Oskarżony przez cztery kobiety o molestowanie seksualne szwajcarski dyrygent, 81-letni Charles Dutoit zaprzeczył w sobotę stawianym mu zarzutom, oceniając, że nie mają one nic wspólnego z prawdą.

"Wysuwane wobec mnie zarzuty szokują zarówno mnie, jak i moich przyjaciół i kolegów. Nie rozpoznaję mężczyzny czy czynów opisywanych w mediach" - czytamy w oświadczeniu muzyka, wysłanym agencji Associated Press.
Wcześniej AP informowała, że o molestowanie seksualne oskarżają go trzy śpiewaczki operowe i członkini orkiestry.
"Podczas gdy nieformalny kontakt fizyczny jest w świecie sztuki powszechny jako wzajemnie okazywane gesty sympatii, wysuwane poważne oskarżenia, w tym przymuszanie czy wymuszony kontakt fizyczny nie mają nic wspólnego z prawdą" - oznajmił.
W związku z oskarżeniami brytyjska Royal Philharmonic Orchestra, w której Dutoit jest głównym dyrygentem i dyrektorem artystycznym, poinformowała, że wspólnie z dyrygentem podjęli decyzję o zwolnieniu go z udziału w nadchodzących koncertach. Wieloletnią współpracę z muzykiem zakończyło osiem orkiestr symfonicznych, od Bostonu po Sydney.
Cieszącego się sławą kobieciarza Dutoita emerytowana śpiewaczka, 52-letnia Paula Rasmussen, oskarża o niewłaściwe zachowania w 1991 roku w garderobie Opery w Los Angeles, śpiewaczka Sylvia McNair o obcesowe awanse w hotelowej windzie po próbie z orkiestrą z Minnesoty w 1985 roku; pozostałe dwie kobiety, które chcą pozostać anonimowe, wskazują na incydenty z 2005 i 2010 roku.
Dutoit był przez 25 lat dyrektorem artystycznym Montreal Symphony Orchestra, przez 10 lat dyrektorem muzycznym Orchestre National de France, a obecnie jest też dyrektorem muzycznym NHK Symphony Orchestra w Tokio.



KOMENTARZE (0)