- Ministerstwo Infrastruktury zamierza znowelizować polskie przepisy dotyczące zasad delegowania w transporcie międzynarodowym i wynagrodzenia dla kierowców.
- Jeśli resort wprowadzi zapowiadane zmiany, koszt utrzymania truckera wzrośnie średnio o około 35 procent.
- Zmiana przepisów będzie oznaczała również zmianę dla kierowców. W przypadku urlopu dostaną pełną stawkę, całe 7 tys. zł, a teraz mogą liczyć tylko na podstawę.
W związku z zapisami unijnego pakietu mobilności, które wejdą w życie 2 lutego 2022 roku, Ministerstwo Infrastruktury zamierza znowelizować polskie przepisy dotyczące zasad delegowania w transporcie międzynarodowym i wynagrodzenia dla kierowców.
Zmiany dla kierowców
Opublikowany 31 lipca 2020 r. w Dzienniku Ustaw UE zbiór przepisów składający się na pakiet mobilności niesie również liczne zmiany w zasadach delegowania pracowników branży transportowej i ich pracy poza Polską. Dla przedsiębiorców transportowych oznaczają one w praktyce znaczące zwiększenie kosztów wynagrodzeń oraz narzucenie nowego modelu pracy poza krajem, niezależnie od konieczności rozliczenia pracownika - kierowcy międzynarodowego - z tytułu podróży służbowej krajowej i zagranicznej według polskich przepisów.
Od 2 lutego 2022 r. sytuację prawną kierowców w transporcie międzynarodowym poza granicami kraju będą bowiem regulowały przepisy o delegowaniu pracowników w rozszerzonej, zmienionej formie. Zniknie rozliczenie według płac minimalnych na rzecz wynagrodzeń w pełnej wysokości. Wprowadzono także wyraźny zakaz rozliczania diet i ryczałtów z tytułu podróży służbowych oraz wszelkich innych kosztów w płacy zagranicznej za okres delegowania.
Nowe przepisy unijne zakładają, że kierowca polskiego przewoźnika wykonujący międzynarodowy transport drogowy ma zarabiać co najmniej tyle samo, co kierowca w danym kraju, w którym wykonuje pracę. W określonych rodzajach przewozów, jeśli np. wiezie towar w Niemczech, ma dostać taką samą stawkę jak pracownik niemieckiej firmy transportowej. Dla polskich przewoźników takie zmiany spowodują ogromny wzrost kosztów.
Eksperci Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców z Grupy INELO przeprowadzili w tym celu symulację. Wynika z niej, że bez zmian w polskim prawodawstwie koszt pracodawcy wzrośnie średnio o 60 procent, a w zależności od rodzaju wykonywanego transportu i obowiązującej dokumentacji pracowniczej nawet się podwoi.
- Prace nad przepisami to z jednej strony dobra wiadomość, bo bez nowelizacji ustawy o czasie pracy kierowcy firmy transportowe czekałby wzrost wydatków przeciętnie o 60 procent. Tyle że koszty większe o ponad jedną trzecią to bardzo dużo dla rodzimych przewoźników. Są też inne propozycje zmian polskich przepisów, które minimalizowałyby efekt pakietu mobilności - podkreśla Kamil Wolański, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, Grupa INELO.
Podróż służbowa opodatkowana
- Jedną z najważniejszych zmian dla polskich przewoźników wynikających z pakietu mobilności będzie brak możliwości zaliczenia należności z tytułu podróży służbowych (delegacji) składających się z diety i ryczałtu noclegowego na poczet wynagrodzenia za pracę za granicą. A to obecnie stanowi od 50 do nawet 75 proc. miesięcznej wypłaty netto kierowcy - podkreśla Kamil Wolański.
- To oznacza, że po 2 lutego 2022 roku przewoźnicy będą musieli wypłacać kierowcom diety i ryczałty za nocleg, których nie będzie można zaliczyć do zagranicznego wynagrodzenia. Kolejnym wydatkiem będzie dodatek wyrównawczy, czyli różnica między płacą polską a należną zagraniczną - dodaje.
Koszt utrzymania kierowcy wzrośnie średnio o około 35 procent (fot. freepik.com/aleksandarlittlewolf)
Wzrost kosztów może być większy lub mniejszy, bo skala jego wielkości zależy od rodzaju wykonywanego transportu. Z przepisów pakietu mobilności w kontekście delegowania wyłączone są bowiem przewozy tranzytowe i przewozy bilateralne (z i do Polski). Nowym przepisom będą zaś podlegać przewozy cross-trade, czyli z jednego do drugiego państwa Unii Europejskiej, a także kabotażowe, czyli na terenie jednego kraju wspólnoty.
Branża transportowa domagała się reakcji rządu i zmian w polskich przepisach, by wzrost kosztów nie był tak drastyczny. Pojawiły się trzy propozycje, które pozwoliłyby je zmniejszyć. Ministerstwo Infrastruktury zajęło się tą sprawą i zapowiada zmiany. To dla polskich przewoźników dobra wiadomość.
Koszty firm transportowych wyższe o 35 proc.
Druga wiadomość jest gorsza - resort planuje nowelizację przepisów, która jest najmniej korzystna z trzech wysuwanych propozycji. Ministerstwo chce uchylić w ustawie z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców art. 2 pkt 7 zawierający definicję podróży służbowej i art. 21a określający należności przysługujące kierowcy będącemu w podróży służbowej.
Jeśli takie zmiany wejdą w życie, całe wynagrodzenie kierowcy będzie opodatkowane i obciążone składkami na ubezpieczenie społeczne. W tym scenariuszu kierowca nie będzie pracownikiem przebywającym w podróży służbowej. Wzrost kosztów pracodawcy nadal jednak będzie duży, bo wynoszący około 35 procent.
Czytaj też: Przełamać stereotyp, nauczyć zawodu. Transport walczy o pracowników
- Obecnie kierowcy, którzy pracują w transporcie międzynarodowym, zarabiają średnio około 7 tys. zł netto. Zwykle na taką wypłatę składa się wynagrodzenie podstawowe, np. 3500 zł brutto, czyli 2800 zł netto plus nieopodatkowane ryczałty i diety, które dopełniają pensję do wspomnianych 7 tys. zł. Wtedy koszt pracodawcy to prawie 9 tys. zł. Jeśli wejdą w życie przepisy zapowiadane przez ministerstwo, mocno podwyższą te wydatki - mówi Łukasz Włoch, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców, Grupa INELO.
- Kierowca nadal będzie chciał zarabiać 7 tys. złotych. Pracodawca będzie musiał odprowadzić składki od całej tej kwoty, a nie jak do tej pory tylko od 2,8 tys. zł. To będzie oznaczało, że całkowity koszt brutto wzrośnie do prawie 12 tys. zł, czyli o około 35 procent. To oczywiście mniejszy wzrost niż gdyby nie było żadnych zmian w polskich przepisach, ale wciąż duży. Inne scenariusze są bardziej korzystne dla przewoźników.
Taka zmiana przepisów będzie oznaczała również zmianę dla kierowców. W przypadku urlopu dostaną pełną stawkę, całe 7 tys. zł, a teraz mogą liczyć tylko na podstawę (bez dodatku za ryczałty i diety, bo nie pracują). Także zasiłek chorobowy będzie obliczany od 7 tys. zł, a nie od dużo niższej kwoty (2,8 tys. zł).
Scenariusze bardziej korzystne
W symulacji eksperci INELO wzięli pod uwagę jeszcze dwie propozycje dla branży transportowej. Jedna zakłada, że kierowca będzie pracownikiem delegowanym w ramach świadczenia usług. W takim przypadku tylko część pensji (co najmniej w wysokości prognozowanego średniego wynagrodzenia w 2021 roku - około 5,5 tys. zł brutto), w zależności od czasu spędzonego za granicą, jest opodatkowana i odprowadzona do ZUS. Reszta jest zwolniona z części podatku i ZUS. Wtedy przy zarobkach 7 tys. zł „na rękę” całkowity koszt pracodawcy wyniósłby około 10 tys. zł brutto, czyli średnio wzrósłby o 16 procent.
Najkorzystniejsza, ale zdecydowanie najbardziej skomplikowana w rozliczaniu czasu pracy jest opcja "łączona". Przy takich założeniach kierowca w transporcie kabotażowym i międzynarodowym (cross trade) byłby pracownikiem delegowanym i wtedy podlegałby przepisom pakietu mobilności. A kiedy wykonywałby przewozy tranzytowe lub bilateralne, byłby traktowany jak w podróży służbowej obecnie, czyli z wypłatą nieopodatkowanych ryczałtów i diet. To najbardziej korzystne rozwiązanie dla pracodawców. Średnio koszt wzrósłby o 10 procent.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (3)