• Firmy z branży ochroniarskiej znalazły sposób na ominięcie przepisów dotyczących ozusowania umów zleceń – wypłacają pracownikom tzw. "dwumiesięcznicę".
• To nie jedyny problem sektora. Również umowy, które podpisują ochroniarze, pozostawiają wiele do życzenia.
- Autor:Justyna Koc
- •14 mar 2016 7:16

Od 1 stycznia weszły w życie nowe przepisy dotyczące ozusowania umów zleceń. Składki są potrącane albo od jednej umowy, albo od kilku umów, których łączna wartość jest równa minimalnemu wynagrodzeniu lub od niego wyższa.
Zmiany w prawie pracy miały pomóc w walce z umowami śmieciowymi. Dotychczas przy pracy na kilku umowach zleceniach składki opłacane były przez pracodawcę wyłącznie od jednej z nich – przeważnie od tej na najniższą kwotę. Od pozostałych uiszczana była jedynie składka zdrowotna. Dzięki takiemu rozwiązaniu koszty pracy malały, a outsourcing kusił duże firmy swoją ceną.
Teraz oskładkowanie umów zleceń spowodowało wzrost kosztów pracy o ok. 25 proc. Firmy z sektora ochrony zaczęły więc szukać sposobów na ominięcie przepisów. Dotyczy to nie tylko małych agencji, ale również dużych spółek. – Na tym polega gra. Rząd zaostrza przepisy, a pracodawcy starają się sprytnie reagować na obostrzenia – mówi w rozmowie z nami osoba z branży.
Agencje wpadły na pomysł, by wypłacać pracownikom tzw. "dwumiesięcznice". – Przykładowo, wypłatę za styczeń i luty zatrudniony dostaje w lutym, a firma składkę ZUS odprowadza jedynie od płacy minimalnej, czyli 1850 zł brutto. Pozwoli to zaoszczędzić 350-400 zł na miesiąc, jeśli pracownik zarabia ok. 1500 zł. To sprawia, że outsourcing się opłaca, nawet jeśli firmy muszą zapłacić agencjom prowizje – objaśnia.
"Dwumiesięcznice" mają się dobrze
Sygnały o tego typu działaniach dotarły także do Polskiego Stowarzyszenia Pracowników Ochrony (PSPO). Jak mówi w rozmowie z nami Mirosław Podgórski z PSPO, "dwumiesięcznice" to najpopularniejszy sposób na ominięcie nowych przepisów. Co ciekawe, pojawiają się firmy, które chcą wypłacać pensje po trzech miesiącach od rozpoczęcia wykonywania zlecenia.
– Ustawodawca poszedł na skróty i oskładkował tylko umowy zlecenia do poziomu minimalnego wynagrodzenia i mamy tego efekty. W 2012 r. „Solidarność” proponowała, by ozusować wszystkie umowy od pełnych dochodów. Takie rozwiązanie spowodowałoby, że manewry stosowane przez pracodawców nie miałyby sensu. By walczyć z umowami śmieciowymi, trzeba zlikwidować ich źródło – a więc fakt, że są tanie. Póki co pod tym względem umowy zlecenia wygrywają z etatami – ocenia Marek Lewandowski z „Solidarności”.


Słowa kluczowe
- Marek Lewandowski
- Solidarność
- Danuta Rutkowska
- Państwowa Inspekcja Pracy
- Mirosław Podgórski
- Polskie Stowarzyszenie Pracowników Ochrony
KOMENTARZE (2)