.
- Nie udało się wypracować w RDS porozumienia dotyczącego wzrostu płac w 2023 r. Rząd jednostronnie podjął decyzje dotyczące wynagrodzeń. Wynagrodzenie minimalne, choć wzrośnie dwukrotnie, to jednak w stopniu niewystarczającym, aby pokryć rosnące ceny energii, żywności i utrzymania mieszkania. Dobrze jednak, że rząd zmienił swoją pierwotną propozycję i przybliżył ją do wniosku, który zgłosiło OPZZ. Podobnie negatywnie należy ocenić niewystarczający wzrost płac w państwowej sferze budżetowej - o 7,8 proc. Będzie on poniżej planowanej przez rząd inflacji (9,8 proc.), a już dziś płace w sektorze publicznym są skandalicznie niskie. Oznacza to, że pracownicy sektora publicznego ponownie zostali pokrzywdzeni. Ich płaca realna w nowym roku zmniejszy się. Jak mamy podnosić jakość usług publicznych, skoro rząd nie dba o wynagrodzenia pracowników? - pyta retorycznie Sebastian Koćwin.
Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ (fot. OPZZ)
Jego zdaniem pracownicy i pracodawcy w 2023 r. wciąż będą się zmagać z wysoką inflacją, która już dzisiaj powoduje realny spadek wynagrodzeń. Przez co presja na wzrost wynagrodzeń powinna być duża i trudno się temu dziwić w sytuacji, gdy prognozy inflacji na kolejny rok nie są optymistyczne.
O tym, że zmianą na minus - przede wszystkim dla pracowników - jest odwrócenie trendu, w którym średni wzrost płac w gospodarce był wyższy, niż wzrost cen, mówi również Paweł Śliwowski, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Czytaj więcej: Mamy dwa groźne zjawiska, które zwiastują poważne kłopoty
- W konsekwencji od kilku miesięcy, mimo nominalnych wzrostów wynagrodzeń podawanych przez GUS, realnie mamy do czynienia ze spadkiem wartości wynagrodzeń. Widać to bardzo dobrze na przykładzie płacy minimalnej, która według obliczeń OECD w ujęciu realnym spadła o ponad 5 proc. od grudnia 2020 do września 2022 roku, chociaż w tym okresie minimalna płaca wzrosła nominalnie o 15,2 proc. - wylicza zastępca dyrektora PIE.
Z kolei Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP, odnosząc się do kwestii wynagrodzeń, zwraca uwagę na inny problem, który również nie przyniósł nic dobrego przedsiębiorcom.
Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP (fot. Pracodawcy RP)
- Firmy walczące z brakami kadrowymi prześcigały się, i nadal to robią, w propozycjach, które mają przyciągnąć wykwalifikowanych specjalistów. W związku z tym częściej niż kiedykolwiek może powstawać kompresja płac, która oznacza, że nowy pracownik otrzymuje wyższą pensję niż już zatrudniony - wskazuje szef Pracodawców RP.
A to zjawisko ma wybitnie niekorzystny dla firmy charakter, ponieważ może wzmagać rotację wśród pracowników i negatywnie wpływać na postrzeganie firm wśród innych pracowników w branży.
Coraz więcej cudzoziemców pracuje w Polsce
Paweł Śliwowski, mówiąc o pozytywnych zmianach na rynku pracy, wskazuje na dwie kwestie. Zaznacza, że nie są to jednorazowe zmiany, ale przejaw i potwierdzenie trendów, które obserwujemy od kilku lat.
- Pierwszy duży plus to liczba cudzoziemców zarejestrowanych w ZUS, która w tym roku przekroczyła 1 mln pracowników. Polska z kraju emigracji zarobkowej staje się krajem imigracji. To częściowo pozwala gospodarce wypełniać luki wynikające z demografii. Ważne, żebyśmy potrafili utrzymać tę zdolność zachęcania obcokrajowców do pracy w Polsce i przywiązywania ich do naszego kraju, by wiązali z nim na stałe swoją przyszłość - wskazuje nasz rozmówca.
Paweł Śliwowski, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego (fot. PIE)
Drugim plusem - jego zdaniem - jest silna odporność rynku pracy na problemy gospodarcze, z którymi się mierzymy. - Z jednej strony to przejaw zróżnicowanej i silnej strukturalnie gospodarki. Z drugiej jednak również znak problemów demograficznych i niedoboru kadr. Tak czy inaczej, mimo spowolnienia, nie spodziewamy się dużych wzrostów bezrobocia - tłumaczy ekspert PIE.
Także Rafał Baniak, prezes Pracodawców RP, wskazuje, że stabilny poziom bezrobocia jest warty odnotowania. Z danych GUS wynika, iż kształtował się on na poziomie od 5,9 proc. w styczniu do 5,1 proc. w listopadzie 2022 r. On również mówi o pogarszającej się sytuacji demograficznej.
Czytaj więcej: 18 polskich menedżerów radzi, jak wygrywać walkę o najlepszych pracowników
- Struktura wieku w naszym kraju sprawia, że co roku zasoby osób w wieku produkcyjnym kurczą się o 200-300 tys. – znacznie więcej osób wkracza w wiek emerytalny, niż wchodzi na rynek pracy, kończąc szkoły czy studia. Stąd widoczne od kilku lat problemy z pozyskaniem pracowników - zauważa ekspert Pracodawców RP.
Najpierw Polski Ład, a potem wojna w Ukrainie
Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że na początku roku wydawało się, iż tematem przewodnim dla polskiego przedsiębiorcy będzie próba zrozumienia i dostosowania się do Polskiego Ładu, którą to ustawę nazywa największym bublem prawnym w historii.
Mariusz Zielonka, ekspert Konfederacji Lewiatan (fot. Konfederacja Lewiatan)
- Sami rządzący przyznali się do tego, nowelizując tę ustawę w połowie roku. To pokazuje dobitnie, co się zmieniło – erozja stanowienia prawa w Polsce osiągnęła swoje maksimum i wydaje się, że dopóki będziemy mieli w Polsce system, w którym rządzi nami większość parlamentarna, ta erozja się utrzyma. Dlatego też liczę, że po wyborach będziemy w stanie choćby próbować odbudować dialog społeczny, tak żeby stanowione prawo było przemyślane i ekonomicznie uzasadnione - komentuje w rozmowie z PulsHR.pl.
Zwraca uwagę, iż Polski Ład miał się położyć cieniem na całym obecnym roku. Wszystko jednak zmieniło się 24 lutego, czyli w dzień ataku Rosji na Ukrainę.
Czytaj więcej: 20 znanych menedżerów o przyszłości rynku pracy. W 2023 czeka nas rewolucja
- Bliskość wojny i jej konsekwencje postawiły polski rząd, gospodarkę, przedsiębiorców i obywateli przed wielkim sprawdzianem. O ile ci pierwsi egzamin zdali na dostateczny, tak przedsiębiorcy i obywatele w jednym stanęli na wysokości zadania. Przejęliśmy inicjatywę i zamiast centralnej pomocy, zorganizowaliśmy się, aby pomóc uchodźcom. Dziś możemy mówić, że nasz rynek pracy wchłonął ponad 600 tys. osób – to pokazuje, jak duży potencjał drzemie w naszych przedsiębiorcach. Nie ukrywajmy też, że to właśnie uchodźcy załatali lukę zatrudnieniową w Polsce - przyznaje Mariusz Zielonka.
Rafał Baniak również przyznaje, że jednym z ważniejszych czynników kształtujących sytuację na rynku pracy w II kwartale 2022 roku była wojna na Ukrainie, która wiązała się ze wzrostem cen energii i żywności w całej Europie.
- Przedsiębiorcy są zmuszeni do szukania oszczędności i rozwiązań, które pozwolą zachować ciągłość produkcji, a co za tym idzie – działalności firmy. Pod tym względem zmianom może ulegać np. poziom zatrudnienia, który w obecnej sytuacji widma kryzysu musi być dostosowany do potrzeb rynkowych i możliwości przedsiębiorstwa - komentuje nasz rozmówca.
O wpływie na rynek pracy napaści Rosji na Ukrainę mówi również Katarzyna Łażewska-Hrycko, główny inspektor pracy.
Katarzyna Łażewska-Hrycko, główny inspektor pracy. (fot. PIP)
- Miliony uchodźców wojennych, którzy napłynęli na nasze terytorium, próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Duża część tych ludzi, by przeżyć, podejmuje zatrudnienie. Z jednej strony napływ dużej liczby pracowników pozytywnie wpływa na sytuację wielu branż, które do niedawna miały problem ze znalezieniem pracowników. Z drugiej strony uchodźcy z Ukrainy, nieznający dobrze przepisów m.in. prawa pracy, mogą padać ofiarami nieuczciwych przedsiębiorców. Nasze doświadczenia pokazują, że pracownicy, którzy zdecydują się na świadczenie pracy nielegalnie, bez umów i bez zgłoszenia do ubezpieczenia, otrzymują zaniżone stawki i pracują w warunkach niebezpiecznych dla życia oraz zdrowia - wskazuje GIP.
Jak dodaje, zadaniem Inspekcji jest, by wszyscy pracownicy świadczyli pracę w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami, także ci z zagranicy. Dlatego dostosowują swoje działania do nowych wyzwań, by cudzoziemcy mogli w PIP uzyskać pomoc.
- Zwiększamy możliwości uzyskania przez osoby poszkodowane pomocy prawnej i rośnie też liczba kontroli legalności zatrudnienia pracowników z zagranicy - wymienia Katarzyna Łażewska-Hrycko.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)