×

Subskrybuj newsletter
pulshr.pl

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Podaj poprawny adres e-mail
  • Musisz zaznaczyć to pole
PARTNERZY PORTALU

Ukrainki nie uratowały polskiego rynku pracy. Ale jest alternatywa

Jak co roku, najwięcej rekrutują branże charakteryzujące się sezonowością, takie jak rolnictwo i ogrodnictwo, branża budowlana, gastronomia, hotelarstwo, a także handel. Boom rekrutacyjny trwa, tymczasem pracowników brakuje. Pracodawcy wierzyli w to, że w tym roku braki kadrowe zapełnią Ukrainki, które poszukują pracy w Polsce. Tak się jednak nie stało.

Ukrainki nie uratowały polskiego rynku pracy. Ale jest alternatywa
W sektorze turystycznym brakuje pracowników (Fot. Shutterstock)
REKLAMA
  • Największy deficyt pracowników dotyczy branż budowlanej, transportowej, produkcji, sektora turystycznego, gastronomii czy hotelarstwa.
  • Podnoszenie płac jest jednym ze sposobów, zwłaszcza w przyciąganiu nowych pracowników. Nie bez znaczenia jest także rosnąca inflacja, która sprawia, że oczekiwania pracowników są coraz wyższe.
  • Alternatywą jest otwarcie się na inne nacje niż Polacy i Ukraińcy. Są to np. pracownicy z Armenii, Kazachstanu, Indii, Białorusi, Gruzji, Filipin, ale także z krajów Ameryki Południowej czy Afryki.

Z danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców dotyczących rejestracji w bazie PESEL wynika, że niemal połowa przybyłych z Ukrainy to dzieci i nastolatkowie – niepełnoletni stanowią aż 47 proc. osób ubiegających się o PESEL. 48 proc. to pełnoletnie kobiety, a jedynie niespełna 5 proc. stanowią pełnoletni mężczyźni.

Ukrainki na polskim rynku pracy

Spośród 160 tys. obywateli Ukrainy zatrudnionych na podstawie uproszczonej procedury niemal 117 tys. to kobiety.

– To zdecydowanie mniejsza liczba niż przewidywał rynek i nie zaspokoi ona zapotrzebowania na pracowników w Polsce, które jest kilkukrotnie wyższe. Powodów tak małej aktywności zawodowej Ukrainek jest kilka. Do głównych należy brak znajomości języka polskiego, brak odpowiednich kwalifikacji oraz niemożność połączenia pracy w pełnym wymiarze z opieką nad dziećmi. Stanowiska biurowe, specjalistyczne czy techniczne, które charakteryzują się stałymi godzinami pracy i wyższymi zarobkami, są więc często nieosiągalne dla uchodźczyń. Tymczasem prace proste, np. w HoReCa, produkcji, magazynie podlegają pod zmianowy system pracy, wymagają dostępności również w weekendy i nie są tak atrakcyjnie wynagradzane, co nie do końca spełnia oczekiwania kobiet z Ukrainy, które w większości przyjechały tu z dziećmi – komentuje Agnieszka Haponik, dyrektor rozwoju biznesu i marketingu w LeasingTeam Group.

– Pamiętajmy jednak, że oficjalne dane nie zakładają tzw. pracy w szarej strefie. Obserwujemy, że wielu uchodźców podejmuje taką właśnie formę zatrudnienia, gdyż umożliwia elastyczniejsze godziny pracy i przede wszystkim wyższe zarobki – dodaje.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

KOMENTARZE (39)

Do artykułu: Ukrainki nie uratowały polskiego rynku pracy. Ale jest alternatywa
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
  • Marcin 2022-06-03 14:22:46

    Ukrainiec do roboty ?hahaha To jakby prosić polskiego Sebe i Karyne o pracę...

  • Razparuk 2022-06-02 10:42:15

    Ja mam pomysł: zróbmy numer jak pani Merkel. W 2 tygodnie mamy 2 mln samych mężczyzn i to inżynierów!. Chętnych do pracy,miłujących pokój i marzących o pracy na poczet socjalu Ukrainek...a nie czekaj....

  • Irina 2022-06-01 23:56:47

    Za marną płace pracuje sami Polacy z polskiej krwi i kości.

  • Mich 2022-06-01 16:41:46

    Więcej świadczeń co tam 500+ dać 2500+ to na pewno zatrudnienie wzrośnie

  • GUSTLIK 2022-06-01 16:21:23

    Jak można stwierdzić, że imigranci nie pomogli więc pomogą inni imigranci? Absurdalny tekst!

REKLAMA

Nie przegap żadnej nowości!

Subskrybuj newsletter PulsHR.pl


REKLAMA