PODZIEL SIĘ
Autor: Joanna Oreł
23 gru 2014 9:26
Wolne dni w okresie świątecznym (między dniami ustawowo wolnymi od pracy) to praktyka stosowana przez część pracodawców. Ostatnio stała się ona przyczyną burzliwej decyzji między nauczycielami, a minister edukacji Joanną Kluzik-Rostkowską.
Czytaj też: Kluzik-Rostkowska: Święta, świętami, ale nauczyciele pracują
Jak oświadczyła minister, czas przerwy świątecznej w szkołach to dni wolne od nauki dla uczniów, ale nie dni wolne od pracy dla nauczycieli, bo ci formalnie mają je wyznaczone jedynie na 25 i 26 grudnia oraz 1 stycznia.
Jednak w związku z tym, że lekcje w szkołach zaczynają się po przerwie - 2 stycznia w piątek, a 6 stycznia we wtorek przypada święto Trzech Króli (dzień wolny), część ich kierownictwa ustaliła, że 2 i 5 stycznia także będą dniami wolnymi, a lekcje rozpoczną się 7 stycznia.
Kluzik-Rostkowska uznała, że to nie w porządku wobec pracujących rodziców.
- Pamiętajcie, że macie prawo, by nauczyciele zaopiekowali się waszym dzieckiem podczas przerwy świątecznej. Jeśli macie taką potrzebę, zgłoście tę prośbę dyrektorom szkół – zaznaczyła w liście do rodziców.
Czytaj też: Spór o przerwę świąteczną trwa. MEN chce odwrócić uwagę od realnych problemów?
Oburza się na to Związek Nauczycielstwa Polskiego.
– Sama pani minister ustanowiła w tym roku zimową przerwę świąteczną od 22 do 31 grudnia 2014. Zgodnie z prawem oświatowym, szkoła nie ma obowiązku zorganizowania zajęć wychowawczo-opiekuńczych w tym czasie. Może, ale nie musi – mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP.
– Wiele szkół mimo braku takiego obowiązku organizuje od lat dyżury dla chętnych dzieci. Dlatego związek w krytycznym stanowisku wobec listu minister edukacji w sprawie przerwy świątecznej i pracy nauczycieli podkreślał, że jest to pseudotroska minister o pracujących rodziców i chęć przypodobania się tej grupie. To pani minister edukacji zarządziła wyjątkowo długą przerwę świąteczną w tym roku – dodaje.
CZYTAJ DALEJ »
Kaszulanis podkreśla także, że odrębną sprawą są dni wolne od zajęć, które ma do swojej dyspozycji dyrektor szkoły, a które wyznaczył na 2 i 5 stycznia 2015.
Czytaj też: Nauczyciele będą w Wigilię dzwonić do minister edukacji
– W tych dniach szkoła ma obowiązek zorganizowania zajęć wychowawczo-opiekuńczych – wyjaśnia Magdalena Kaszulanis. – Dyżury są organizowane w szkołach od lat. Nauczyciele przychodzą do szkół w wyznaczonym przez dyrektora terminie.
Jednak nauczyciele to nie jedyna grupa zawodowa, która będzie zobligowana do pracy w okresie świątecznym i noworocznym – także w dni ustawowo wolne od pracy.
Na posterunku muszą stać m.in. lekarze. - Może wydawać się to pewnym truizmem, jednak zawody medyczne to służba. Przyznam, że kiedy rozmawiam z pielęgniarkami czy też z lekarzami, jest nuta smutku z racji konieczności spędzenia np. Wigilii w szpitalu, ale dużo silniej podkreślają, że jest to część ich zawodu. Zawodu świadomie wybranego – podkreśla Piotr Gołaszewski, pełnomocnik prezesa Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego.
Jak dodaje, taryfikator dyżurów nie uwzględnia w szczególny sposób takich momentów jak Boże Narodzenie, a stawka wynagrodzenia przypisana jest do trybu dyżuru.
Czytaj też: Lekarze, którzy wyjechali za pracą, wrócą do kraju? Powstaje plan ściągnięcia ich
W okresie świąteczno-noworocznym niełatwo mają także piloci linii lotniczych. Okres przedświąteczny oznacza zwiększony ruch na lotniskach. Później jest już nieco lepiej. Ale pracownicy przewoźników i tak nie zawsze mogą liczyć na wolne.
– Pracuje wówczas zaledwie kilkanaście osób. Nie tylko piloci i stewardesy, ale też pracownicy z Centrum Operacyjnego – mówi Karolina Bursa, rzeczniczka Eurolotu. – Praca w dni świąteczne w przypadku tych osób jest częścią ich ustalonego wcześniej grafiku i jest rekompensowana zgodnie z zasadami określonymi w Kodeksie pracy.
LOT także potrzebuje pracowników w rozpoczynającym się okresie świątecznym. Kto musi pracować w wolne dni?
Czytaj też: Maciej Pilipiuk: Pracę pilota porównałbym do pracy osoby zarządzającej zespołem
W wykonywanie operacji lotniczych zaangażowani są różni pracownicy, m.in. Centrum Operacyjnego, pracownicy na lotniskach aż po załogi samolotów.
25 i 26 grudnia oraz 1 stycznia zamknięte będą także sklepy, o ile za ladą nie zechce stanąć ich właściciel. Według danych Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji na polskim rynku pracy zapis ten dotyczy ponad 2 mln pracowników sklepów.
W Wigilię do godz. 14.00 pracować będą osoby zatrudnione w takich sieciach, jak: Kaufland, Biedronka, Lidl, Tesco, Makro Cash, Intermarche czy Praktiker. Godzinę wcześniej do domu pójdą pracownicy sieci Castorama. O takie rozwiązanie wnioskowała związkowa Solidarność.
Czytaj też: Praca w święta: większość sieci w Wigilię zamknie sklepy o godz. 14
– Liczymy, że konsensus w sprawie godzin pracy w Wigilię będzie trwały i rozpocznie nowe otwarcie dialogu między pracodawcami w handlu i związkami zawodowymi. Mamy nadzieję, że również inne problemy pracownicze w naszej branży uda się rozwiązać w podobny sposób – mówi przewodniczący sekretariatu krajowego Banków Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność" Alfred Bujara.
Podobał się artykuł? Podziel się!