- Zgodnie z nowymi przepisami nie będzie już obowiązku uzyskiwania wpisu do rejestru usług doradztwa personalnego i poradnictwa zawodowego - nie będą to już działalności regulowane.
- Działalnością regulowaną ma stać się natomiast usługa polegająca na gromadzeniu w postaci dokumentu elektronicznego i udostępnianiu informacji o wolnych i poszukiwanych miejscach pracy za pośrednictwem systemów teleinformatycznych.
- - Nowe przepisy wpuszczą na rynek firmy, które powstały z przypadku i nie mają nic wspólnego z prawdziwą agencją - mówi Magda Dąbrowska z grupy Progres.
Projekt ustawy o aktywności zawodowej, przygotowany przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, ma wprowadzić zmiany na polskim rynku pracy. Rząd chce, żeby ustawa weszła w życie już z początkiem 2023 roku. Część przepisów dotyczy agencji zatrudnienia.
- To nie jest ustawa, którą – jeśli chodzi o naszą branżę – mogłabym określić mianem „gamechangera”. Nadal brakuje w niej przepisów regulujących jakość rynku i działania agencji zatrudnienia. Nie są zaostrzone także kryteria wejścia oraz kwestie związane z wymogami, jakie trzeba spełnić, żeby móc prowadzić agencje. To niestety nie pomoże w walce z pośrednikami psującymi rynek. W tym obszarze ustawa praktycznie niewiele zmienia - komentuje Magda Dąbrowska, wiceprezes grupy Progres.
Magda Dąbrowska pozytywnie ocenia kilka zmian, np. dotyczących publicznych służb zatrudniania. Ich działanie określają przepisy, które są archaiczne. Jej zdaniem nowy projekt zmieni je i urealni.
- Rejestr osób bezrobotnych szukających pracy i tych, którym zależy głównie na ubezpieczeniu, zostaną rozdzielone. Dzięki temu otrzymamy prawdziwszy obraz grupy osób bez pracy – zapewne okaże się, że jest zupełnie inna, niż podają obecne dane, bo teraz obejmuje też pasywnych kandydatów. Cieszę się, że nie zapomniano też o kobietach przebywających na urlopie macierzyńskim i stworzono regulacje oraz rozwiązania ułatwiające im powrót do aktywności zawodowej po urodzeniu dziecka. Pytanie, jak nowa ustawa, po wejściu w życie, sprawdzi się w praktyce i czy nie powtórzy losu swoich poprzedniczek, których mankamenty stawały się widoczne, gdy były praktykowane - mówi Magda Dąbrowska.
Czytaj też: Agencje zatrudnienia pod lupą. Nieuczciwe praktyki psują wizerunek branży
Artur Migoń, wiceprezes agencji Antal, zwraca z kolei uwagę na ambitne zadania, które zostały zaplanowane dla pracowników powiatowych urzędów pracy. Jak wyjaśnia, wciąż mamy duży odsetek osób w wieku produkcyjnym, które są bierne zawodowo. Oni mają stać się klientami pośredniaków.
- Cyfryzacja PUP to dobry i konieczny ruch. Wierzymy, że ulgę odczują zarówno obywatele, jak i przedsiębiorcy, a komunikacja z urzędem będzie sprawniejsza. Są też propozycje, których intencje wprowadzenia chcielibyśmy, jako branża HR, lepiej zrozumieć - ocenia projekt ustawy Artur Migoń.
Nowe przepisy powinny służyć temu, aby wyeliminować nieprawidłowości, jakie istnieją na rynku (Fot. Levi Jones/Unsplash)
"Przepisy tworzono po cichu"
Magda Dąbrowska uważa też, że sporym błędem jest fakt, iż po raz kolejny zabrakło konsultacji z firmami, które aktywnie działają w sektorze zatrudnienia.
- To nie był pierwszy raz, gdy przepisy tworzono po cichu, nie angażowano w ten proces naszego środowiska. Na przekazanie uwag do projektu – liczącego ponad trzysta stron – dostaliśmy dwa tygodnie, co niestety nie pomogło wyłapać i wskazać wszystkich braków - mówi Dąbrowska.
Na ten aspekt zwracają także uwagę przedstawiciele Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia. Ich zdaniem przeprowadzenie tak dużej reformy powinno być poprzedzone badaniami i konsultacjami – tak, aby nie zniszczyć rynku agencji pracy. Ich zdaniem nieuczciwej konkurencji zmiany mogą nie dotknąć – zwyczajnie będą obchodzili nowe prawo.
- Nowe przepisy powinny służyć temu, aby wyeliminować nieprawidłowości, jakie istnieją na rynku. Poprawa standardów usług świadczonych przez agencje zatrudnienia oraz ochrona klientów agencji zatrudnienia jest słusznym hasłem, ale wymaga rozwagi, konsultacji i w końcu odpowiednio długiego czasu na przystosowanie się do zmian, a nie pospiesznej legislacji. Liczymy w tym zakresie na dialog z projektodawcą - komentują przedstawiciele SAZ.
Doradztwo bez wpisu do rejestru
Zgodnie z nowymi przepisami nie będzie już obowiązku uzyskiwania wpisu do rejestru usług doradztwa personalnego i poradnictwa zawodowego - nie będą to już działalności regulowane.
- Fakt braku certyfikatów jest drugoplanowy, jak długo istnieje rejestr, w którym możemy zweryfikować, czy dany podmiot działa legalnie w Polsce, czy też nie. Tym bardziej że wymogi rejestracyjne są w zasadzie czysto administracyjne. Rejestracji nie będą podlegać już działalności w zakresie doradztwa personalnego i poradnictwa zawodowego. Z jednej strony szkoda, bo dawało nam to jakiś bardzo przybliżony obraz tego, ile firm w Polsce prowadzi np. działalność w zakresie career management. Z drugiej definicje ustawowe dość mocno różniły się od tych funkcjonujących w biznesie i nie odzwierciedlały zakresu usług świadczonych przez agencje. Przykładowo, rekrutacja częściowo definiowana była przez ustawową definicję pośrednictwa, częściowo doradztwa. Wprowadzało to pewne zamieszanie, kiedy przychodziło do przygotowywania rocznych sprawozdań - komentuje Agnieszka Zielińska, dyrektor Polskiego Forum HR.
W podobnym tonie wypowiada się Artur Migoń. Jego zdaniem sam fakt rejestracji jest obecnie czysto administracyjnym obowiązkiem. Certyfikacja ma sens tylko, jeśli idzie w parze z dbałością o jakość usług agencji.
- Obecny system nie spełnia tych kryteriów i powinien zostać zaktualizowany. Agencje certyfikowane mogłyby mieć np. dostęp do centralnej bazy ofert pracy zarządzanej przez Wojewódzki Urząd Pracy. Jednak ze względów analitycznych szkoda jest tracić wgląd na segment rynku, jakim są firmy doradztwa zawodowego - wskazuje Migoń.
Magda Dąbrowska uważa, że proponowane rozwiązanie to duży błąd, ponieważ jeszcze bardziej otworzy furtkę nieuczciwym podmiotom, których i tak nie brakuje.
- Nowe przepisy wpuszczą także na rynek firmy, które powstały z przypadku i nie mają nic wspólnego z prawdziwą agencją. Nasza branża do tej pory nie miała wystarczającego firewalla (zapory – przyp. red.), przez którego sito przechodziliby wszyscy chętni do otworzenia agencji zatrudnienia. Do tej pory nikt ich zbyt dokładnie nie weryfikował, a teraz nie będą oni musieli nawet uzyskiwać wpisu do rejestru, aby świadczyć usługi doradztwa personalnego i poradnictwa zawodowego. Domyślam się, że osoby, które tworzyły projekt, bazowały na rocznych sprawozdaniach agencji pracy i przy niektórych usługach, które obejmowała certyfikacja, niewiele się działo. Dlatego powstał pomysł – według mnie nietrafiony – żeby znieść ten obowiązek - ocenia Magda Dąbrowska.
Według nowych przepisów działalnością regulowaną ma stać się usługa polegająca na gromadzeniu w postaci dokumentu elektronicznego i udostępnianiu informacji o wolnych i poszukiwanych miejscach pracy za pośrednictwem systemów teleinformatycznych (Fot. Shutterstock)
Job boardy staną się agencjami?
Według nowych przepisów działalnością regulowaną ma stać się usługa polegająca na gromadzeniu w postaci dokumentu elektronicznego i udostępnianiu informacji o wolnych i poszukiwanych miejscach pracy za pośrednictwem systemów teleinformatycznych.
- Objęcie regulacją usługi polegającej na gromadzeniu oraz udostępnianiu informacji o wolnych i poszukiwanych miejscach pracy za pośrednictwem systemów teleinformatycznych może mieć swoje zalety. Jeśli np. miałoby to służyć dodatkowej weryfikacji treści publikowanych ofert pod względem zgodności z przepisami prawa i wyłapywaniu ewentualnych błędów czy nadużyć, to dobry pomysł. Trzeba jednak doprecyzować, czy za publikowane treści odpowiadać będzie ogłoszeniodawca, portal, czy oba podmioty. Niepotrzebne jest jednak zobowiązanie takich portali do wpisu do rejestru agencji zatrudnienia, ponieważ zakres ich działalności i rola na rynku pracy są zupełnie inne niż te należące do agencji. Funkcją portali z ogłoszeniami nie jest przeprowadzanie procesu rekrutacji, a tylko przekazanie dostępnych ofert - twierdzi Magda Dąbrowska.
Agnieszka Zielińska podkreśla z kolei, że taka zmiana sprawi, iż wszystkie job boardy staną się agencjami. W efekcie zatem to, jak myślimy o agencjach obecnie, będzie musiało ulec zmianie.
Również Artur Migoń podkreśla, że zmienia się myślenie o instytucjach pośrednictwa pracy.
- W świetle globalizacji i powszechnego dostępu do internetu może to wywołać nowe zagadnienia prawne. Zasadniczo jednak – na ten moment trudno ocenić jest wpływ na funkcjonowanie dotychczas operujących agencji zatrudnienia - dodaje Migoń.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)