Ulga w ZUS średnio 500 zł dla małych firm, ryczałtowy ZUS bez zmian dla firm o przychodach powyżej 10 tys. zł, podniesienie limitu przychodów dla podatku ryczałtowego i 9-proc. CIT-u, ponad 1 mld zł dla inwestorów - to punkty "Pakietu dla Przedsiębiorców" przedstawionego w sobotę (21 września 2019 r.) przez premiera Mateusza Morawieckiego. Szczegóły na ten temat znajdziecie tutaj.
- Te deklaracje zapewne studzą emocje i są w dużej mierze odbierane jako ruch w dobrym kierunku, ale niestety nie niwelują wszystkich trosk przedsiębiorców. Nadal mają oni złe przeczucia co do swoich długookresowych zobowiązań, choćby związanych z koniecznością sfinansowania bardzo szybkiego wzrostu płacy minimalnej oraz rosnących wraz nią zobowiązań na rzecz ZUS i Pracowniczych Programów Kapitałowych - mówi dr Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP.
Czytaj też: Lewiatan chwali Pakiet dla Przedsiębiorców, Wskazuje też na jego braki
Co więcej, przedsiębiorcy obawiają się też wzrostu swoich biurokratycznych obowiązków i kosztów z tym związanych, choćby tych dotyczących księgowości i przeliczania składek w zależności od przychodu i dochodu firmy. Jak wskazują Pracodawcy RP, zapowiedziana ulga o 500 zł w składce ZUS dotyczyć będzie tych, którzy spełnią jednoznaczne kryteria – przychody do 10 tys. zł miesięcznie i dochód – do 6 tys. zł miesięcznie. I trzeba te kryteria wypełnić jednocześnie.
Pracodawcy RP zauważają, że premier nie wskazał też żadnych działań i rozwiązań w odniesieniu do obowiązującego ciągle jeszcze limitu 30-krotności. Zdaniem ekspertów zniesienie limitu 30-krotności może mieć wielorakie skutki.
- Z pewnością wzrosną wpływy do ZUS, ale zdaje się, że wyczerpuje to listę potencjalnych korzyści. Natomiast po stronie „plusów ujemnych” (jak mawiał klasyk) negatywnych skutków takiego pociągnięcia byłoby znacznie więcej. Zapewne trzy okoliczności są tu najważniejsze. Po pierwsze w przypadku zniesienia limitu rośnie quasi-opodatkowanie zarówno pracowników, jak i pracodawców. Chodzi oczywiście o wysokie składki na ZUS. A to w konsekwencji, i to jest okoliczność druga, może doprowadzić do istotnych zakłóceń, wręcz erozji, w funkcjonowaniu ZUS. Zakładu nie będzie w przyszłości stać na wypłatę bardzo wysokich świadczeń emerytalnych, adekwatnych do wniesionych składek. Naruszy to zasady społecznej solidarności i elementarnej uczciwości państwa wobec obywateli. I wreszcie okoliczność trzecia, której zaistnienie jest wysoce prawdopodobne. Sama zapowiedź, a już zwłaszcza zniesienie limitu, zadziała jak miecz Damoklesa. Mało kto podejmie trud przebudowy własnej firmy na innowacyjny kombajn. Nie będzie się opłacało zatrudniać wysoko wykwalifikowanych fachowców, wysoko opłacanych jednocześnie, bo zwiększy to zusowskie opłaty i inne obciążenia. W ślad za tym już niedługo zabraknie tych fachowców, bo wyjadą z kraju – szukać bardziej przyjaznych miejsc zatrudnienia, umożliwiających im wysoką osobistą akumulację finansową - komentuje dr Leszek Juchniewicz.
Zryczałtowana składka na ZUS
Według Pracodawców RP z „Pakietu dla przedsiębiorców” na uwagę zasługuje jeszcze jedna propozycja - zryczałtowana składka na ZUS. Będzie ona naliczana od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
- Przeciętne wynagrodzenie nie jest wielkością rzeczywistą, a tylko prognozowaną i tym samym może podlegać, delikatnie rzecz nazywając, różnym estymacjom. Rzecz przede wszystkim w tym, że nijak się ma ona do przychodów czy dochodów przedsiębiorców. Tymczasem na początku prac nad budżetem na 2020 rok w Radzie Dialogu Społecznego (maj/czerwiec 2019 r.) przedstawiciele ministra finansów informowali o toczących się pracach nad gruntowną reformą systemu podatkowego. Zapewne wypracowano niewiele nowości i stąd kolejne, proste powielenie absurdalnego, umownego mechanizmu mającego niezbyt wiele ze społeczną gospodarką rynkową - ocenia Juchniewicz.
- Premier nie podał oczekiwanych skutków finansowych dla przedsiębiorstw w rezultacie proponowanych zmian w składkach do ZUS oraz podatkach PIT i CIT. W mojej ocenie, skutki te będą niewielkie. Niemniej, utrzymanie zryczałtowanego ZUS przez przedsiębiorstwa o przychodach powyżej 10 tysięcy zł miesięcznie jest oczekiwaną i dobrą wiadomością – dodaje główny ekonomista BCC prof. Stanisław Gomułka.
Niskie emerytury przedsiębiorców
Pracodawcy RP zwracają uwagę na jeszcze jedną kwestię - mało który przedsiębiorca korzystający z doraźnych korzyści zapyta o swoją przyszłą emeryturę.
- Szukając ułatwień i zachęt dla przedsiębiorców może warto zatem rozważyć koncepcję nie pomniejszania takich czy innych składek na ZUS i ubezpieczenia zdrowotne, ale skonfigurować, zależnie od dochodu i stopy oszczędności każdego z przedsiębiorców, system dopłat – choćby takich, jakie w ramach PPK otrzymują od skarbu państwa pracownicy zatrudnieni na umowach o pracę - dodaje dr Leszek Juchniewicz.
- Czy „Pakiet” trafia w oczekiwania przedsiębiorców? Częściowo z pewnością tak, jednak nie w całości. Gdyby zapytać ich, czego oczekują od polityków i rządu, odpowiedzieliby pewnie sarkastycznie, a może wręcz pytaniem: „Kiedy wreszcie będzie normalnie – stabilnie i przewidywalnie? Przyjaźnie dla przedsiębiorców?” - podsumowuje ekspert Pracodawców RP.
KOMENTARZE (0)