Uproszczony system wydawania wiz pracowniczych dla Ukraińców przysłużył się pracodawcom, ale też… oszustom. Ci ostatni skwapliwie wykorzystali fakt, że praktycznie nikt nie weryfikował, kto wjeżdża do Polski i co rzeczywiście robi po przekroczeniu jej granic. Opublikowany 15 marca raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń: system był kompletnie dziurawy.
Odzew był niemal natychmiastowy. Tylko w latach 2014 – 2016 polskie konsulaty na Ukrainie wydały ponad 3 mln wiz, w tym 1,3 mln wiz pracowniczych (w tym samym okresie, placówki Czech, Słowacji i Węgier, które nie posiadały tzw. uproszczonej procedury zatrudniania cudzoziemców, wydały łącznie jedynie 16 tys. wiz).
Z każdym rokiem liczba wydawanych wiz rosła. O ile w 2014 r. było ich 223 tys., to w 2016 r. już ponad 652 tys., a w 2017 r. 845 tys. Trend rosnący dalej się zresztą utrzymuje. Mimo zmiany przepisów (o czym niżej) w styczniu 2018 r. wydano na Ukrainie 61 261 wiz pracowniczych, tj. o blisko 11 proc. więcej niż w styczniu 2017 r.
Dla polskich pracodawców rzesze napływających zza wschodniej granicy pracowników często okazywały się wybawieniem.
NIK wytyka jednak, że uproszczony system zatrudniania cudzoziemców, oparty jedynie na rejestracji oświadczeń o zamiarze zatrudnienia bez ich weryfikacji, umożliwiał składanie nieprawdziwych oświadczeń.
Oświadczenia często były przedmiotem nielegalnego obrotu, a następnie podstawą do wyłudzenia wizy pracowniczej przez cudzoziemców i wykorzystywane wyłącznie do uzyskiwania prawa wjazdu i pobytu w Polsce. Nieprawdziwe oświadczenia, wykorzystywane do wyłudzania wiz, umożliwiały cudzoziemcom przejazd do strefy Schengen w celach innych, niż deklarowane podjęcie pracy w Polsce. Nazywając rzeczy po imieniu – część przekraczających polską granicę obywateli Ukrainy czyniło to bynajmniej nie po to, by w Polsce pracować, ale by potraktować ją jako bramę wjazdową do UE.
Czytaj: Pracownicy z Ukrainy opanują polski rynek pracy?
Jak informuje NIK, na jej wniosek Straż Graniczna przeprowadziła kontrole 48 podmiotów, które zarejestrowały oświadczenia o zamiarze zatrudnienia cudzoziemców i wystąpiły o zezwolenie na pracę dla nich. Sprawdzono ponad 24 tys. zarejestrowanych oświadczeń lub wydanych zezwoleń dla tych 48 podmiotów. I co się okazało? Aż 72 proc. cudzoziemców, na ich podstawie przekroczyło co prawda granicę RP, ale deklarowanego legalnego zatrudnienia nie podjęło.
NIK wystąpiła także o dane do jednostek ZUS lub organów skarbowych. Analiza uzyskanych stamtąd informacji również nie napawa optymizmem.
W stosunku do 90 proc. cudzoziemców podmioty, które wystąpiły o ich zatrudnienie, nie zgłosiły tych osób do ubezpieczenia ZUS. Ponadto według danych organów skarbowych 40 proc. tych podmiotów nie osiągnęło żadnych przychodów.
- Świadczy to o wykorzystywaniu oświadczeń i zezwoleń na pracę jedynie do uzyskania dla cudzoziemca wizy z zamiarem przekroczenia granicy i wjazdu na teren Polski, a tym samym do strefy Schengen. W szczególności dotyczy to firm, które jedynie rejestrują fikcyjną działalność gospodarczą i nie posiadają organizacyjno-finansowych możliwości zatrudnienia cudzoziemców – konkluduje NIK.
Nieprzygotowane konsulaty
Izba zwraca uwagę, że polskie urzędy konsularne na Wschodzie nie były przygotowane na wprowadzenie uproszczonej procedury zatrudniania cudzoziemców na terenie RP.
Konsulowie nie posiadali bowiem skutecznych narzędzi pozwalających na weryfikację rzetelności danych, zawartych w zarejestrowanych w Powiatowych Urzędach Pracy oświadczeniach, w oparciu o które wydawano wizy. Działo się tak, gdyż konsulaty nie posiadały bezpośredniego dostępu ani do baz danych Powiatowych Urzędów Pracy, ani do baz danych Straży Granicznej, której funkcjonariusze kontrolują podmioty deklarujące zatrudnienie cudzoziemców. Konsulaty w ograniczonym zakresie badały także wiarygodność oświadczeń poprzez konsultacje krajowe.
NIK podkreśla, że placówka Straży Granicznej w Lesznowoli, która obejmowała swoim działaniem teren, na którym rejestruje się najwięcej w kraju oświadczeń o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca, w latach 2015 - 2016 tylko w dwóch przypadkach, na wniosek urzędów konsularnych, podejmowała działania rozpoznawcze. Jak stwierdza NIK konsulaty automatycznie zakładały, że podane we wnioskach dane są wiarygodne, chyba uzyskały wcześniej informacje od innych organów, wskazujące na ich nieprawdziwość.
Składane przez cudzoziemców wnioski o wydanie wiz pracowniczych były weryfikowane w zasadzie jedynie co do ich kompletności – ich wiarygodność pod kątem celu wydania wizy, wiarygodności pracodawcy i wiarygodności przedłożonej dokumentacji badana była jedynie w 29 proc. przypadków. Izba nie ukrywa, że wpływ na taki stan rzeczy miała niewystarczająca obsada tych placówek – jak można przeczytać w raporcie NIK urzędnik konsularny na rozpatrzenie wniosku miał w zależności od placówki jedynie od 2 do 4 minut.
Wyłudzanie wiz
NIK zauważa, że nie funkcjonował skuteczny system zabezpieczenia przed wyłudzaniem przez cudzoziemców wiz pracowniczych. Działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych nie zapewniły rzetelnego sposobu rozpatrywania wniosków wizowych, w szczególności w zakresie przeciwdziałania wyłudzaniu wiz pod pretekstem zatrudnienia w Polsce, mimo że resort zdiagnozował ten problem.
Jak stwierdza Izba, MSZ nie dysponowało „systemem narzędzi i instrumentów organizacyjno – prawnych”, które skutecznie zapobiegałyby wyłudzeniom wiz pracowniczych. Co prawda wydawało podległym urzędom konsularnym zalecenia nakazujące szczegółowe i rzetelne badanie wniosków wizowych, ale wobec lawinowo rosnącej liczby wniosków o wydanie wizy oraz zbyt małej liczby pracowników zalecenia te nie były respektowane. To samo zresztą NIK stwierdza w kontekście Straży Granicznej oceniając, że placówki tej formacji nie były „organizacyjnie i kadrowo przygotowane do wypełniania swoich zadań związanych z kontrolą legalności zatrudnienia cudzoziemców oraz przeciwdziałania wykorzystywaniu uproszczonej procedury ich zatrudniania do wyłudzania wiz”.
Kontrole pracodawców zatrudniających obcokrajowców
NIK podkreśla też, że wnioskowała do Państwowej Inspekcji Pracy o przeprowadzenie kontroli w zakresie przestrzegania praw pracowniczych u wybranych 60 pracodawców. Ostatecznie kontrolę przeprowadzono tylko w 44 firmach, zatrudniających łącznie ponad 4 tys. cudzoziemców. Kontrola ta wykazała ponad 1,5 tys. przypadków naruszania praw pracowniczych, polegających m.in. na: zawieraniu umów cywilno-prawnych zamiast umów o pracę, zaniżaniu wynagrodzeń, zatrudnianiu bez zaświadczeń lekarskich i szkoleń bhp. W 16 przypadkach Inspekcji Pracy nie udało się przeprowadzić kontroli, ponieważ wybrane podmioty nie prowadziły działalności pod zarejestrowanym adresem albo kontakt z nimi nie był możliwy (np. pod jednym z podanych adresów znajdował się dworzec autobusowy).
- Dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że część firm to były podmioty fikcyjne, utworzone jedynie w celu uzyskania wiz pracowniczych – stwierdza NIK.
Nowe przepisy zmniejszą problemy?
Jak przypomina Izba od 1 stycznia 2018 r. wprowadzono nowe przepisy w zakresie zatrudniania cudzoziemców. Jak wyjaśnia Izba zmiany te wynikały z konieczności wdrożenia do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady UE w sprawie warunków wjazdu i pobytu obywateli państw trzecich w celu zatrudnienia w charakterze pracownika sezonowego, a także potrzeby ograniczenia nadużyć w zakresie zatrudniania cudzoziemców na podstawie oświadczeń.
Czytaj też: Praca dla cudzoziemca: Przez nowe przepisy urzędnicy mają ręce pełne roboty
Skutkiem nowelizacji przepisów wprowadzono rejestry spraw dotyczących oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi oraz ewidencje tych oświadczeń. Minister właściwy ds. pracy ma teraz obowiązek utworzyć i prowadzić w systemie teleinformatycznym rejestr centralny obejmujący dane w sprawach z zakresu wykonywania pracy przez cudzoziemców. Co istotne, do ewidencji oświadczeń dostęp zyskał konsul, co umożliwi mu weryfikację przedkładanych dokumentów przez cudzoziemców.
Wprowadzono możliwość odmowy wpisania oświadczenia do ewidencji, jeśli z okoliczności wynika, że zostało ono złożone dla pozoru i będzie wykorzystane przez cudzoziemca w celu innym niż wykonywanie pracy dla danego podmiotu, a także gdy podmiot zatrudniający cudzoziemca nie dopełnia obowiązków związanych z prowadzeniem działalności lub powierzaniem pracy innym osobom.
Zobowiązano ponadto podmioty zatrudniające cudzoziemca do pisemnego powiadamiania Powiatowych Urzędów Pracy o podjęciu przez niego pracy najpóźniej w dniu jej rozpoczęcia, lub w przypadku niepodjęciu pracy w terminie 7 dni od daty rozpoczęcia określonej w ewidencji oświadczeń. Niespełnienie przez pracodawcę powyższych obowiązków ma być karane grzywną.
Izba przyznaje, że ze względu na krótki czas obowiązywania tych zmian, nie wiadomo jeszcze jaki mają wpływ na rynek pracy i bezpieczeństwo państwa. Zaleca też bieżące monitorowanie funkcjonowania nowego systemu oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcowi, w szczególności „w zakresie ich wpływu na polski rynek pracy oraz bezpieczeństwo krajów strefy Schengen związane z napływem osób spoza Unii Europejskiej”.
KOMENTARZE (1)