Unijny negocjator ds. brexitu Michel Barnier ostrzegł w czwartek (18 lipca), że Brytyjczycy będą musieli zmierzyć się z konsekwencjami, jeśli wybiorą bezumowne wyjście z UE. Z kolei wiceszef KE Frans Timmermans ocenił, że brytyjscy politycy biegali wkoło jak idioci.

- Rozmowy z czołowymi przedstawicielami Wspólnoty zostały nagrane w ramach przygotowanego przez telewizję BBC filmu dokumentalnego o kulisach negocjacji w sprawie wyjścia kraju z Unii Europejskiej, który zostanie wyemitowany w czwartek wieczorem.
- Część wypowiedzi została jednak wcześniej umieszczona w internecie w ramach promocji filmu.
- W rozmowie z dziennikarzami Barnier - w swoim pierwszym wywiadzie telewizyjnym od rozpoczęcia rozmów - powiedział, że w jego ocenie opuszczenie UE na mocy porozumienia jest jedynym sposobem na wyjście w uporządkowany sposób.
Negocjator zapewnił, że ustępująca brytyjska premier Theresa May nigdy nie groziła unijnej stronie bezumownym wyjściem, pomimo składanych przez nią publicznie zapewnień, że brak porozumienia jest lepszy od złego porozumienia.
- Myślę, że strona brytyjska - która jest dobrze poinformowana, kompetentna i rozumie, jak działamy po stronie UE - wiedziała od samego początku, że taka groźba nigdy nie zrobi na nas wrażenia. Użycie tego typu (groźby) nie jest pożyteczne - zastrzegł Barnier, dodając, że w razie podjęcia takiej decyzji rząd w Londynie będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami.
Z kolei wiceszef KE Timmermans żartował z brytyjskich ministrów, oceniając, że podczas pierwszych wizyt w Brukseli po rozpoczęciu procedury wyjścia z UE w 2017 roku biegali wkoło jak idioci.
- Początkowo myśleliśmy, że oni są kapitalni; że istnieje jakaś krypta gdzieś w Westminsterze, gdzie trzymają księgę negocjacyjną w stylu Harry'ego Pottera, która zawiera wszystkie sztuczki i wskazówki dotyczące tego, co trzeba zrobić - wspominał, dodając jednak, że po pierwszych spotkaniach z ówczesnym ministrem ds. brexitu Davidem Davisem zmienił swoją opinię na ten temat.
- Widziałem, że on tu nie przyjeżdża, nie negocjuje z nami, a jednocześnie ostentacyjnie opowiada o tym gdzie indziej i pomyślałem: O Boże, oni nie mają planu, po prostu nie mają planu. To było naprawdę szokujące - przyznał, porównując Davisa do będącej brytyjskim odpowiednikiem czeskiego Szwejka fikcyjnej postaci kaprala Jonesa z komedii BBC "Dad's Army".

KOMENTARZE (0)