• Polacy niełatwo rezygnują z inwestowania pieniędzy na terenie Ukrainy.
• Z punktu widzenia Polski najważniejsze, że w tej chwili nasze inwestycje są obecne na Ukrainie, a wycofanie się, wskutek wojny, było nieznaczne.
• Ukraińcy najbardziej obawiają się braku pracy, której często szukają w Rosji.
- parlamentary.pl
- •24 maj 2016 8:14

Ukraina to dalej jest kraj oligarchiczny, ale społeczeństwo za Bugiem się budzi – mówił w czasie VIII Europejskiego Kongresu Gospodarczego Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
W analizie sytuacji jaka targa Ukrainę zauważył:
- Na Ukrainie system biurokratyczny jest niezwykle silny. Broni się przed reformami. W związku z tym trudno ocenić czy reformy będą skutecznie. Natomiast to co jest elementem całkiem nowym, to ukraińskie społeczeństwo – podkreślał Eberhardt znaczenie drastycznych wydarzeń, które w 2013 roku zaskoczyły świat i doprowadziły do zmiany w polityce kraju, a w dalszej perspektywie wywołały hybrydową wojnę z Rosją.
Nawiązując do samej współpracy gospodarczej krajów UE z Ukrainą, na ciekawe fakty uwagę zwracał Andrzej Grabowski, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Przytoczył on statystykę, która pokazała relację gospodarcze Polski i Ukrainy w nowym świetle.
- Proszę sobie wyobrazić, że ilość bezpośrednich inwestycji polskich na terenie Ukrainy w ciągu ostatnich dwóch lat (2014 i 2015 – red.) zmalała bardzo niewiele. W 2014 roku było to prawie miliard dolarów, a teraz jest 890 milionów. Chcę przez to powiedzieć, że Polacy niełatwo rezygnują z inwestowania pieniędzy na terenie Ukrainy. To spadek tylko o 8 proc., gdy inne kraje wycofały 30 proc. swojego kapitału.
Grabowski podkreślił też, że na Ukrainie, po rewolucji i wojnie, na pewno zmienili się ludzie piastujący stanowiska, ale niestety dla osób, które chcą podejmować przedsięwzięcia gospodarcze na Ukrainie, nadal praktyki w tym kraju są takie same. Chociaż polscy przedsiębiorcy potrafią się odnaleźć w realiach ukraińskich.
- My wiemy w co inwestować na Ukrainie - mówił Grabowski. Wymieniając ocieplanie budynków, ograniczanie strat energetycznych, jako przykłady gałęzi gospodarki w które może wejść na Ukrainie polski kapitał. - Są dziedziny, gdzie eksport firm polskich w relacji z Ukrainą będzie rósł. Co nie znaczy, że nie zależy od stabilizacji finansowej i podatków na Ukrainie.
O samej sytuacji wśród Ukraińców mówił Daniel Szeligowski, analityk ds. Ukrainy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
- Perspektywa przyszłości w ocenie Ukraińców jest bardzo pesymistyczna – mówił Szeligowski. – Spodziewają się trudniejszych czasów niż obecne. Największym ich lękiem jest obawa o brak pracy. Zwłaszcza w mniejszych miejscowościach jej brakuje. Ironią tej sytuacji jest, że mimo trwającej wojny z Rosją to także do tego kraju wyjeżdża się za zatrudnieniem – zaznaczył. Taki stan rzeczy jest podyktowany łatwiejszym wyjazdem, niż do UE. Unia wymaga wiz.


KOMENTARZE (0)