Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Jest to pierwszy raz od kilku lat, kiedy absencja była niższa niż w analogicznym okresie 12 miesięcy wcześniej. Mimo lawiny L4 w czasie tzw. "psiej grypy".
- Mikołaj Zając z Conperio ocenia, że spadek jest wynikiem napływu do Polski pracowników z Ukrainy i rosnącej świadomości polskich pracodawców.
- Gdy porównamy dane ZUS odnoszące się do powodów absencji, zauważymy, że od lat są one podobne. .
Zgodnie z danymi ZUS, pracujący Polacy spędzili poza pracą w 2018 r. dokładnie 246 mln 692 tys. 552 dni. ZUS jednocześnie informuje, że w ciągu 12 miesięcy minionego roku wydano łącznie 19 948,5 tysięcy zaświadczeń lekarskich upoważniających do zwolnienia chorobowego z pracy.
Co ważne, w 2018 r. po raz pierwszy odnotowano spadek tych wskazań od kilku lat. Gdy porównamy zebrane i opublikowane informacje z danymi za rok 2017, spostrzeżemy, że liczba opuszczonych w pracy dni i liczba zwolnień zmalały względem ubiegłego roku. W latach 2015-2017 wskaźniki te systematycznie rosły.
Czytaj też: Eksperci: brak kadry i zbyt duże wydatki na opiekę szpitalną poważnym problemem w Polsce
W 2017 r. w Rejestrze zaświadczeń lekarskich zarejestrowano 21 431,8 tys. zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy, co przełożyło się na łączną liczbę 281 mln 267 dni absencji chorobowej.
W roku 2016 zaświadczeń lekarskich zarejestrowano 20 927,8 tys., co przełożyło się na 276 mln 332,1 tys. dni absencji chorobowej. W 2015 r. ZUS informował natomiast o 20 127,9 tys. zaświadczeń lekarskich i 266 mln 200,7 tys. dni absencji.
Liczba spadła mimo akcji protestacyjnych w służbach mundurowych, w których sięgano po L4, jako narzędzie walki o podwyżki.Przypomnijmy, że tylko w listopadzie 20-30 proc. policjantów "zachorowało" podczas prowadzonych akcji protestacyjnych. W całej Polsce odnotowano wzrost popularności fikcyjnych L4.
O to, dlaczego liczba zwolnień i opuszczonych w pracy dni spadła, pytamy prezesa firmy Conperio Mikołaja Zająca. Firma monitoruje i świadczy usługi związane z zarządzaniem zwolnieniami w firmach.
- Wpływ na zmniejszenie ogólnej liczby dni spędzonych na zwolnieniu chorobowym w ubiegłym roku miały w największym stopniu dwa główne czynniki. Pierwszym z nich jest napływ na polski rynek pracowników zza wschodniej granicy. Są to najczęściej osoby wykonujące najprostsze i zarazem najcięższe prace. Choć ogólnie tendencja do absencji chorobowej jest wyższa w przypadku najniższych stanowisk, to pracownicy napływowi są bardziej zmotywowani do pracy od Polaków zajmujących podobne stanowiska, przez co rzadziej udają się na zwolnienia chorobowe - wyjaśnia Mikołaj Zając.
- Drugim czynnikiem są działania podejmowane przez polskich pracodawców, którzy zdecydowali się wziąć sprawy w swoje ręce i sami zaczynają aktywnie adresować problem absencji. Coraz częściej prowadzą oni kontrole zwolnień chorobowych, przez co udało im się osiągnąć spadek ich ilości - dodaje.
Prezes Conperio Mikołaj Zając (for. Conperio/materiały prasowe)
Czytaj też: Systemy premiowe sposobem na wysoką absencję?
Powody absencji chorobowej
ZUS przekazał nam także procentowe dane o absencji w 2018 r. z podziałem na powody nieobecności w pracy. Okazuje się, że w 2018 r. Polacy najczęściej brali zwolnienia z powodu przeziębień (choroby układu oddechowego), urazów i zatruć, a także ciąży i porodu.
Tabela reprezentuje główne grup powodujące niezdolność do pracy Polaków w 2018 r. (źródło: ZUS)
Zaakcentowane przez ZUS przyczyny absencji chorobowej nie zmieniają się na przestrzeni lat. Przodują wśród w nich ciąża, poród i połóg, choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej oraz choroby układu oddechowego.
Dla porównania, np. w roku 2016 wyniki układały się następująco:
- ciąża, poród i połóg - 19,1 proc. ogółu liczby dni absencji chorobowej,
- choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej - 15,3 proc.,
- choroby układu oddechowego - 12,3 proc.
2017 rok nieznacznie się zmienił w przypadku dwóch pierwszych wskazań. Do trójki najczęstszych przyczyn weszły urazy i zatrucia sumowane z tzw. innymi czynnikami zewnętrznymi:
- ciąża, poród i połóg - 19,2 proc.,
- choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej - 15,4 proc.,
- urazy, zatrucia i inne określone skutki działania czynników zewnętrznych - 14 proc.,
- choroby układu oddechowego - 12,8 proc.
Dane ZUS o absencji chorobowej pochodzą z rejestru zaświadczeń lekarskich, który prowadzony jest dla całego kraju. Powiązany logicznie z tym rejestrem jest moduł analiz dotyczących zwolnień lekarskich. Umożliwia on generowanie raportów, które ZUS publikuje następnie w opracowanej formie dokumentu. Przybiera on postać publikacji urzędowych wydawanych przez komórkę ZUS - Departament Statystyki i Prognoz Aktualnych.
Lepiej zapobiegać
Przypomnijmy też, że choroba pracownika oznacza dodatkowe koszty dla firm. Ale kwestie finansowe to tylko jedne z szerokiego wachlarza konsekwencji, jakie wiążą się z chorobą pracowników. Dlatego nie ma się co dziwić, że wiele przedsiębiorstw walczy z tym zjawiskiem.
Coraz więcej firm stara się też zapobiegać chorobowej absencji i zadbać o zdrowie swoich pracowników. Dzięki temu udaje im się zminimalizować problemy, jakie są następstwem rosnącej liczby zachorowań w sezonie. Jak na początku grudnia podała Polska Izba Ubezpieczeń, w ciągu pierwszych trzech kwartałów Polacy wydali na dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne 586 mln zł. To prawie 19 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Z danych wynika, że poziom składki w ubezpieczeniach grupowych rośnie niewiele szybciej niż liczba ubezpieczonych. Pokazuje to wyraźnie, że pracodawcy chcą zapewnić swoim pracownikom szerszy dostęp do świadczeń medycznych, stąd też rośnie popularność szerszych pakietów. Podyktowane jest to z jednej strony kwestiami medycznymi, z drugiej strony walką o pracownika – wyjaśnia Dorota M. Fal, doradca zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)