75 proc. zatrudnionych w Polsce pracowników z Ukrainy chce zostać nad Wisłą. Przekonują ich do tego zadowolenie z obecnej pracy oraz obecności w naszym kraju ich rodzin oraz przyjaciół.
Nowe dane o postawie Ukraińców w Polsce opublikowano w raporcie agencji zatrudnienia Manpower „Plany migracyjne pracowników z Ukrainy”. Raport jest związany z luzowaniem restrykcji w pozwoleniach na pracę w Niemczech. Istnieje obawa, że Ukraińcy będą migrować dalej za Zachód.
Opracowanie Manpower ukazało się 21 lutego i pozwala wnioskować, że pracujący dla polskiego pracodawcy Ukraińcy nie są aż tak skłonni opuszczać Polskę, jak mogło się wydawać jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy pojawiły się pierwsze informacje o zmianie polityki w Berlinie.
W pierwszej połowie bieżącego roku wyjazd do innego kraju w celach zarobkowych planuje co czwarty obywatel Ukrainy, obecnie wykonujący pracę w naszym kraju. W tej grupie zdecydowaną większość stanowią mężczyźni (68 proc.), osoby z wykształceniem wyższym (44 proc.), osiągające miesięczny dochód netto w wysokości od 2000 do 2999 zł (68 proc.) oraz mieszkające w Polsce do 6 miesięcy (32 proc.).
Główną przyczyną migracji jest chęć uzyskania wyższego wynagrodzenia, potrzeba pracy w kraju o wyższym standardzie życia, a także podjęcie zatrudnienia zgodnego z ich kompetencjami. Po wyjeździe z Polski najwięcej osób chce pracować w sektorze produkcji przemysłowej, logistyce, budownictwie i w branży IT.
- Migracja obywateli Ukrainy z Polski do innych krajów dotknie w znacznym stopniu branżę motoryzacyjną, AGD, IT oraz branżę spożywczą - mówi Karolina Rząsa, menedżer odpowiedzialny za rekrutację obcokrajowców w Manpower. - Problemy z niedoborem pracowników odnotują polskie przedsiębiorstwa, które zatrudniają pracowników fizycznych, a szczególnie pracowników produkcji, magazynierów, pakowaczy czy operatorów wózków widłowych - wyjaśnia.
Sposobem na wypełnienie przewidywanej luki kadrowej jest zatrudnianie kandydatów z Dalekiego Wschodu i Azji.
Czytaj też: Jak się szuka pracowników z Wietnamu, Indii, Bangladeszu, Filipin?
Pozytywnym wnioskiem płynącym z raportu Manpower jest fakt, że aż 75 proc. badanych chce nadal pracować w Polsce.
To dobra wiadomość, szczególnie w nawiązaniu do danych ZUS oraz MRPiPS świadczących o zmniejszonym napływie obywateli Ukrainy do Polski. Chęć pozostania w Polsce to przede wszystkim zasługa satysfakcji z obecnej pracy, obecność w naszym kraju ich członków rodziny i przyjaciół, a także bliskość kulturowa naszych krajów. Badani wspominali również o niskiej barierze językowej oraz bliskości geograficznej naszych krajów.
- Ukraińcom pracuje się i żyje w Polsce naprawdę dobrze i większość z nich wiąże z naszym krajem długofalowe plany dlatego nie jesteśmy zaskoczeni wynikami przeprowadzonego przez nas badania, które pokazało, że aż 75 proc. pracowników z Ukrainy chce pozostać w naszym kraju - mówi Tomasz Walenczak, dyrektor agencji zatrudnienia Manpower. - Jak dotąd, Polscy pracodawcy wciąż cierpią na brak zasobów do pracy. Czas pokaże, czy sytuacja zmieni się w kolejnych miesiącach w związku z niepokojącymi danymi płynącymi z niemieckiej gospodarki, od której jesteśmy w znacznym stopniu uzależnieni.
Płaca na Ukrainie a w Polsce, czyli przepaść?
O tym, dlaczego taki jest ruch w stronę Polski Ukraińców świadczą różnice w płacach. Te są zauważalne i są efektem ostatnich kilku dekad rozwoju gospodarczego.
Z danych Urzędu Statystycznego Ukrainy wynika, że najwyższe średnie miesięczne wynagrodzenie całkowite występowało w rejonie głównego ośrodka przemysłowego w Donieckim Zagłębiu Węglowym i wynosi ok. 1 043 zł brutto (7 764 hrywien) - wylicza Sedlak & Sedlak.
Wysokie średnie miesięczne pensje występują także w obwodach sąsiadujących z obwodem donieckim - dniepropetrowskim (ok. 932 zł) oraz zaporoskim (ok. 922 zł). Ale gdy spojrzymy na różnicę z polską płacą średnią, czy minimalną, jasnym staje się, co przyciąga do Polski.
- Ukraińcy oczekują, że będą zarabiać tyle samo ile Polacy i tak się właśnie dzieje - mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service. - Dzięki dobrej sytuacji gospodarczej w Polsce i korzystnemu kursowi złotego w stosunku do hrywny opłaca im się szukać zatrudnienia w naszym kraju. Za tę samą pracę wykonywaną nad Wisłą pracownicy z Ukrainy zarabiają od trzech do prawie pięciu razy więcej niż w swojej ojczyźnie.
Zamknięcie się polskich firm na pracowników z zagranicy w wielu branżach doprowadziłoby nawet do katastrofy. (Fot. Lwów/pixabay.com)
Jak zatrzymać pracownika zza Buga?
Wróćmy jeszcze na chwilę do badania Manpower.
Pracownicy z Ukrainy planujący opuścić Polskę zostali również zapytani o to, co mogłoby ich zatrzymać nad Wisłą. Wśród najczęściej wskazywanych zachęt znalazły się wzrost wynagrodzenia, łatwiejsze uzyskanie pozwolenia na pobyt stały w Polsce oraz wprowadzenie zmian prawnych, które pozwolą na dłuższy pobyt w kraju celem poszukiwania pracy.
- Obecnie firmy w Polsce powinny potraktować zatrudnianie obcokrajowców jako naturalne, jeśli chcą podtrzymać efektywność i dynamikę rozwoju, a w niektórych branżach wręcz swój biznesowy byt. Pracodawcy coraz częściej więc tworząc strategie zatrudnienia, przestają dokonywać podziałów na pracowników z Polski i obcokrajowców, a bardziej oceniają łącznie potencjał danego rynku. Zamknięcie się polskich firm na pracowników z zagranicy w wielu branżach doprowadziłoby nawet do katastrofy, nie tylko związanej z brakiem realizacji celów, lecz także niejednokrotnie z funkcjonowaniem w ogóle - dodaje jeszcze Walenczak.
Raport „Plany migracyjne pracowników z Ukrainy” powstał na podstawie badania, w którym wzięło udział 744 pracowników z Ukrainy w przedziale wiekowym 18 - 60 lat. Celem powadzonego przez Manpower badania było poznanie planów migracji zarobkowej obywateli Ukrainy zatrudnionych w Polsce.
KOMENTARZE (0)