Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Ulga na dojazd do pracy czy 300 plus dla pracownika - tak potocznie nazywamy koszty uzyskania przychodu, które stosowane są podczas obliczania zaliczek na podatek dochodowy.
- - Dzięki stosowaniu kosztów uzyskania przychodu zaliczka na podatek jest niższa. Nie jest to kwota, którą pracownik może „odzyskać" jak wiele innych ulg w rozliczeniu rocznym w formie pieniężnej – mówi Katarzyna Wiśniewska z HRK Payroll Consulting.
- Koszty uzyskania przychodu przysługują każdemu zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę bez względu na sposób pokonywania odległości do pracy – może chodzić pieszo, dojeżdżać rowerem, samochodem czy pociągiem.
Ulga na dojazd do pracy, 300 plus dla pracownika – takie informacje pojawiają się w mediach w kontekście rocznych rozliczeń PIT. Wiele osób zastanawia się, jak może skorzystać z tej ulgi i rozliczyć koszty dojazdów do pracy. Pracownicy ustawiają się w kolejce do kadr po dodatkowe pieniądze.
- Już chyba z trzech pracowników do mnie dzwoniło, że w radiu usłyszeli i w tv, że mają dostać dodatkowe pieniądze 250 zł i 300 za dojazd do pracy – pisze kadrowa na jednej z grup HR-owych.
- Też mam od piątku sporo pytań o to. To jest perfidne - wytłumaczę co i jak, na pasku wypłaty sprzed roku pokażę i niby wszystko jasne, a widzę, że w ludziach niesmak zostaje. Coś mieli dać, miałem zyskać i znów kadrowa tak robi, że nie dostanę tych 300 złotych na benzynę, co w mediach mówili – komentuje inna kadrowa.
Czym tak naprawdę jest tzw. ulga na dojazd do pracy czy 300 plus dla pracownika?
Zwrot kosztów dojazdu do pracy nie jest uregulowany prawnie i zależy przede wszystkim od dobrej woli pracodawcy. Istnieją wyjątki - np. służba cywilna czy osoby w delegacji.
Czym zatem jest tzw. ulga na dojazd do pracy czy 300 plus dla pracownika? Katarzyna Wiśniewska, lider zespołu płacowego w HRK Payroll Consulting, wyjaśnia, że potocznie nazywamy tak koszty uzyskania przychodu, które stosowane są podczas obliczania zaliczek na podatek dochodowy.
- Dzięki stosowaniu kosztów uzyskania przychodu zaliczka na podatek jest niższa. Nie jest to kwota, którą pracownik może „odzyskać" jak wiele innych ulg w rozliczeniu rocznym w formie pieniężnej – mówi Katarzyna Wiśniewska.
Jak informuje Katarzyna Wiśniewska, koszty uzyskania przychodu przysługują każdemu zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę, bez względu na sposób pokonywania odległości do pracy – może chodzić pieszo, dojeżdżać rowerem, samochodem czy pociągiem.
Są one zryczałtowane. Ich wysokość została określona w art. 22 ust. 2 pkt 1 oraz pkt 3 ustawy o PIT i wynoszą odpowiednio:
- 250 zł – dla osób, których miejscem zamieszkania jest ta sama miejscowość, w której znajduje się zakład pracy - mówimy tu o podstawowych kosztach uzyskania przychodu;
- 300 zł – dla osób, które miejsce zamieszkania mają w innej miejscowości niż miejscowość, w której znajduje się zakład pracy – są to podwyższone koszty uzyskania przychodu.
Koszty uzyskania przychodów uzyskanych ze stosunku pracy (tzw. koszty pracownicze) określa się w zależności od liczby zawartych umów o pracę i miejsca zatrudnienia (w miejscu zamieszkania lub poza nim).
Koszty uzyskania przychodów uzyskanych ze stosunku pracy. Źródło: Podatki.gov.pl
Koszty uzyskania przychodów uwzględnia pracodawca
Koszty uzyskania przychodów uwzględnia pracodawca przy obliczaniu zaliczki na podatek dochodowy. Katarzyna Wiśniewska wyjaśnia, że z automatu stosuje się tzw. podstawowe koszty uzyskania przychodu, które wynoszą 250 zł.
- Jeżeli pracownik spełnia warunki do rozliczania jego wynagrodzenia przy zastosowaniu podwyższonych kosztów uzyskania przychodu w kwocie 300 zł, wnioskuje o to do pracodawcy, składając druk PIT-2, w którym to zaznacza – dodaje Wiśniewska.
Może się jednak zdarzyć, że pracodawca nie uwzględni kosztów uzyskania przychodu. Wówczas to pracownik musi dopełnić formalności i podczas rocznego rozliczenia powinien samodzielnie wpisać odpowiednie kwoty w formularzu PIT.
Co istotne, również osoby pracujące zdalnie lub hybrydowo mają takie samo prawo do uwzględnienia takich samych kosztów uzyskania przychodu jak pracownicy pracujący stacjonarnie w zakładzie pracy.
W 2021 roku Ministerstwo Finansów wypowiedziało się na ten temat, uznając, że w okresie stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 oraz gdy miejsce zamieszkania pracownika jest poza miejscowością, w której znajduje się zakład pracy, nawet całomiesięczna praca zdalna na polecenie pracodawcy daje pracownikowi prawo do uwzględnienia w jego wynagrodzeniu podwyższonych kosztów uzyskania przychodów – komentuje Katarzyna Wiśniewska.
- Już 7 kwietnia 2023 r. wejdą w życie przepisy dotyczące pracy zdalnej na podstawie nowelizacji Kodeksu pracy. W związku z tym stanowisko Ministerstwa Finansów może ulec zmianie. Nie ma jeszcze żadnych wytycznych w tej kwestii – dodaje.
Statystyczny Polak na dotarcie do pracy przeznacza 41 minut (Fot. Mitchell Luo/Unsplash)
Czasochłonne i kosztowne dojazdy do miejsca pracy
Z badania "Dojazdy Polaków do pracy" przeprowadzonego przez PageGroup wynika, że statystyczny Polak na dotarcie do pracy przeznacza 41 minut. Jeździmy samochodami, rowerami, hulajnogami, korzystamy z komunikacji miejskiej, idziemy pieszo.
Wyzwaniem jest nie tylko czas dojazdu, ale również koszty. Nie dziwi więc, że na liście oczekiwanych benefitów znalazła się dopłata do dojazdów do pracy. Z badania przeprowadzonego przez Kantar na zlecenie Free Now, aplikacji mobilności miejskiej, wynika, że benefit ten znalazł się na trzecim miejscu zaraz za dostępem do prywatnej opieki medycznej i pracy zdalnej.
Prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie Hanna Mojsiuk przekonuje, że wzmożone zainteresowanie firmowymi przejazdami to odpowiedź pracowników na wzrost cen paliw.
- Codzienny dojazd kilkanaście kilometrów to spory koszt, a gdy decydujemy się na oszczędności, to ograniczenie wydatków na paliwo jest czymś oczywistym. Ceny paliw są rekordowe, jeżeli więc pracodawca chce nas wyręczyć w dojeździe do pracy, to nawet jeżeli kiedyś byliśmy wobec tego sceptyczni, tak teraz dostajemy sygnały, że pracownicy proszą o dopisanie ich na listy - wyjaśnia Hanna Mojsiuk.
Sytuację potwierdza ekspert rynku pracy Anna Sudolska z Idea GR Group.
- Dojazd do pracy, dopłaty do paliwa, bony paliwowe lub refundacja sieciówki na komunikację miejską to obecnie najbardziej pożądany benefit od pracodawcy dla pracownika. Benefity dla pracowników muszą być dostosowane do obecnej sytuacji gospodarczej. Wszystko, co jest w stanie ulżyć pracownikowi w codziennym życiu, jest mile widziane. To więc czas na przykład na bony paliwowe, a nie na karty sportowe, bilety do kina czy wycieczki integracyjne, choć oczywiście wszystko zależy od zespołu i specyfiki pracy firmy. Otrzymujemy wiele sygnałów od naszych klientów, że uruchamiają połączenia dla pracowników, bo zainteresowanie jest tak wielkie, że ludzie nie mieszczą się do autobusów - podkreśla Anna Sudolska.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)