Jeśli Europa naprawdę chce konkurować, to musi zdać sobie sprawę, że prawdziwa konkurencja nie odbywa się pomiędzy Polską, a Francją czy Francją, a Niemcami. Ta globalna gra, która dzisiaj mocno wykracza poza nasze granice – podkreśla Jadwiga Emilewicz, wiceminister rozwoju.

Emilewicz zaznacza, że jeśli rozwiązania dotyczące pracowników delegowanych i Pakietu mobilności, wejdą w życie w tym kształcie, jaki proponuje Parlament Europejski, to z pewnością nie posłużą wzmocnieniu tej konkurencyjności.
- Delegowanie pracowników już teraz nie jest proste od strony prawnej. Wymaga szczegółowej znajomości prawa państwa członkowskiego, do którego pracownicy są delegowani – komentuje wiceminister rozwoju.
Jak wyjaśnia, Polska chciałaby, aby przepisy prawa europejskiego prowadziły do większej jasności i większej pewności prawa. - Tak, by przedsiębiorcy mogli programować swoje koszty, wiedzieć ile ich dana aktywność będzie kosztowała – precyzuje Emilewicz.
Czytaj też: Pracownicy delegowani to nie tania siła robocza
Wskazuje też, że w Polska jest w tej szczególnej okoliczności, kiedy eksport usług z naszego kraju systematycznie wzrasta. W bilansie handlowym przewyższa import. Saldo obrotu usługami zwiększyło się w 2016 roku niemal o 16 miliardów złotych. Całkowita wartość przychodu eksportu usług w 2016 wyniosła ponad 196 mld zł. Chodzi tu nie tylko o usługi informatyczne, teleinformatyczne związane ze zmianami w przemyśle 4.0, które możemy wykonywać zdalnie. Chodzi też o usługi z branży budowanej czy transportowej.
– Dlatego zwracamy tak dużą uwagę na proponowane przez UE zmiany, które ograniczą wolność pracowników. Zależy nam, by również i one nie napotykały na dodatkowe bariery czy protekcjonistyczne traktowanie ze strony innych państw członkowskich – podkreśla wiceminister.
W jej opinii istotą konkurencyjności dla krajów UE nie jest rywalizacja na linii Polska-Niemcy czy Niemcy-Francja. Dziś konkurencja wykracza dużo poza granice UE. - Jeśli chcemy konkurować musimy tworzyć takie warunki, dzięki którym Europa rzeczywiście mogłaby stawić czoła rosnącej bardzo dynamicznie Azji. Już dzisiaj wiemy, ze po 100 latach, kiedy to Europa produkowała 40 proc. dóbr światowych, dzisiaj produkuje ich niespełna 20 proc. ten proces postępuje nadal – podkreśla wiceminister.



KOMENTARZE (0)