Business Centre Club był i jest przeciwny zawartym w ustawie rozwiązaniom. Ich zdaniem, wejście nowych przepisów w życie spowoduje daleko idące, negatywne konsekwencje dla przedsiębiorców, pracowników oraz całej gospodarki.
Business Centre Club był i jest przeciwny zawartym w ustawie rozwiązaniom. Ich zdaniem, wejście nowych przepisów w życie spowoduje daleko idące, negatywne konsekwencje dla przedsiębiorców, pracowników oraz całej gospodarki.
Przypomnijmy, przepis zakazu handlu w niedzielę był projektem obywatelskim, zainicjowanym przez NSZZ „Solidarność”. Jadnak zdaniem BCC nie tylko nie uwzględnia racji ekonomicznych, rzutujących na konkurencyjność polskiej gospodarki czy interesów pracodawców, ale również nie bierze pod uwagę zdania rzeszy obywateli, których wolność jako klientów próbuje się ograniczyć.
Zdaniem BCC ustawa nie bierze też pod uwagę także interesów niemałej grupy ludzi, w tym studentów, emerytów czy rencistów, którym w ten sposób ogranicza się możliwość dorobienia i polepszenia tym samym ich skromnych budżetów domowych. Projekt podzielił społeczeństwo, różne środowiska, organizacje i instytucje.
Jak wynika z raportu przygotowanego przez PwC na zlecenie i we współpracy z Polską Radą Centrów Handlowych, szacunkowe bezpośrednie straty Skarbu Państwa związane z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele to co najmniej 1,8 mld złotych. Konsekwencją wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę będzie spadek obrotów w sektorze handlu detalicznego, o co najmniej 9,6 mld złotych, a także spadek zatrudnienia o minimum 36 tysięcy osób.
Czytaj też: Zakaz handlu w niedziele: Netto i Lidl uspokajają. Pracownicy nie stracą pracy
- Każdy zakaz z definicji ogranicza wolność. Tu rozszerzenie wolności jednych (częstokroć wolności pozornej, bo połączonej z jednoczesną utratą części zarobków) wiąże się z ograniczeniem wolności innych. Business Centre Club jest orędownikiem rozsądnego, optymalnie godzącego interesy wszystkich zainteresowanych stron, rozwiązania. Taka propozycja została wypracowana w gronie reprezentatywnych organizacji pracodawców – członków Rady Dialogu Społecznego - oceniają eksperci BCC.
Alternatywne rozwiązanie
W odpowiedzi na argumenty podawane przez projektodawców, a więc potrzebę zapewnienia pracownikom handlu wolnych niedziel, Business Centre Club, wraz z innymi przedstawicielami strony społecznej Rady Dialogu Społecznego, zaproponował rozwiązanie, które zagwarantowałoby pracownikom handlu obligatoryjnie dwie wolne niedziele w miesiącu – czyli dwukrotnie więcej niż obecnie – dzięki odpowiedniej nowelizacji Kodeksu pracy.
Gwarantem zapewnienia pracownikom handlu czasu wolnego w niedziele będzie modyfikacja art. 151 Kodeksu pracy poprzez jego uzupełnienie o §2 w następującym brzmieniu: „Pracownik pracujący w niedzielę w placówce handlowej powinien korzystać co najmniej dwa razy na 4 tygodnie z niedzieli wolnej od pracy”.
- Ten sam cel można osiągnąć poprzez inne, mniej szkodliwe dla gospodarki i budżetu państwa rozwiązanie. Takie rozwiązanie spowoduje, że placówki handlowe będą mogły działać w niedziele, co będzie korzystne dla gospodarki i budżetu państwa, a jednocześnie pracownicy tego sektora będą mieli ustawowo zapewnione dni wolne od pracy w niedziele - uważają eksperci BCC.
Jak podkreśla BCC, propozycja ta uwzględnia w znacznej mierze intencje i postulaty autorów omawianego tu obywatelskiego projektu zakazu handlu w niedzielę. Przyjmując ją można, nie wprowadzając restrykcyjnych zakazów, stworzyć pracownikom handlu lepsze warunki do odpoczynku i poświęcenia więcej czasu rodzinie w inny sposób.
- To rozsądne i – co istotne – łatwe do wprowadzenia rozwiązanie, nie obciążające dodatkowo polskiej gospodarki i niepogarszające jej konkurencyjności. Alternatywą jest przedłużający się pat niekończących się dyskusji, pochłaniających niepotrzebnie energię i czas jej uczestników, albo narzucone z góry rozwiązanie, stygmatyzujące wygranych i przegranych. Warto pamiętać, że takie rozwiązania zwykle nie są trwałe i zmieniane tylko, gdy zmienia się układ sił - wskazuje BCC.
Obawy związkowców
Obawy mają również związki zawodowe. Alfred Bujara, przewodniczący Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność, jest tylko częściowo zadowolony z wprowadzonych rozwiązań. Obawia się, że pracownicy będą musieli przychodzić do pracy 15 minut po dwunastej w nocy z niedzieli na poniedziałek.
- Sieci, które będą otwierać swoje sklepy po północy z niedzieli na poniedziałek, wykażą się wyłącznie brakiem szacunku dla swoich pracowników. Nie ma żadnego uzasadnienia biznesowego dla takich działań - mówi.
Ubolewał, że centra logistyczne i dystrybucyjne nie zostały objęte ustawą. - Chcieliśmy, aby te centra były czynne, ale aby praca w nich odbywała się za zgodą pracownika i by później otrzymywał on dzień wolny i 100 proc. dodatku. Nie jestem też zadowolony z faktu, że e-handel nie został objęty tą ustawą, ale rząd obiecał, że będzie w tym zakresie modyfikacja, więc czekamy. Cieszy nas natomiast to, że jeżeli drobny sklepikarz będzie chciał mieć otwarty sklep w niedzielę, to będzie mógł, jeśli sam, jako właściciel stanie za ladą. Nie ma możliwości, aby pracowały w tym dniu osoby na umowach zleceniach czy samozatrudnione - mówił Bujara.
KOMENTARZE (0)