Prof. Maciej Duszczyk, specjalista od migracji z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, który był jednym z redaktorów raportu "Gościnna Polska 2022+", podkreśla, że kryzys migracyjny, z którym obecnie mierzy się Polska, to największe po transformacji ustrojowej przełomu lat 80. i 90. XX wieku wyzwanie w ostatnich kilkudziesięciu latach. Wymagać będzie od nas - społeczeństwa, państwa, samorządu, organizacji pozarządowych - ogromnego wysiłku i wspólnego działania.
- Rozmiary napływu osób uchodzących przed wojną są spektakularne, o skali niespotykanej od czasów II wojny światowej. Liczba migrantów wojennych będzie zależała od przebiegu konfliktu, jednak należy przyjąć, że bez względu na wynik wojny oraz jej konsekwencje dla rozwoju gospodarczego Ukrainy, Polska stanie się krajem wielonarodowym, z oczywistą przewagą narodu polskiego, ale z rosnącym udziałem narodu ukraińskiego oraz rosnącej obecności obywateli innych państw - mówi Maciej Duszczyk.
O tym, że w Polsce brakuje rąk do pracy, wiadomo nie od dziś. Wiadomo też, że w najbliższych latach sytuacja z dostępem do rodzimych pracowników będzie się pogarszać. Prognozy Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że do roku 2030 liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się o 1,2 mln, a do 2050 roku nawet o 5,5 mln.
Pracodawcy próbują zapełnić te deficyty imigrantami zarobkowymi, głównie ze wschodu. Jak wskazują autorzy raportu, wzrost zainteresowania pracownikami w Polsce zbiegł się z wybuchem pierwszej wojny rosyjsko-ukraińskiej w roku 2014, w wyniku czego w krótkim czasie dominującą grupą imigrantów szukających zatrudnienia w Polsce stali się obywatele Ukrainy.
Źródło: raport „Gościnna Polska 2022+: Jak mądrze wesprzeć Polskę i Polaków w pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie?”
- Zgodnie ze statystykami Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w grudniu 2021 roku ubezpieczeni cudzoziemcy stanowili ok. 5,4 proc. ogółu osób ubezpieczonych w Polsce, co przekładało się na prawie 900 tys. osób zatrudnionych, w tym niemal 630 tys. obywateli Ukrainy. Razem z osobami pracującymi w szarej strefie liczbę cudzoziemców pracujących w Polsce na początku roku 2022 można szacować na 1,5 mln osób, czyli 8,5 proc. ogółu pracujących - wskazują autorzy raportu.
Rynek pracy po wybuchu wojny
Wybuch wojny na Ukrainie i związany z tym gwałtowny napływ uchodźców wojennych z Ukrainy zaczął szybko oddziaływać na polski rynku pracy. Z raportu wynika, że według danych na 8 maja 1,075 miliona osób uzyskało numer PESEL, z ogólnej – szacowanej – liczby 1,4-1,55 miliona uchodźców wojennych, co oznacza, że większość już się zarejestrowała. Z osób zarejestrowanych niemal połowa (49,4 proc., czyli ok. 500-750 tys.) to osoby w wieku produkcyjnym, przy czym 90 proc. z nich to kobiety.
Źródło: raport „Gościnna Polska 2022+: Jak mądrze wesprzeć Polskę i Polaków w pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie?”
Zdaniem autorów raportu umożliwienie nadania numeru PESEL i otworzenie urzędów pracy dla uchodźców poszukujących pracy w ciągu zaledwie paru tygodni przełożyły się na duży wzrost odsetka osób, które podjęły pracę. Wpłynęły na to również ułatwienia w zatrudnianiu uchodźców, jakie na mocy ustawy wprowadził polski rząd. Autorzy raportu zaznaczają, że po wprowadzeniu tej zmiany, rynek pracy błyskawicznie zareagował na falę nowych potencjalnych pracowników. Do 23 maja legalną pracę znalazło 160 tys. obywateli Ukrainy, a więc ok. 29 proc. z całej populacji uchodźców w wieku roboczym. Najnowsze dane resortu pracy mówią o tym (stan na 22 czerwca), że już ponad ćwierć miliona obywateli Ukrainy podjęło pracę w Polsce na podstawie uproszczonej procedury.
- Pamiętajmy, że te 252 tys. osób to pracownicy zatrudnieni w ostatnich miesiącach, już po agresji Federacji Rosyjskiej. Obywatele Ukrainy jednak już od lat zajmują ważne miejsce na polskim rynku pracy, uzupełniają braki kadrowe w wielu branżach i wspierają naszą gospodarkę. Pod koniec ubiegłego miesiąca do ubezpieczeń rentowych i emerytalnego zgłoszonych było niemal 715 tys. pracowników z Ukrainy - komentowała te dane minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Dla Ukraińców prace proste
Z raportu WiseEuropa wynika, że zdecydowaną większość uchodźców wojennych, którzy podjęli pracę, stanowiły kobiety, przy czym ich odsetek wśród zatrudnionych (75 proc.) był nieco niższy niż w całej populacji dorosłych uchodźców (90 proc.).
Aż połowa osób znalazła zatrudnienie przy pracach prostych, około 15 proc. jako robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, ok. 10 proc. jako pracownicy usług i sprzedawcy, a także jako operatorzy i monterzy maszyn. Po kilka tysięcy osób znalazło zatrudnienie jako pracownicy biurowi, specjaliści, technicy i inny średni personel.
Źródło: raport „Gościnna Polska 2022+: Jak mądrze wesprzeć Polskę i Polaków w pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie?”
Patrząc na regiony, w których uchodźcy wojenni znajdywali pracę, dominowały województwa o najszerszym rynku pracy: mazowieckie, dolnośląskie, wielkopolskie i śląskie. To w dużej mierze odzwierciedla także strukturę miast, do których docelowo trafili imigranci oraz geograficzną zatrudnienia populacji rodzimej.
Warto przypomnieć tu wynik badania socjologicznego „Uchodźcy z Ukrainy w Polsce”, przeprowadzonego przez Platformę Migracyjną EWL, Fundację Na Rzecz Wspierania Migrantów Na Rynku Pracy „EWL” i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego – do Polski dotarły głównie stosunkowo młode (średnia wieku 38 lat) kobiety (93 proc. uchodźców) z dziećmi.
Duża część z nich przyjechała bez wcześniejszego doświadczenia pracy w Polsce. Ponad połowa z nich miała wyższe wykształcenie, a w Ukrainie była zatrudniona jako specjaliści, nauczyciele i pracownicy sektora edukacji, pracownicy sektora usług oraz handlu.
"Podejmowanie pracy poniżej swoich kwalifikacji tłumaczy także to, że w krótkim okresie migrantki, które jeszcze nie podjęły decyzji o trwałym zakotwiczeniu się na polskim rynku pracy, poszukują zatrudnienia w tych sektorach, w których można ją podjąć – ale i porzucić – najłatwiej" - możemy przeczytać w raporcie.
Co czeka rynek pracy
Jak zaznaczają autorzy raportu, w zależności od tego, jak będzie rozwijał się konflikt za naszą wschodnią granicą, liczba osób w wieku aktywności zawodowej, którzy potencjalnie mogą poszukiwać pracy w Polsce, zmienia się.
"Zgodnie z szacunkami, do Polski po wybuchu wojny dotarło około 1,5 miliona uchodźców wojennych, z czego około 750 tys. to osoby w wieku produkcyjnym. W przypadku scenariusza pierwszego (tlącego się konfliktu) liczba ta może wzrosnąć do około 825 tys. osób. W przypadku scenariusza drugiego (szybkiego i trwałego pokoju) liczba ta może się zmniejszyć do 325 tys. osób, natomiast w przypadku scenariusza trzeciego (dłuższa wojna i większe zniszczenia) liczba migrantów w wieku produkcyjnym może sięgnąć 935 tys. osób. Przy obserwowanym ostatnio spadku liczby osób w wieku produkcyjnym, napływ ten kompensuje (w zależności od scenariusza) od 1,5 roku do 4 lat obserwowanego przed 2020 r. ubytku osób w wieku produkcyjnym, w dłuższym okresie nie powinno być więc problemów z absorpcją uchodźców na polskim rynku pracy" - czytamy w raporcie.
Problemy z Ukraińcami i ich rozwiązania
Z raportu dowiemy się też, jakie są największe bariery utrudniające uchodźcom wejście na rynek pracy. Podstawowym problemem do pokonania jest bariera językowa - większość migrantów nie zna języka polskiego, a podjęcie pracy w wielu zawodach wymaga umiejętności komunikowania się po polsku. Drugą jest brak jednego miejsca z ofertami pracy - obecnie takich miejsc jest wiele, co przekłada się na to, że informacja o potencjalnych ofertach pracy jest rozproszona. Co więcej, dostępne oferty pracy często odbiegają zapotrzebowaniem na kompetencje i kwalifikacje od tego, jakie kompetencje i kwalifikacje posiadają migranci, co utrudnia dopasowanie popytu i podaży pracy.
Istotnym problemem do rozwiązania jest też zapewnienie opieki nad najmłodszymi uchodźcami. Jej brak uniemożliwia matkom podjęcie pracy. Konieczne jest też rozwiązanie problemu związanego z uznawaniem dyplomów (np. w zawodach medycznych czy u nauczycieli). Wyzwaniem może też być praca w wielokulturowym środowisku, bo choć pracownicy z Ukrainy są obecni na naszym rynku od dawna, to obecnie ich liczba jest dużo większa, co może rodzić konflikty w zespołach.
Jak te problemy rozwiązać? Autorzy raportu wymienili kilka rekomendacji, których zastosowanie pozwoliłoby na jak najpełniejsze wykorzystanie potencjału pracowników z Ukrainy.
Ważne jest, aby skutecznie monitorować oferty pracy dostępne w ofercie prywatnej (portale internetowe) oraz Centralnej Bazy Ofert Pracy PUP. Postulują również zainicjowanie szkoleń, dzięki którym uchodźcy opanowaliby język polski oraz dostosowali swoje kompetencje do realnych potrzeb polskiego rynku pracy. By szkolenia odbywały się sprawnie, warto sięgnąć do Funduszu Szkoleniowego oraz Bazy Usług Rozwojowych.
Konieczne jest też zapewnienie opieki nad dziećmi do 3. roku życia. Co za tym idzie, zwiększenie skali programu Maluch+ i uwzględnienie dzieci migrantów jako grupy priorytetowej, wsparcie w rekrutacji do przedszkoli, wspieranie tworzenia miejsc opieki u opiekunek domowych z Ukrainy, a także wykorzystanie potencjału migrantek w poprawie dostępu do przedszkoli. Zdaniem autorów raportu konieczne jest też uruchomienie w firmach szkoleń dotyczących pracy w wielokulturowym środowisku.
KOMENTARZE (0)