Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Za dyskryminację uważa się sytuację, w której człowiek ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne, narodowość, religię, wyznanie, światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną jest traktowany mniej korzystnie, niż byłby traktowany inny człowiek w porównywalnej sytuacji.
- Niemal co trzeci Polak doświadcza w pracy dyskryminacji – tak wynika z badania ADP „Workforce view 2020”. Szacuje się, że ponad jedna trzecia dorosłych Brytyjczyków doświadcza dyskryminacji w miejscu pracy.
- W przepisach obowiązującego w Polsce Kodeksu pracy wskazany został zakaz dyskryminacji w zatrudnieniu.
Zostawili jej na biurku kapelusz wiedźmy, wygrała 2 miliony funtów odszkodowania
Specjalistka ds. finansów Stacey Macken otrzymała ponad 2 miliony funtów odszkodowania za dyskryminację seksualną. Kobieta pozwała francuski bank BNP Paribas po latach nierównego wynagradzania i poniżania przez kolegów.
Jak tłumaczyła, jej przełożeni potraktowali ją niesprawiedliwie po tym, jak skarżyła się na traktowanie, a jeden z szefów w głównym zespole maklerskim kierował w jej kierunku seksistowskie dowcipy.
Była asystentka jednego z jej przełożonych, Georgina Chapman, zeznała przed sądem: „W październiku 2013 roku duży czarny kapelusz czarownicy w stylu Halloween został pozostawiony na biurku Stacey Macken po tym, jak niektórzy z głównego zespołu maklerskiego poszli się napić do pubu. Stacey była wyraźnie zdenerwowana i zwierzyła mi się, że czuje się naprawdę nieswojo, pracując z tymi kolegami".
W 2019 roku sąd pracy stwierdził, że Macken była dyskryminowana, a sędzia James Tayler orzekł: „Pozostawienie kapelusza wiedźmy na biurku pracownika płci żeńskiej w środowisku pracy z przewagą mężczyzn było z natury aktem seksistowskim”.
Szef nie chciał "zespołu łysych 50-latków", zapłaci odszkodowanie
W 2020 roku podczas rekrutacji nowego sprzedawcy Mark Jones, ówczesny dyrektor sprzedaży w brytyjskiej firmie telekomunikacyjnej Tango Networks, spotkał się z dość niekomfortową dla siebie sytuacją.
Jak informuje amerykański Business Insider, Jones twierdzi, że podczas rozmowy jego szef, Phillip Hesketh, powiedział mu: „wielu kandydatów, z którymi rozmawialiśmy, było lustrzanym odbiciem ciebie, białych mężczyzn w średnim wieku”. - Nie chcę zespołu łysych 50-latków – chcę zmienić dynamikę – miał powiedzieć Hesketh.
W 2021 roku Jones został zwolniony w ramach "planu poprawy wydajności". Odprawiony pracownik zarzucił firmie bezprawne zwolnienie i dyskryminację ze względu na wiek. Zajmujący się sprawą brytyjski trybunał pracy orzekł, że Tango Networks niesprawiedliwie zwolniło Jonesa i naruszyło zapisy jego umowy. W ramach odszkodowania zasądzono na jego korzyść 71 441,36 funtów.
Nazywanie mężczyzny łysym nosi znamiona molestowania seksualnego
Tony Finn przez prawie 24 lata był elektrykiem w brytyjskiej firmie Bung z siedzibą w Mirfield. W maju 2021 roku został zwolniony. Finn pozwał swojego pracodawcę, twierdząc, że padł ofiarą molestowania seksualnego.
Chodziło o incydent z udziałem bezpośredniego przełożonego Finna, Jamiego Kinga. W lipcu 2019 roku doszło między nimi do kłótni, podczas której King nazwał swojego pracownika „bald cunt" – "łysą cip...". Elektryka bardziej oburzyło pierwsze z tych słów. Uznał je za obraźliwy komentarz na temat swojego wyglądu.
Oprócz podtrzymania roszczenia o molestowanie seksualne, sąd orzekł, że firma zwolniła go niesprawiedliwie.
Opisał kłótnie z szefem na Facebooku, został zwolniony
Malarz Michael Austin otrzymał 28 000 funtów odszkodowania za niesprawiedliwe zwolnienie.
Po kłótni z przełożonym opublikował post na portalu Facebook, w którym opisał rozmowę z szefem. Niektóre komentarze pod postem nosiły znamiona homofobiczne i sugerowały, że Austin powinien „uderzyć swojego szefa w twarz, wówczas poczułby się lepiej”.
Po zwolnieniu postanowił oddać sprawę do sądu. Sędzia orzekł, że dochodzenie jego pracodawcy w sprawie tego, czy naruszył zasady dotyczące mediów społecznościowych, było niewystarczające. Jak uznał sąd, polityka firmy w mediach społecznościowych „nie wymaga od pracownika nadzorowania komentarzy innych osób”.
Sąd uznał, że pracownik nie musi nadzorować komentarzy innych osób (fot. Christin Hume/Unsplash)
Zwolniona za donośny głos, dostała wysokie odszkodowanie
W 2022 roku brytyjski sąd przyznał 100 000 funtów fizyczce dr Annette Plaut, która została zwolniona po 29 latach z uniwersytetu w Exeter.
W swojej skardze dr Plaut oskarżyła uniwersytet o „nieświadomą stronniczość instytucjonalną”, ale także stwierdziła, że bierze leki na stres wywołany traktowaniem przez byłego pracodawcę.
W rozmowie z The Guardian powiedziała, że ma „naturalnie donośny głos”, co związane jest z jej pochodzeniem żydowskim, i twierdziła, że to połączenie bycia „kobietą i głośną” doprowadziło do jej zwolnienia z University of Exeter.
W odpowiedzi na zarzuty uniwersytet powiedział, że dr Plaut została zwolniona za sposób, w jaki potraktowała dwóch doktorantów.
Instytucja zaprzeczyła, że zwolnienie miało cokolwiek wspólnego z jej pochodzeniem lub płcią.
420 tysięcy dolarów za niechciane przyjęcie urodzinowe
420 tysięcy dolarów otrzymał 29-letni technik laboratoryjny Kevin Berling. Gdy w 2018 roku zaczął pracować dla Gravity Diagnostics w Covington (stan Kentucky, USA), zgłosił kierownictwu, że cierpi na zaburzenia lękowe i że w związku z tym wolałby nie obchodzić urodzin zgodnie z firmowym zwyczajem. Jak zaznaczył, mogłoby to przywołać złe wspomnienia z dzieciństwa i tym samym wywołać atak paniki.
Osoba odpowiedzialna za organizację imprez zapomniała jednak o prośbie pracownika i koledzy zaskoczyli go urodzinową niespodzianką podczas przerwy na lunch. Kevin Berling zgodnie z przewidywaniami dostał ataku paniki i poinformował swojego szefa o niezadowoleniu z faktu, że jego zgłoszeń nie wzięto pod uwagę.
Dzień później został wezwany przez przełożonych, poddany krytyce za "odbieranie radości współpracownikom" oraz - jak to określił reprezentujący Berlinga adwokat Tony Bucher w wypowiedzi dla telewizji WKRC - "zachowywanie się jak mała dziewczynka". Przebiegające w nerwowej atmosferze spotkanie wywołało kolejny atak paniki. Pracownika odesłano na dwa dni do domu, a 11 sierpnia otrzymał on list informujący o zwolnieniu go z pracy "z powodu wydarzeń poprzedniego tygodnia".
Berling zarzucił Gravity Diagnostics dyskryminację w związku z niepełnosprawnością oraz nieusprawiedliwione działania odwetowe w odpowiedzi na sprzeciw wobec nieuwzględnienia jego potrzeb. Domagał się też odszkodowania z tytułu utraconych przychodów.
Ława przysięgłych sądu okręgowego hrabstwa Kenton jednogłośnie nakazała wypłacić Berlingowi 300 tys. dolarów zadośćuczynienia za straty moralne i 150 tys. dolarów odszkodowania za utracone wynagrodzenie, w tym 30 tys. za pensje, których nie otrzyma w przyszłości. Gravity Diagnostics, zajmująca się m.in. wykonywaniem testów na COVID-19, odnotowała w pandemii ogromny wzrost. Niektórzy jej pracownicy dostali nawet 300-procentowe podwyżki.
Firma złożyła odwołanie od wyroku.
420 tysięcy dolarów odszkodowania za niechciane urodziny otrzymał 29-letni technik laboratoryjny (fot. Unsplash)
89-latka wygrała proces o dyskryminację ze względu na wiek
W 2017 roku National Health Services (NHS), czyli brytyjska służba zdrowia, zwolniła 86-letnią sekretarkę Eileen Jolly.
Jolly nie udało się przesłać danych pacjentów z rakiem oczekujących na niepilną operację rekonstrukcji piersi do nowej bazy danych. Jak argumentował pracodawca, sekretarka utknęła w swoich „starych sekretarskich zwyczajach” i nie nadawała się już do pracy.
Jolly, która była zatrudniona w szpitalu od 1991 roku, twierdziła, że nie została odpowiednio przeszkolona do obsługi nowego systemu, co prowadziło do popełniania błędów. Ponadto we wniosku przytaczała uwagi, jakie czyniono w miejscu pracy ze względu na jej wiek.
Sędzia stwierdził, że jej zwolnienie było niesprawiedliwe i „skażone dyskryminacją”. W wieku 89 lat Jolly została najstarszą osobą w Wielkiej Brytanii, która wygrała sprawę o dyskryminację ze względu na wiek i odeszła z ugodą w wysokości 200 000 funtów.
Padła ofiarą "niewinnego" żartu, dostała 10 000 funtów odszkodowania
Carol Hurley, również pracownica NHS, otrzymała prawie 10 000 funtów od sądu pracy za zastraszanie i nękanie. Sprawa dotyczyła żartu, jaki postanowili jej zrobić współpracownicy.
W sierpniu 2017 r. otrzymała od swojej przełożonej wiadomość przypominającą o prezentacji, którą miała przedstawić kierownictwu wyższego szczebla następnego dnia. Jako potwierdzenie dołączono wiadomość od dyrektora generalnego. Hurley zeznała przez sądem, że początkowo nie potraktowała wiadomości poważnie, jednak po jakimś czasie zrezygnowała z realizacji zaplanowanych zadań i zajęła się przygotowaniem prezentacji. Kilka godzin później otrzymała kolejną wiadomość od przełożonego o treści: "To tylko żarty!!!! Miłego dnia."
Po spotkaniu z kierownikiem działu centralnego i poinformowaniu go o sytuacji zaczęła być m.in. wykluczana towarzysko.
Pogorszył jej się słuch, nie dostała zgody na przeniesienie
Brytyjska policjantka Lisa Coffey wygrała sprawę przeciwko policji za bezpośrednią dyskryminację ze względu na niepełnosprawność.
Podczas cyklicznych badań lekarskich okazało się, że w trakcie pracy kobieta doznała znacznej utraty słuchu. Była jednak w stanie przejść odpowiednie testy, które pozwalały jej pracować bez konieczności zdobywania zaświadczenia o niepełnosprawności.
Gdy dwa lata później złożyła wniosek o przeniesienie do innej jednostki policji, ponownie musiał przejść badania lekarskie. Wyniki testu były identyczne z pierwszym, jednak wniosek o przeniesienie został odrzucony ze względu na prawdopodobieństwo pogorszenia się ubytku słuchu w przyszłości.
Takie działanie zostało uznane przez brytyjski trybunał pracy za bezpośrednią dyskryminację ze względu na niepełnosprawność. Sąd przyznał Coffey odszkodowanie w wysokości 26 616,05 funtów.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (8)