- Autor: PAP/PSZ
- •18 lip 2022 8:17
Wprowadzenie czterodniowego tygodnia pracy powinno być stopniowe i rozłożone przynajmniej na dekadę - twierdzi wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak. Dodał, że w warunkach niskiego bezrobocia, taka zmiana oznacza m.in. spadek PKB.

W ocenie wiceszefa Polskiego Instytutu Ekonomicznego, czterodniowy tydzień pracy wydaje się perspektywą nieuchronną, ale dojście od tego modelu powinno być stopniowe i rozłożone nie na lata, a przynajmniej na dekadę.
Zaznaczył, że na świecie przeprowadzono kilka "punktowych eksperymentów", ale do tej pory w żadnych z krajów rozwiniętych nie wprowadzono tego modelu. "W naszym kraju warto poczekać z działaniami na wyniki pilotaży realizowanych w innych, zamożniejszych od nas krajach, tj. w Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii" - powiedział Andrzej Kubisiak.
Czytaj także: Premier: mamy najniższe bezrobocie w historii. Niech Niemcy sami zbierają sobie szparagi
Przypomniał, że w krajach OECD średni czas pracy, skracany jest systematycznie od lat siedemdziesiątych XX wieku. "W Polsce jest on relatywnie wysoki ze względu na niski udział pracy na umowy o niepełnym wymiarze etatu" - wskazał.
Należy zwiększyć wydajność pracy
Jego zdaniem, aby przygotować polską gospodarkę na zmiany modelu czasu pracy, należy przede wszystkim wprowadzić skuteczny nadzór, tak aby przepracowane nadgodziny znalazły odzwierciedlenie w realnych świadczeniach pracowników. "Bez tego kroku skrócenie tygodnia pracy będzie fikcją i spowoduje wydłużenie nieewidencjonowanego czasu pracy" - zauważył Kubisiak.
Według eksperta PIE, drugim koniecznym krokiem w dojściu do czterodniowego tygodnia, jest upowszechnienie pracy na część etatu. Kubisiak zaznaczył, że to rozwiązanie nie wymaga zmian prawnych tylko modyfikacji kultury korporacyjnej w polskich firmach.
I wreszcie trzecim elementem w okresie przygotowawczym - dodał - jest zwiększenia wydajności pracy w oparciu o nowe technologie, takie jak automatyzacja, robotyzacja, sztuczna inteligencja.
"Brak wprowadzenia powyższych elementów i dostosowania naszej gospodarki do tej zmiany, w warunkach bardzo niskiego bezrobocia, dużych niedoborów kadrowych i malejącej liczby osób w wieku produkcyjnym prowadziłoby do spadku PKB, obniżenia konkurencyjności naszej gospodarki i zachwiania ciągłości pracy zarówno po stronie firm prywatnych jak i sektora usług publicznych" - powiedział Kubisiak.

KOMENTARZE (1)