Trzy znane koncerny badają zarzuty wskazujące, że więźniowie w Chinach produkują opakowania z ich nazwami handlowymi.
Peter Humphrey, brytyjski śledczy korporacyjny, który spędził w chińskim więzieniu dwa lata, opowiedział na łamach "Financial Times", że był świadkiem, jak inni więźniowie wytwarzali opakowania dla firmy H&M, C&A oraz 3M. Dodał, że zaangażowane firmy mogły nie wiedzieć, iż ich produkty wytwarzają więźniowie. Za swoją pracę dostawali ok. 120 juanów (19 dol.) miesięcznie - to zaledwie ułamek przeciętnego wynagrodzenia w chińskim przemyśle wytwórczym.
3M podkreśla, że "nie angażuje się ani nie bierze udziału w wyzyskujących warunkach pracy i nie jest świadoma, że dostawcy 3M w Chinach korzystają z pracy więźniów".
- Poważnie podchodzimy do naszego zobowiązania i prowadzimy dochodzenie w sprawie raportu pana Humphreya - zaznacza 3M w oświadczeniu.
Z kolei H&M wyjaśnia, że nie może potwierdzić, czy zarzuty Humphreya są prawdziwe. Sieć dodała jednak, że traktuje je "bardzo poważnie".
- Obecnie poszukujemy dalszych i bardziej szczegółowych informacji wspólnie z naszym chińskim zespołem w celu przeprowadzenia dochodzenia - zaznacza H&M w oświadczeniu dla CNN. Dodał, że praca w więzieniach "poważnie narusza ramy prawne, które muszą przestrzegać ich dostawcy".
Również sieć C&A tłumaczy, że nie wiedziała o wykorzystaniu pracy więźniów w chińskim łańcuchu dostaw, ale "spróbuje uzyskać więcej informacji na temat tej sprawy, aby móc przeprowadzić formalne dochodzenie".
Jak informuje CNN, chińskie Ministerstwo Sprawiedliwości nie odpowiedziało na prośby o komentarz na temat pracy więźniów. Służba więzienna w Szanghaju, w której uwięziono Humphreya, również nie skomentowała sprawy.

KOMENTARZE (0)