- Ponowny przyjazd do Polski do pracy planuje 53 proc. Ukraińców, o 5 pp. mniej niż rok temu. Ustąpiliśmy też miejsca Niemcom w rankingu krajów, w których kadra ze Wschodu chce pracować najbardziej - wynika z raportu Personnel Service "Barometr Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2019".
- Raport podaje, że choć Polska nie może konkurować z Niemcami czy Czechami wysokością zarobków, to mamy inne przewagi, które pozwolą zatrzymać Ukraińców w naszym kraju.
- Najważniejsze to bliskość geograficzna i niska bariera językowa. Mała odległość od domu to też jeden z powodów (poza niepewnością związaną z brexitem), dla których Polacy pracujący za granicą w 2018 roku wybierali chętniej Niemcy niż Wielką Brytanię - czytamy w badaniu.
- W polskiej gospodarce pracuje obecnie ponad 1 mln imigrantów - informuje zastępca dyrektora Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP Jacek Kotłowski.
Z "Barometru Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2019" wynika, że pracowników z Ukrainy znajdziemy w co piątej firmie w Polsce. Kadra ze Wschodu zasila szeregi aż 40 proc. dużych przedsiębiorstw, 25 proc. średnich i 15 proc. małych. I choć dalej widać, że im większa firma, tym więcej pracowników zza wschodniej granicy, to właśnie mali przedsiębiorcy zdecydowanie częściej niż średnie firmy i tak samo chętnie jak duże zgłaszają chęć rekrutacji Ukraińca. Co piąta duża i mała firma będzie sięgać po kadrę ze Wschodu, w porównaniu do zaledwie co dziesiątej średniej firmy.
Ukraińcy cenni dla polskiego rynku pracy
- Pracownicy z Ukrainy są bardzo cenni dla polskiego rynku pracy. Przedsiębiorcy widzą wartość w tej grupie, dlatego nadal aż 17 proc. firm byłoby skłonnych płacić Ukraińcom więcej niż polskim zatrudnionym, żeby ich zatrzymać. Oczywiście wynika to z pogłębiających się trudności rekrutacyjnych, bez pracowników firmy nie są w stanie realizować inwestycji, więc ich przyciągnięcie i zatrzymanie staje się kluczowe - mówi Arkadiusz Pączka, dyrektor centrum monitoringu legislacji Pracodawców RP.
Co ważne - jak wyliczyli ekonomiści związani z NBP i SGH - praca imigrantów z Ukrainy przyczyniła się w latach 2014-2018 do wzrostu PKB Polski, mimo kurczących się rodzimych zasobów pracy. Szczyt przypadł na lata 2016 i 2017, osiągając odpowiednio 0,6 i 0,7 proc.
- Efekty imigracji zarobkowej Ukraińców do Polski mogą być korzystniejsze w długim terminie. Jednak stajemy w obliczu konkurencji o pracowników ze Wschodu z innymi gospodarkami krajów UE. Wzrost liczby migrantów nie będzie już tak dynamiczny, jak w latach 2014-17, ale być może napływający kapitał ludzki będzie wykorzystany efektywniej - zaznaczył Paweł Strzelecki z NBP.
Choć Polska nie może konkurować z Niemcami czy Czechami wysokością zarobków, to ma inne atuty, które pozwolą zatrzymać Ukraińców.
- Aspekt finansowy jest jednym z kluczowych dla osób decydujących się na emigrację. Zwłaszcza gdy wyjazd ma charakter krótkotrwały i powtarzalny, jak w przypadku pracowników z Ukrainy. Kadra ze Wschodu chętnie spogląda w stronę Niemiec czy Czech, bo zarobki są tam wyższe niż w Polsce - mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
- Jeżeli jednak do aspektu finansowego emigracji zarobkowej dołożymy komponent emocjonalny i społeczny, nasz kraj zyskuje. Bliskość geograficzna, językowa i kulturowa powodują, że Ukraińcy chętnie wybierają nasz kraj. W Polsce jest im się łatwiej odnaleźć, a do rodziny jest zdecydowanie bliżej niż z innych miejsc - dodaje.
Bliskość geograficzna na podium
Na pierwszym miejscu powodów wyboru Polski jako miejsca emigracji zarobkowej aż 74 proc. pracowników z Ukrainy, w porównaniu do 52 proc. rok temu, wskazało bliskość geograficzną. Możliwość powrotu do rodziny w dowolnym momencie zapewnia duży komfort psychiczny osobom pracującym poza ojczyzną - wynika z raportu "Barometr Imigracji Zarobkowej - II półrocze 2019".
Wskazują na to również najnowsze dane GUS, z których wynika, że aż 706 tys. polskich emigrantów czasowych w 2018 roku przebywało w Niemczech. Tym samym kraj ten zyskał pozycję lidera, wyprzedzając Wielką Brytanię.
Możliwość powrotu do rodziny w dowolnym momencie zapewnia duży komfort psychiczny osobom pracującym poza ojczyzną (fot. shutterstock)
- W 2018 roku liczba Polaków mieszkających czasowo za granicą zmalała o 85 tys. do 2,46 mln. Niemcy to obecnie najczęściej wybierany kierunek, a nie jak dotychczas Wielka Brytania. Oczywiście duży wpływ na taki rozkład emigracji ma niepewność związana z brexitem, ale myślę, że aspekt związany z chęcią bycia blisko domu warto wybić - mówi Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
- Spodziewam się utrzymania tego trendu w kolejnych latach. Polacy chcą zarabiać poza ojczyzną, ale będą raczej wybierali miejsca w niewielkiej odległości od rodziny - zaznacza.
Ukraińcy na drugim miejscu atutów Polski wskazują niską barierę językową (48 proc.), a na trzecim wysokość zarobków (32 proc. wskazań). Poza podium znalazły się takie czynniki jak obecność w Polsce członków rodziny lub znajomych (28 proc.) oraz duża liczba ofert pracy (22 proc.). Nieco mniej istotna okazała się bliskość kulturowa (9 proc.) oraz stabilna sytuacja polityczno-gospodarcza (8 proc.).
Czy Ukraińcy wyjadą z Polski?
Na pytanie o plan przyjazdu do Polski ponownie aż 53 proc. Ukraińców odpowiada, że tak. Jest to jednak spadek o 5 pp. w porównaniu do poprzedniej edycji badania. Polska nie jest też na pierwszym miejscu krajów najbardziej atrakcyjnych pod względem emigracji zarobkowej. Ustępujemy miejsca Niemcom, które wymienia 33 proc. Ukraińców, w porównaniu do 31 proc. dla Polski. Na trzecim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone (17 proc. wskazań), a dopiero na czwartym Czechy (16 proc.).
Czytaj też: Więcej Ukraińców już do Polski nie przyjedzie
- Zajmujemy drugą, silną pozycję w rankingu krajów, w których Ukraińcy chcieliby pracować najbardziej. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby ten wynik utrzymać. Jesteśmy na takim etapie emigracji zarobkowej z Ukrainy, że powinniśmy dążyć do zatrzymania ich u nas na dłużej. Jednak bez odpowiedniej polityki migracyjnej to się nie uda. Musimy zachęcać, zwłaszcza młodych, wykwalifikowanych ludzi, żeby wybierali Polskę i wspierali naszą gospodarkę - podkreśla Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service.
Bariery blokują zatrudnienie
Niestety oprócz atutów są również problemy, które zniechęcają Ukraińców do pracy w Polsce.
Jak wynika z danych zebranych przez Polsko-Ukraińską Izbę Gospodarczą, rynek pracy jest nadal mało przyjazny dla obcokrajowców. Są województwa, w których cudzoziemcy na wydanie decyzji związanych z legalizacją pobytu i pracy muszą czekać prawie rok.
Czytaj też: To zniechęca Ukraińców do pracy w Polsce i tworzy czarny rynek
- Zbyt długi czas oczekiwania na legalizację pracy powoduje, że część pracowników zasila szarą strefę gospodarki. W wyniku tego, budżety państwa oraz samorządów tracą znaczące wpływy, gdyż osoby te nie płacą żadnych podatków. Również pracodawcy nie odprowadzają podatków i składek od ich zatrudnienia. W dodatku takie zjawisko wpływa negatywnie na polski rynek pracy: pracownicy w szarej strefie oferują tańsze usługi, czym podważają pozycje na rynku osób, które podejmują pracę legalnie - mówi Andrzej Drozd, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
PUIG podkreślają, że Polska musi jak najszybciej podjąć decyzje obliczone na dalsze uproszczenia procedur legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (1)