Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez HR Global Group aż 53 proc. ankietowanych przyznało, że w miejscu pracy miało styczność z pijanym kolegą czy koleżanką. Z kolei 41 proc. przepytanych nie było świadkami takiej sytuacji, a 6 proc. uznało, że nie potrafi ocenić.
Tylko 2 proc. ankietowanych przyznało się, że przynajmniej raz wybrali się do pracy będąc pod wpływem alkoholu, ale 4 proc. zasłania się niepamięcią czy taka sytuacja z ich udziałem miała miejsce. Tyle samo pytanych zdradziło, że piło alkohol w godzinach pracy, a 32 proc. – że co najmniej raz wstawili się w miejscu pracy będąc na tzw. "kacu".
- Zapytaliśmy także ankietowanych, co z pijanym pracownikiem w pracy powinien zrobić jego pracodawca. Zdecydowana większość uznała, że powinno się obyć bez poważniejszych konsekwencji. 73 proc. pytanych na miejscu pracodawcy odesłałoby swojego kolegę, koleżankę do domu, a 11 proc. – przy jednorazowej takiej sytuacji – nie podjęłoby żadnych kroków. Nieco więcej, bo 12 proc. zdecydowałoby się jednak na zwolnienie takiego pracownika. Bardziej pobłażliwych było 4 proc. ankietowanych, którzy ukaraliby takiego pracownika karą finansową – mówi Dariusz Michalski, prezes HR Global Group.
Wniosek z odpowiedzi ankietowanych na ostatnie pytanie płynie jeden – pracownicy nie zdają sobie sprawy, jaka odpowiedzialność ciąży na pracodawcy w tego typu przypadkach. Z prawnego punktu widzenia pracodawca nie może sobie pozwolić na pobłażliwość, nawet pomimo największej sympatii do pracownika, który pozwoli sobie na taki wyskok.
– Zgodnie z art. 207 § 2 Kodeksu pracy, pracodawca jest zobowiązany zapewnić wszystkim pracownikom bezpieczne warunki pracy, wykluczające zagrożenie życia lub zdrowia pracowników. Dotyczy to także obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznego środowiska pracy. Pracodawca narusza ten obowiązek, jeśli wiedząc o stanie zagrożenia życia lub zdrowia pracownika wywołanego bezprawnym zachowaniem się innego pracownika, nie podejmuje – mimo realnych możliwości – żadnych starań w celu usunięcia takiego stanu – tłumaczy aplikant adwokacki Karolina Wojtas z kancelarii Duraj Reck i Partnerzy.
- Ponadto, jak stanowi art. 17 § 1 Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, pracodawca lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy. Pracodawca decydując o odsunięciu pracownika od wykonywanych obowiązków, powinien wyjaśnić pracownikowi podstawy swojej decyzji, najlepiej pisemnie - dodaje.
Problemu pijanych pracowników nie sposób całkowicie wyeliminować – zawsze znajdą się tacy, którzy bardziej lub mniej świadomie, wbrew zakazom, stawią się w pracy pod wpływem alkoholu lub będą spożywać go w pracy. Co najistotniejsze, tego problemu z całą pewnością nie można unikać, a już na pewno tolerować.
- Są takie grupy zawodowe, które - tak to ujmijmy - są bardziej narażone na tego typu przypadki, np. górnicy czy inni pracownicy fizyczni, których praca jest okraszona jakimś ryzykiem. Mimo wszystko w porównaniu do lat wcześniejszych, tego typu zjawisk w miejscach pracy jest zdecydowanie mniej. Obecne, młode pokolenie pracowników bardziej dba o siebie pod kątem fizycznym oraz zdrowotnym – uważa Dariusz Michalski, prezes HR Global Group.
W jaki sposób pracodawcy, którzy mimo wszystko obawiają się problemu pijanych pracowników, mogą zabezpieczyć swoje interesy?
- Warto wprowadzić w regulaminie pracy wyraźne uregulowanie w tym zakresie: zakaz stawiania się w pracy pod wpływem alkoholu i spożywania alkoholu w trakcie pracy, a także przebywania na terenie zakładu pracy pod wpływem alkoholu, również po zakończeniu świadczenia pracy i w czasie wolnym od pracy. Zalecane jest także wypracowanie procedury – schematu postępowania z pijanymi pracownikami – tłumaczy ekspert prawa pracy.
Pracodawca może sprawdzić stan trzeźwości pracownika, ale nie sam - musi w tym celu wezwać na przykład policję. (Fot. Shutterstock)
RODO a badanie trzeźwości
W maju 2019 r. weszła w życie nowelizacja obowiązujących od 2018 przepisów o ochronie danych osobowych. Zmiany w RODO objęły 162 ustawy. Jedną z nich był Kodeks pracy. Wprowadzone wtedy zapisy wpłynęły na prawa pracodawców odnośnie sprawdzania stanu trzeźwości pracowników.
Zdaniem Urzędu Ochrony Danych Osobowych art. 221b Kodeksu pracy określa, że tzw. dane szczególnych kategorii, w tym o zdrowiu (a do tych zaliczono stan trzeźwości), pracodawca może przetwarzać, gdy pracownik bądź kandydat do pracy wyrazi na to zgodę i z własnej inicjatywy przekaże takie dane. Wskazuje też, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (art. 17.) - dopiero gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że pracownik stawił się do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie wykonywania obowiązków służbowych - kierownik zakładu pracy lub osoba przez niego upoważniona mają obowiązek niedopuszczenia takiej osoby do pracy.
Pracodawca może sprawdzić stan trzeźwości pracownika, ale nie sam - musi w tym celu wezwać na przykład policję (uprawniony organ powołany do ochrony porządku publicznego - przyp. red.).
Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan, przyznaje, że taka interpretacja przepisów zaskoczyła pracodawców.
- Stanowcze stanowisko UODO stwierdzające brak uprawnień pracodawców do badania alkomatem pracowników było dla wielu pracodawców zaskakujące. Szereg pracodawców uznawało, iż skoro RODO zezwala na gromadzenie danych o pracowniku za jego zgodą, to nie ma przeszkód, aby na jego wniosek (niewymuszony przez pracodawcę) przeprowadzić takie badanie, bez wzywania określonych ustawowo służb - komentuje w rozmowie z PulsHR.pl.
Przypomina też, że musimy mieć na uwadze również to, iż na pracodawcy ciąży ustawowy obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, jeżeli zachodzi uzasadnione podejrzenie, że stawił się on do pracy w stanie po użyciu alkoholu albo spożywał alkohol w czasie pracy.
- Ten obowiązek podyktowany jest ochroną danego pracownika, jak i dbałością o bezpieczne warunki wykonywania pracy jego współpracowników oraz osób trzecich. Weryfikacja stanu trzeźwości często nie jest podyktowana tylko uzasadnionym interesem pracodawcy, ale szerzej – względami interesu publicznego (m.in. transport, usługi publiczne) - przypomina.
KOMENTARZE (0)