- W 2021 roku doszło do przewartościowania w wielu wymiarach. Zmieniły się formy organizacji pracy oraz zapotrzebowanie na określone kompetencje. Zmieniło się nasze podejście do pracy.
- Mijający rok był także dobrą okazją do podjęcia wielu rozwiązań prawnych, na które czekaliśmy od miesięcy.
- Swoją opinią podzielili się z nami m.in. Główny Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko, Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego czy Dorota Gardias, szefowa Forum Związków Zawodowych, i prezydent Konfederacji Lewiatan Maciej Witucki.
Na rynek pracy w 2021 roku, podobnie jak rok wcześniej, silnie oddziaływała pandemia COVID-19. Od jej wybuchu ucierpiało wiele branż. Ze względu na zmniejszony popyt nie były to tylko turystyka czy hotelarstwo. Jednak daleko było od wizji upadku przedsiębiorstw czy wielu problemów z ich funkcjonowaniem, jakie bardzo często pojawiały się w 2020 roku.
Pandemia nas nie pokonała
- Mimo dalej trwającej pandemii, nie mamy jakiś bardzo niepokojących zjawisk na rynku pracy. Sytuacja wydaje się być stabilna. Niskie bezrobocie, brak zwolnień grupowych i utrzymująca się duża liczba osób pracujących wskazują, że rynek pracy jest w stosunkowo dobrej formie - komentuje dla PulsHR.pl Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan.
Maciej Witucki (fot. Konfederacja Lewiatan)
W jego opinii, przedsiębiorcy przystosowali się do działania w trudnych warunkach pandemii, ale należy pamiętać, że odbywa się to dużym wysiłkiem organizacyjnym i często finansowym.
Dr hab. Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich zwraca uwagę, że chociaż przedsiębiorstwa znajdowały się w centrum niepewności gospodarczej, groził im brak płynności finansowej i ryzyko ponoszenia ogromnych szkód, których nie dało się przewidzieć ze względu na wyjątkowy charakter COVID-19, to nie nie likwidowały masowo miejsc pracy.
- Na podkreślenie zasługuje w miarę stabilna sytuacja na rynku pracy, która nie poddała się kryzysowi. Dużą rolę odegrało wsparcie publiczne w celu utrzymania zatrudnienia (tarcze finansowe, antykryzysowe). Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej stopa bezrobocia w listopadzie wyniosła 5,4 proc., a więc była zaskakująco niska, mimo nasilenia pandemii i utrzymujących się problemów podażowych w przemyśle - podsumowuje.
Grażyna Spytek-Bandurska (fot. FPP)
Także Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego, przyznaje, że szukając plusów nie można nie dostrzec szybkiej odbudowy polskiej gospodarki i rynku pracy po okresie recesji z 2020 roku.
- Mijający 2021 rok możemy podzielić na przynajmniej cztery etapy. Zaczęło się od minorowych nastrojów, pełnych obaw o wzrost bezrobocia. Pierwszy kwartał to III fala pandemii, z restrykcjami, które zaburzały funkcjonowanie firm. W kolejnym kwartale upowszechniły się szczepienia, a za tym poszło łagodzenie restrykcji i ostatecznie otwarcie gospodarcze. I wówczas nastąpiło to, co można uznać za najlepsze w tym roku. Uwolnił się odroczony popyt, co zaowocowało szybkim odbiciem gospodarczym. To pociągnęło za sobą falę wzmożonego zapotrzebowania na pracowników i doprowadziło do powrotu na rodzimy rynek pracy trendów z okresu przedpandemicznego - komentuje Andrzej Kubisiak.
Andrzej Kubisiak (fot. PIE)
W efekcie poziom bezrobocia powrócił do poziomów sprzed marca 2020 roku, a zatrudnienie podawane przez Eurostat, a także to mierzone przez GUS na bazie BAEL, dawno przekroczyło poziomy przedkryzysowe.
- Nie dziwi zatem, że według prognoz Międzynarodowej Organizacji Pracy Polska spośród krajów UE będzie tym, który zanotuje najmniejsze straty wynikające z kryzysu COVID-19 na rynku pracy, a jego odbudowa jest najlepiej oceniana. Dla pełnego obrazu warto uzupełnić ten opis o dwie kolejne fazy, a więc drugie półrocze. Był to czas, gdy popyt na pracę przekroczył poziomy przedkryzysowe, trudności rekrutacyjne wyraźnie się uwydatniły, a to przełożyło się na koniec roku na silną presję płacową.
W podobnym tonie wypowiada się Jakub Bińkowski, członek zarządu i dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jakub Bińkowski (fot. ZPP)
- Wciąż mamy niską stopę bezrobocia, a wynagrodzenia rosną - chociaż oczywiście istnieje i druga strona tego medalu w postaci niedostatecznej podaży pracy na rynku i ryzyka wystąpienia spirali inflacyjno-płacowej. Na samym rynku mogliśmy zaś obserwować utrzymanie trendów i zjawisk zapoczątkowanych jeszcze w 2020 roku - część firm nie zdecydowała się wrócić do pracy stacjonarnej, zaś pracownicy w niektórych sektorach, przede wszystkim tych objętych ograniczeniami wprowadzonymi w związku z epidemią, zdecydowali się przebranżowić. Można zatem powiedzieć, że 2021 rok był na rynku pracy w dużej mierze rokiem kontynuacji, przy czym negatywne skutki pandemii okazały się znacznie mniej odczuwalne, niż mogliśmy to prognozować jeszcze rok wcześniej - podsumowuje nasz rozmówca.
Dorota Gardias (fot. FZZ)
- Cieszy fakt, że w tym roku, pomimo kolejnych fal zachorowań gospodarka sobie poradziła, a wskaźniki sugerują chęć pracodawców do tworzenia kolejnych miejsc pracy. Nasze zadanie polega na tym, aby były one tworzone w oparciu o poszanowanie wysokich standardów - wtóruje poprzednikom Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych.
Zdaniem Jakuba Grzegorczyka z Komisji Krajowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza, w połączeniu z niskim bezrobociem, sygnalizowany przez wielu pracodawców „brak rąk do pracy” i alarmistyczne doniesienia o braku pracowników w branżach znanych z niskich płac i niestabilnych warunków zatrudnienia (jak np. gastronomia) świadczą o tym, że mało prawdopodobna jest groźba powrotu do dwucyfrowego poziomu bezrobocia.
- Jest to także sygnał, że wielu pracowników i pracownic wykorzystało sytuację wynikającą z pandemii do zmiany zatrudnienia i porzucenia najgorszych prac oraz że wzrosły oczekiwania wobec pracodawców - mówi związkowiec.
Na nieco inny aspekt zwraca uwagę z kolei Dawid Seifert, prezes Ogólnopolskiego Konwentu Agencji Pracy, który chwali postawę pracowników w tym trudnym czasie.
Dawid Seifert (fot. OPAK)
- Pozytywny okazał się fakt, iż w krótkim czasie poszczególne branże dopasowały swoją działalność do specyficznego okresu. Elastyczność okazała się najcenniejszym atrybutem aktualnego rynku pracy. Pozytywne było również zaangażowanie pracowników, którzy z wyrozumiałością podchodzili do swoich obowiązków nawet w najcięższym okresie. Nie narzekali na ryzyko, które musieli ponosić przychodząc do pracy - zwraca uwagę prezes OKAP.
Przyznaje też, że podnoszenie kwalifikacji również nabrało zupełnie nowego wymiaru w kontekście rozwoju osobistego.
- Z pewnością na rynku zostały docenione kompetencje miękkie, takie jak autodyscyplina, elastyczność, organizacja pracy własnej, zdolności komunikacyjne oraz wychodzenie z inicjatywą a także zdolności techniczne, kompetencje cyfrowe i programistyczne. Tego rodzaju umiejętności ułatwiają rozwój nowych, kreatywnych firm - dodaje.
Zmiany prawne
Jednak opinia o ogólnej sytuacji gospodarczej to jedno, nasi rozmówcy wskazują również konkretne rozwiązania, jakie udało się wprowadzić w mijającym roku, które przyczynią się do poprawy sytuacji pracodawców i pracowników.
Pierwsza zmiana, o jakiej trzeba wspomnieć, to przeprowadzanie nowelizacji ustawy o cudzoziemcach, która po przyjęciu w połowie grudnia przez Sejm części senackich poprawek czeka już tylko na podpis prezydenta.
- Rząd dostrzegł potrzebę zwiększenia liczby osób pracujących w Polsce, bo takie jest obecne zapotrzebowanie rynku. Te zmiany idą w dobrym kierunku, mamy wydłużenie okresu obowiązywania oświadczeń o powierzeniu pracy, określenie długości trwania postępowań o wydanie zezwoleń na pracę oraz zezwoleń na pobyt i pracę. Niemniej jednak oczekujemy odważniejszych działań w tym zakresie - ocenia Maciej Witucki.
Sebastian Koćwin (fot. OPZZ)
Z kolei Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych zapytany o pozytywne zmiany na rynku pracy wskazuje rozpoczęcie prac legislacyjnych na rzecz uchylenia przesłanki nabycia prawa do emerytury pomostowej, o której mowa w art. 4 pkt 7 ustawy o emeryturach pomostowych, czyli konieczności niepozostawania w stosunku pracy.
- Wszystko wskazuje na to że ustawa zostanie wprowadzona w pierwszym kwartale przyszłego roku, co spowoduje, że nie będzie dochodzić do sytuacji, w których osoby rozwiązywały stosunek pracy i ubiegały się o emeryturę pomostową, po czym okazywało się, że nie spełniają wszystkich kryteriów do uzyskania świadczenia. W związku z tym emerytura pomostowa nie mogła im zostać przyznana,
a jednocześnie pozostawały bez zatrudnienia w związku z rozwiązaniem stosunku pracy - wyjaśnia na czym polegał problem.
Pozytywnie ocenia również, że Państwowa Inspekcja Pracy zyska możliwość merytorycznej oceny procesu kwalifikowania przez pracodawcę wykonywanych u niego prac w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze według kryteriów wskazanych w art. 3 ust. 1-3 ustawy o emeryturach pomostowych.
- Zmiany te pozwolą na efektywne rozwiązanie sporów dotyczących charakteru poszczególnych stanowisk, a także zapobiegną przypadkom formalnego zmieniania nazw stanowisk tylko w celu uniknięcia przez pracodawcę opłacania składki na Fundusz Emerytur Pomostowych - podsumowuje.
Na jeszcze inną zmianę wskazuje Główny Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko. Chodzi o zaostrzenie przepisów ograniczających handel w niedzielę, które wejdą w życie od 1 lutego 2022. Mają za cel wyeliminować patologie, jakie w zakresie korzystania z wyłączeń miały miejsce coraz częściej. Mowa o sklepach, które nagminnie zaczęły zamieniać się w placówki pocztowe, tylko po to, by moc swobodnie działać w niedzielę.
Główny Inspektor Pracy Katarzyna Łażewska-Hrycko (fot. PIP)
Po zmianie zakaz pracy nie będzie obowiązywał wyłącznie w placówkach, których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych (co najmniej 40 proc. przychodów). Ustawa wprowadza także możliwość korzystania przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną (który prowadzi handel wyłącznie osobiście, we własnym imieniu i na własny rachunek) z nieodpłatnej pomocy, np. małżonka, dzieci, rodziców, rodzeństwa, wnuków, dziadków, którzy nie są pracownikami lub zatrudnionymi w placówce handlowej.
- Zmiany te należy ocenić pozytywnie, zwłaszcza że inspektorzy pracy w ramach działalności kontrolnej zwracali uwagę na przypadki niewłaściwego stosowania wyłączeń, zwłaszcza w obszarze placówek pocztowych. W toku kontroli ujawniał się także problem powierzania handlu w dni objęte zakazem członkom rodziny takim jak: rodzeństwo własne i współmałżonka, teściowie i ich rodzeństwo, zięciowie i synowe, kuzyni. Zwracaliśmy uwagę, że kwestie te wymagają interwencji ustawodawcy. Dlatego też mamy nadzieję, że zmiany przyniosą oczekiwane rezultaty - tłumaczy Katarzyna Łażewska-Hrycko.
Więcej protestów
Jakub Grzegorczyk z Komisji Krajowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza pytany o dobre strony mijającego roku na rynku pracy mówi o rosnącej świadomości pracowników walczących o swoje prawa i wyższe wynagrodzenie.
Jakub Grzegorczyk (fot. OZZ IP)
- Optymizmem napawa większa liczba protestów, sporów i strajków mających podłoże płacowe. Pracownicy i pracownice coraz częściej reagują na wzrost cen, żądając wyższych płac i poprawy warunków zatrudnienia - „zmiana pracy i wzięcie kredytu” przestają być jedyną akceptowalną reakcją na problemy w dotychczasowym miejscu zatrudnienia czy niskie pensje. Szczególnie widać to w sferze budżetowej, gdzie można nawet mówić o powoli zawiązującym się sojuszu różnych branż: ochrony zdrowia, sądownictwa, administracji, edukacji, pomocy społecznej i kultury. W sektorze prywatnym także obserwujemy wyraźny trend do bardziej śmiałych działań pracowników i pracownic - zakończony niedawno sukcesem strajk w fabryce Paroc w Trzemesznie jest tego najlepszym przykładem. Dla wielu zakładów produkcyjnych czy z branży logistycznej jest on punktem odniesienia i przykładem, że zbiorowe działanie może być skuteczne - mówi Jakub Grzegorczyk.
Czas na rozmowę
Zaś Zbigniew Żurek, wiceprezes BCC, mówi z kolei, że ten trudny czas dla gospodarki można wykorzystać w jeszcze inny sposób.
- Można podjąć przygotowania do reform, na które w innym okresie nie byłoby chęci i zainteresowania. Mamy czas na dyskusję o odważnych reformach, może niemożliwych do wprowadzenia dziś, ale możliwych w nieodległej przyszłości - wskazuje nasz rozmówca.
Jego zdaniem, takim tematem mogłyby być miedzy innymi stosunki pracy a właściwie stosunki zatrudnienia, stworzenie nowego, nowoczesnego na miarę czasów - Kodeksu pracy (Kodeksu zatrudnienia).
Zbigniew Żurek (fot. BCC)
- Nowy Kodeks winien ujmować kompleksowo wszystkie formy już nie tylko pracy ale szerzej - zatrudnienia. Od klasycznych umów o pracę poprzez umowy cywilnoprawne do samozatrudnienia.
Założenia do tak widzianych regulacji stosunków pomiędzy szeroko rozumianymi zleceniobiorcami a zleceniodawcami winny zostać wypracowane trójstronnie i ekspercko - pomiędzy rządem, pracodawcami oraz związkami zawodowymi - mówi ekspert BCC.
Dopiero na bazie tych założeń swoje działania powinna podjąć Komisja Kodyfikacyjna. W wyniku prac obu wymienionych wyżej gremiów powstałby projekt, który mógłby zostać skierowany na ścieżkę legislacyjną w parlamencie.
- Projekt nowego Kodeksu zatrudnienia winien być otwarty na oczekiwania wszystkich grup, których dotyczy, winien zawierać różne formy świadczenia aktywności zawodowej. Powinien pozostawić obywatelom możliwie szeroką możliwość decyzji, w które państwo nie powinno się mieszać zbyt głęboko. Działalność państwa winna skupić się na kontroli legalności zatrudnienia, BHP, ergonomii. Powinno także stronom umowy o zatrudnienie dostarczać wiarygodnych, nie propagandowych ale obiektywnych informacji. Powinno, chroniąc obywateli przed niskimi emeryturami w przyszłości (składki ZUS), dbać o ich możliwie wysokie zarobki dzisiaj (racjonalność klina podatkowego: podatki i składki). Czy to realne do pogodzenia? To trudne, ale nie niemożliwe - podsumowuje wiceprezes BCC.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (2)