Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
• Ustawa opiera się o założenie, że "apteka jest placówką służby zdrowia" co powinno tłumaczyć obostrzenia, jakie nałożono na rynek.
• W komentarzu do wchodzącej w życie ustawy Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan argumentuje, że "zawsze trzeba było mieć zatrudnionego kierownika, który był farmaceutą". Dla Konfederacji nie ma powodu by tak zamykać rynek aptek w Polsce, jak zrobiło to Ministerstwo Zdrowia. Inne podmioty pozarządowe także krytykują nowe przepisy.
• Ministerstwo znalazło wsparcie w Naczelnej Izbie Aptekarskiej, która w swoim stanowisku o nowym prawie pisze: - Trudno mówić o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej, z uwagi na specyfikę rynku farmaceutycznego.
W myśl nowej ustawy o rynku farmaceutycznym, którą opublikowano w maju a która działa od niedzieli, aptekę w obecnym systemie prawnym może posiadać tylko farmaceuta, a dokładniej osoba tej profesji mogąca wykonywać zawód. Co więcej prawo wprowadziło wymogi, by do wydania zezwolenia na nową placówkę aptekarską konieczne było po pierwsze, zagęszczenie co najmniej 3 tys. mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i po drugie, odległość 500 m od apteki już istniejącej.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że za projektem stoi dobro małych przedsiębiorstw aptekarskich, rodzinnych aptek, w których pracują np. osoby od wielu pokoleń obsługujące lokalny rynek podmioty. O tym, jak widzi aptekę kierujący resortem zdrowia Konstanty Radziwiłł, mówił w Sejmie kiedy procedowano projekt.
- Apteka jest placówką służby zdrowia. Nie każdy ma prawo posiadania szpitala, nie każdy ma prawo do posiadania laboratorium i również apteki - zaznaczał polityk. - Nie powinno tak być, że służba zdrowia podlega zwykłym zasadom swobody działalności gospodarczej i nigdzie na świecie tak nie jest.
Czytaj też: Pacjenci i pracownicy medyczni apelują o pilne zwiększenie nakładów na zdrowie
Wśród podmiotów, które w poniedziałek (26 czerwca) zdecydowały się krytykować tę propozycję są: Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET.
- Ustawa, którą w praktyce będą stosowały organy inspekcji farmaceutycznej, zmieniła polski rynek aptek z typowego europejskiego systemu otwartego (wg. Raportu UOKiK z 2015 r.) w jeden z najostrzejszych systemów zamkniętych, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie, ilościowe (w tym regulacja „1 proc.”) oraz geograficzne i demograficzne - pisali w informacji o sprzeciwie wobec ustawy działacze związków pracodawców. - Właścicielem apteki może zostać teraz jedynie farmaceuta posiadający jednocześnie prawo wykonywania zawodu (a więc nie każdy farmaceuta). Oznacza to, że możliwość nabycia lub otwarcia apteki przysługiwać będzie jedynie wąskiej grupie członków korporacji zawodowej, wobec blisko 40 mln Polaków, którzy mogli być dotychczas właścicielami aptek.
O jakie przepisy są zdenerwowani pracodawcy i przedsiębiorcy?
Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan nie odmawia faktu, że apteka to nie jest zwykły sklep, ale twierdzi jasno, że ustawa poszła za daleko.
- Zawsze trzeba było mieć zatrudnionego kierownika, który był farmaceutą - podkreślała w rozmowie z portalem PulsHR.pl ekspertka Konfederacji ds. regulacji i prawa medycznego. - Jeżeli ktoś był w stanie sprostać tym wymaganiom nie miał problemów z prowadzeniem apteki. Teraz natomiast zawód, który jest wpisany w ustawę - technik farmaceutyczny - jest wykluczony z możliwości posiadania apteki. Konsekwencją tych zmian i kolejnych przepisów wprowadzonych jest, że obecni właściciele - zwłaszcza przedsiębiorcy z mniejszą liczba aptek - będą mieli problem z upłynnieniem majątku.
Dobrawa Biadun z Konfederacji Lewiatan: - Przedsiębiorcy, którzy nie są farmaceutami nie otworzą kolejnej apteki, źródło: konfederacjalewiatan.pl
Biadun podkreśla, że znalezienie farmaceuty, który będzie chciał kupić aptekę pod rygorami nowej ustawy nie będzie łatwe. Wyjątkiem jest sytuacja rodzinnego dziedziczenia aptek, ale to wymaga kształcenia się np. dzieci farmaceuty w tym samym zawodzie.
Problemy z rozwojem biznesu
- Dzisiaj przedsiębiorcy, którzy nie są farmaceutami, nie otworzą kolejnej apteki - dodaje jeszcze w komentarzu dla PulsHR Biadun. - Farmaceuta też ma ograniczenia, bo nie może mieć więcej niż 4 apteki. To postawienie na mikroprzedsiębiorstwa.
Czytaj też: Gabinety lekarskie w szkołach
Co zaznacza prawnik z Lewiatana, dochodowość branży aptekarskiej też nie jest tak znaczna, jak czasami może się wydawać. Dochodowość w obrocie detalicznym leków to czasami mniej niż 1 punkt proc. a często wymaga też ponoszenia kosztów. Np. farmaceuta musi ponosić koszty utrzymywania na stanie leków rzadkich.
Ustawa dla Konfederacji Lewiatan jest wybiórcza i dyskryminująca, bo zamknęła, bez jasnego uzasadnienia, segment rynku na pewną grupę przedsiębiorców.
Kto zostaje w Polsce farmaceutą?
W Polsce zawód farmaceuty podlega podobnym obostrzeniom jak np. zawód lekarza czy prawnika. Znaczy to, że są to zawody regulowane.
Czytaj też: Wolontariat pracowniczy na topie. "Równie ważny jak działania biznesowe"
By zostać farmaceutą nie wystarczy być magistrem medycyny lub absolwentem odpowiedniej uczelni, trzeba także być członkiem samorządu branżowego, w Polsce to Naczelna Izba Aptekarska.
Izba także wystosowała stanowisko związane z nową ustawą. Jest ono zgodne z myśleniem o rynku farmaceutycznym, który prezentuje Ministerstwo Zdrowia.
- Zdaniem Naczelnej Izby Aptekarskiej, trudno mówić o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej, z uwagi na specyfikę rynku farmaceutycznego - to o krytykach, którzy podnoszą, że nowa ustawa petryfikuje i hamuje rozwój ekonomiczny rynku farmaceutycznego w Polsce. - Wypisując receptę to lekarz decyduje, który lek i w jakiej dawce farmaceuta może wydać. Farmaceuci nie mogą wydać jednej osobie zbyt wielu opakowań leku na katar – w przypadku naruszeń grozi im grzywna nawet do 0,5 mln zł. Godziny czynności aptek ustalane są przez rady powiatu. I wreszcie, sztywne ceny i marże ponad 4 tys. leków refundowanych, czy ustalane przez powiaty grafiki dyżurów oraz godziny i dni pracy aptek. Trudno więc tego rodzaju działalność traktować jedynie w kategoriach wolnorynkowych.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)