- Autor: KDS
- •23 cze 2017 18:18
Nietypowy sposób na walkę z upałami oraz rygorystycznym dress code obowiązującym w firmach, znaleźli m.in. kierowcy autobusów w Nantes we Francji. Mimo, że termometry wskazywały grubo ponad 30 stop. C, pracodawca nie pozwolił im przyjść do pracy w krótkich spodenkach. Pomysłowi panowie stawili się więc w damskich spódnicach.

Przyczyną niecodziennego zachowania mężczyzna, była fala upałów, która w ostatnich tygodniach przeszła przez Europę. Żar lejący się spowodował, że dostosowanie się do dress codu, który nie pozwala mężczyznom przychodzić do pracy w krótkich spodenkach, stał się prawdziwym utrapieniem. A w interecie pojawiały się informacje o kolejnych przypadkach nietypowych prób obejścia go.
M.in. francuski Presse Océan poinformował o buncie kierowców autobusów z Francji, którzy sprzeciwili się sztywnym zasadom ubioru. Ich pracodawca stwierdził, że nawet mimo 38 stop. upałów, nie wypada, aby wozili pasażerów ubrani w krótkie spodenki. Ci na znak protestu przyszli do pracy ubrani w damskie spódnice.

Podobne rozwiązanie zastosował Joey Barge z Wielkiej Brytanii. Pracownik call center zamiast wymaganego garnituru, założył sukienkę mamy. Jak tłumaczył na portalu społecznościowym, w regulaminie nie ma zakazu, który zabraniałby zakładania mężczyznom krótkich sukienek.

W jego przypadku pomysł okazał się skuteczny, bo pracodawca w czasie upałów pozwolił mężczyznom nosić spodnie o długości trzy-czwarte.
Jak donosi Daily Mirror, na założenie spódnic zdecydowała się też spora grupa chłopców z jednej ze szkół w Exeter w Wielkiej Brytanii. Kiedy termometry zaczęły wskazywać ponad 30 stop. C, a nauczyciele nadal nie pozwalali im przyjść na lekcje w szortach, zdecydowali się pożyczyć od koleżanek ze szkoły spódniczki od mundurków.




KOMENTARZE (1)