Rozwiązania wprowadzone w nowelizacji Kodeksu pracy podkreślają zakaz jakiejkolwiek dyskryminacji pracowników - wskazuje sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Andrzej Dera. 7 września weszły w życie zmiany w Kodeksie pracy zainicjowane przez prezydenta Andrzeja Dudę.

- - Każde nieuzasadnione obiektywnymi przyczynami nierówne traktowanie pracowników będzie uznawane za dyskryminację - podkreśla Andrzej Dera sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
- Za naruszenie zasady równego traktowania uznawane jest również niekorzystne ukształtowanie wynagrodzenia za pracę lub innych warunków zatrudnienia, jak również pominięcie pracownika przy awansowaniu lub przyznawaniu innych świadczeń związanych z pracą.
- Pracownik, który doznał mobbingu, ale nie rozwiązał umowy o pracę, będzie mógł dochodzić od pracodawcy odszkodowania (w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę).
Prezydencki minister Andrzej Dera powiedział, że nowe przepisy są odpowiedzią na liczne skargi pracowników przychodzące do Kancelarii Prezydenta, a celem zmian jest zwiększenie ochrony pracowników.
- Zgodnie z normą konstytucyjną na państwie ciąży obowiązek ochrony pracowników jako "słabszej strony" stosunku pracy - wskazuje Dera.
- Wprowadzone rozwiązania podkreślają zakaz jakiejkolwiek dyskryminacji pracowników. Otwarcie zawartego w Kodeksie Pracy przykładowego katalogu zachowań noszących cechy dyskryminacji ma na celu spowodowanie, iż każde nieuzasadnione obiektywnymi przyczynami nierówne traktowanie pracowników będzie uznawane za dyskryminację - podkreśla sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Zgodnie z nowymi przepisami niedopuszczalna jest "jakakolwiek dyskryminacja w zatrudnieniu, bezpośrednia lub pośrednia, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, zatrudnienie w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy".

KOMENTARZE (0)