MEN chce zakazać zatrudniania nauczycieli na podstawie umowy o dzieło czy zlecenie. Nie będzie też możliwe przechodzenie na samozatrudnienie. Propozycji zmian przyklaskują związkowcy z ZNP, przeciwni są im właściciele prywatnych szkół i przedszkoli.

Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", aby doprowadzić do takiej sytuacji w Karcie Nauczyciela ma znaleźć się zapis mówiący, że we wszystkich szkołach i przedszkolach (zarówno publicznych, jak i i niepublicznych) nauczyciele muszą być zatrudniani wyłącznie na podstawie umowy o pracę.
Oznacza to, że nauczyciele nie będą już mogli być czasowo zatrudniani od września do czerwca. Ich pracodawcy będą musieli im zapłacić także za okres wakacji.
- Nie możemy też zgodzić się na to, że nauczyciele są zatrudniani na zlecenie od września do czerwca, a przez pozostałą część roku nie otrzymują wynagrodzenia, i nie mają prawa do urlopu wypoczynkowego – tłumaczy na łamach dziennika Marzenna Drab, wiceminister edukacji narodowej.
Proponowanym przez MEN zmianom sekunduje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, który stwierdza, że edukacja nie może być sposobem na dobry biznes i liczy, że właściciele szkół i przedszkoli nie będą szukać możliwości prawnych, by obejść nowe zobowiązania.
Ci zaś odpowiadają, że zatrudnianiem nauczycieli na podstawie umowy o dzieło zainteresowani byli właśnie sami nauczyciele, gdyż w swych macierzystych placówkach mieli podpisane umowy o zakazie zatrudnienia w innych jednostkach, a ponadto w ten sposób mogli uzyskać oni korzystniejsze dla siebie stawki godzinowe.
Teraz – jak ponuro prognozują przedstawiciele prywatnych szkół i przedszkoli – nauczycielom trudniej będzie znaleźć okazję, aby dorobić, a placówkom oświatowym trudniej będzie znaleźć wykwalifikowanych specjalistów. Sugerują ponadto, że być może skutkiem tych zmian wzrośnie wysokość czesnego - pisze "DGP".


KOMENTARZE (0)