Były szefa biura ds. cyberprzestrzeni Lu Weia został oskarżony o przyjmowanie łapówek oraz bezwstydne zachowanie.

- Chińska komisja dyscyplinarna poinformowała o wydaleniu z Komunistycznej Partii Chin (KPCh) b. szefa biura ds. cyberprzestrzeni Lu Weia.
- Zarzuca mu przy tym długą listę przewinień, m.in. przyjmowanie łapówek oraz bezwstydne zachowanie.
- Lu został formalnie usunięty z partii i stanowisk w administracji, a jego sprawę przekazano wymiarowi sprawiedliwości.
Komunikat o usunięciu Lu z ugrupowania zamieszczono we wtorek wieczorem na stronie internetowej Centralnej Komisji Dyscyplinarnej KPCh, która przeprowadziła przeciwko niemu dochodzenie.
Dochodzenie wykazało, że Lu poważnie naruszył partyjną dyscyplinę - napisano w komunikacie i dodano, że były nadzorca chińskiego internetu, udając posłuszeństwo, potajemnie odmawiał wprowadzania w życie decyzji i polityki partii.
Komisja zarzuciła Lu m.in. nadużywanie władzy dla korzyści personalnych, w tym na tle seksualnym, przyjmowanie łapówek, nielojalność, dwulicowość, oszukiwanie najwyższego przywództwa KPCh, uczęszczanie do "prywatnych klubów", pisanie bezpodstawnych anonimowych donosów na innych oraz tyrańskie usposobienie i brak samokontroli.
Lu został formalnie usunięty z partii i stanowisk w administracji, a jego sprawę przekazano wymiarowi sprawiedliwości - dodano w notatce.
Uwagę komentatorów przykuła nadzwyczaj długa lista przewinień i wad charakteru opisanych w komunikacie komisji. "Być może (Lu) zrobił coś, aby oszukać najwyższe przywództwo, co ich bardzo rozgniewało" - ocenił pekiński komentator polityczny Zhang Lifan, cytowany przez hongkoński dziennik "South China Morning Post".
U szczytu kariery Lu sterował blokadą internetu w najludniejszym kraju świata, a o jego względy zabiegali magnaci branży, tacy jak szef Facebooka Mark Zuckerberg. Magazyn "Time" umieścił go wśród 100 najbardziej wpływowych ludzi 2015 roku.
Jego kariera runęła w listopadzie ub.r., gdy komisja dyscyplinarna poinformowała, że Lu podejrzewa się o "poważne naruszenia dyscypliny". Lu był "pierwszym tygrysem" - jak go określa władza - złapanym od zakończenia XIX zjazdu rządzącej krajem niepodzielnie KPCh, który odbył się w październiku ub.r. Prezydent Xi Jinping zapowiedział na nim kontynuację kampanii antykorupcyjnej przeciwko "tygrysom i muchom", czyli łapówkarzom dużego i małego kalibru.

KOMENTARZE (0)