- Mimo że konsultacje medyczne na odległość są w świetle przepisów pełnoprawną poradą lekarską, to eksperci zwracają uwagę na to, iż w przypadku teleporad naturalne wydają się obiekcje, co do tego czy faktycznie mamy w ogóle do czynienia z badaniem.
- Jak tłumaczy Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, na nadużycia wskazuje m.in. szczególna popularność niektórych medyków udzielających teleporad. Zwraca również uwagę na aspekt geograficzny - odległość, która dzieli lekarzy wystawiających zwolnienia, od miejsca zamieszkania pacjentów.
- Niektóre prywatne placówki świadczące opiekę zdrowotną zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń, a liczba dni zwolnienia lekarskiego, które można uzyskać w ramach teleporady to maksymalnie trzy.
W momencie wybuchu pandemii COVID-19 e-wizyty stały się nieodłącznym elementem naszej codzienności, bez którego trudno byłoby funkcjonować. Z zebranych przez Narodowy Fundusz Zdrowia danych wynika, iż średnio za cały 2021 rok, udział świadczeń udzielanych w tej formule ukształtował się na poziomie 24,4 proc. W niektórych placówkach poziom udzielanych w ten sposób świadczeń kształtował się na poziomie 90 proc.
Przeczytaj: Lawinowy wzrost L4 na problemy psychiczne. Pracodawcy mogą pomóc
Mimo ustabilizowania sytuacji pandemicznej, nadal teleporady pozostają normą, a dostęp do nich jest łatwy jak nigdy wcześniej. Mimo że konsultacje medyczne na odległość są w świetle przepisów pełnoprawną poradą lekarską, to eksperci zwracają uwagę na to, iż w przypadku teleporad naturalne wydają się obiekcje, co do tego czy faktycznie mamy w ogóle do czynienia z badaniem.
- Zwolnienie chorobowe jest następstwem badania, stwierdzenia niezdolności do pracy. Badanie składa się z dwóch elementów - wywiadu chorobowego oraz badania fizykalnego, składającego się z czynności takich jak oglądanie, omacywanie, opukiwanie i osłuchiwanie. Jeśli tego nie ma, to zasadne wydają się dywagacje na temat tego, czy z formalnego punktu widzenia do badania w ogóle doszło - zauważa Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes zajmującej się problematyką absencji chorobowych firmy Conperio.
W 2021 r. udział świadczeń udzielanych w formule teleporady ukształtował się na poziomie 24,4 proc. (fot. Rex Pickar/Unsplash)
Zobacz: Szybszy powrót do pracy z L4 jest możliwy, ale pod pewnymi warunkami
L4 w 5 minut? Żaden problem
Obawy firm nie są bezzasadne. Wraz z upowszechnieniem porad telefonicznych, zauważalny jest wzrost ogłoszeń firm, które reklamują się w internecie hasłami „L4 w 5 minut”, czy „L4 od ręki, bez wychodzenia z domu”. Jak tłumaczy Mikołaj Zając, na nadużycia wskazuje m.in. szczególna popularność niektórych medyków udzielających teleporad. Ekspert zwraca również uwagę na aspekt geograficzny - odległość, która dzieli lekarzy wystawiających zwolnienia, od miejsca zamieszkania pacjentów.
- Na przeprowadzonej przez nas próbie 100 zwolnień, około 50 z nich zostało wystawionych w znaczącej odległości geograficznej od miejsca zamieszkania pracownika, często nawet powyżej 200 km - wyjaśnia.
Przeczytaj: W dokumentach L4, w rzeczywistości pracownik poza domem. Co w przypadku kontroli?
Jak dodaje, ostatnio doszło jednak do sytuacji, z którą kontrolerzy spotkali się po raz pierwszy.
- Pracownik jednej z dużych firm produkcyjnych na terenie Wielkopolski, przedłużył sobie "L4" na podstawie zwykłego "usprawiedliwienia" lekarskiego. Ku zdziwieniu kontrolerów oraz firmy produkcyjnej, ZUS nie znalazł powodu by uznać nieobecność podwładnego w pracy za niezasadną. Kontrolerzy przeprowadzili prowokację SMS która wykazała, iż lekarz ten sprzedaje "L4" właśnie poprzez SMS-y. Dodatkowo po zweryfikowaniu jego danych w ogólnodostępnym rejestrze okazało się, że nie jest on uprawniony do wykonywania zawodu. Sprawa została zgłoszona do prokuratury - mówi Mikołaj Zając.
Wraz z upowszechnieniem porad telefonicznych, zauważalny jest wzrost ogłoszeń firm, które reklamują się w internecie hasłami L4 w 5 minut (fot. Pixabay)
Co z teleporadami?
W dalszym ciągu pacjent ma prawo wybrać, czy chce teleporadę czy wizytę osobistą, choć generalnie finalna decyzja należy do lekarza, bo to on odpowiada za zdrowie pacjenta. Eksperci apelują jednak o systematyczne przywracanie odpowiednich proporcji pomiędzy teleporadami, a wizytami stacjonarnymi.
Zobacz: Wraca sprawa kontroli L4 z teleporad. Ministerstwo zabrało głos
- Być może, aby teleporady nie były aż tak atrakcyjne dla osób wykorzystujących "L4" w sposób niewłaściwy, to zwolnienie powinno być wystawiane z oznaczeniem "1" - chory musi leżeć. Wtedy też łatwiej byłoby wyciągać ewentualne konsekwencje z kontroli "lawirujących" pracowników, których np. zastano podczas kontroli na wykonywaniu innych czynności - analizuje Mikołaj Zając.
Jak dodaje, ze względu na dużą popularność teleporad, które ograniczają bezpośredni kontakt lekarza z pacjentem, niektóre prywatne placówki świadczące opiekę zdrowotną zdecydowały się na wprowadzenie ograniczeń, a liczba dni zwolnienia lekarskiego, które można uzyskać w ramach teleporady wynosi maksymalnie 3.
Przeczytaj więcej informacji z działu Rynek Zdrowia
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)