Wkrótce czeka nas boom na pracę w sezonie letnim. Sprawdzamy, gdzie i ile można zarobić.
Liczba wakatów ciągle rośnie. Według danych GUS w pierwszym kwartale 2018 r. utworzono o 80,4 proc. więcej nowych miejsc pracy w porównaniu z poprzednim kwartałem i o 14,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Z kolei stopa bezrobocia pod koniec kwietnia wyniosła 6,3 proc. Najbliższe miesiące będą sporym wyzwaniem dla pracodawców – rozpoczyna się okres pracy wakacyjnej.
- Wakacje to nie tylko czas odpoczynku, ale także okres wzmożonego zapotrzebowania na pracowników sezonowych. Oferty pracy kierowane są przez pracodawców przede wszystkim do uczniów i studentów, z racji ich dostępności na rynku pracy w tym okresie - komentuje Urszula Bielińska, dyrektor operacyjny agencji InterKadra.
Jak podkreśla, młody człowiek poprzez podjęcie zatrudnienia kształtuje swój charakter, uczy się gospodarowania własnym budżetem, a przede wszystkim może zdobyć cenne doświadczenie. - To doświadczenie z pewnością zaprocentuje w jego przyszłej karierze zawodowej. Wielu pracodawców oraz instytucje rynku pracy promują swoje oferty, przywołując powyższe zalety pracy wakacyjnej, jednak dostępność młodych ludzi nie wystarcza na pokrycie zapotrzebowania na pracowników w okresie wakacyjnym - dodaje Bielińska.
Z najnowszej edycji badania Plany Pracodawców, przygotowanego przez Instytut Badawczy Randstad, wynika, że 15 proc. polskich przedsiębiorców w najbliższym półroczu zamierza zatrudniać pracowników sezonowych. Najczęściej takie deklaracje składają firmy budowlane (29 proc.), sektor nowoczesnych usług dla biznesu (24 proc.) oraz przedsiębiorstwa zajmujące się transportem, gospodarką magazynową i łącznością (19 proc.).
- Pomimo iż w sezonie letnim przemysł i produkcja zwalniają, w innych sektorach, takich jak: hotelarstwo, gastronomia, przetwórstwo, budownictwo odczuwalna jest gwałtowna potrzeba zatrudnienia dodatkowych pracowników – wskazuje Urszula Bielińska.
Ze wsparcia pracowników sezonowych zamierzają korzystać najczęściej przedsiębiorcy ze wschodnich regionów (23 proc.), głównie z mniejszych miejscowości (22 proc.) lub wsi spoza aglomeracji (20 proc.).
6 na 10 przedsiębiorców, którzy planują zatrudnienie pracowników tymczasowych, taką decyzję tłumaczy potrzebą obsłużenia zwiększonego zapotrzebowania rynku na produkty lub usługi danego przedsiębiorcy. W ponad jednej czwartej firm ma to związek z sezonem urlopowym, 17 proc. pracodawców z tej grupy do kwestii zatrudnienia podchodzi elastycznie, aby reagować na zmiany w zapotrzebowaniu na oferowane towary i usługi.
- Co roku sezon wakacyjny jest związany z napływem na rynek dodatkowej puli młodych pracowników, którzy na co dzień nie są aktywni zawodowo, bo się uczą. W tym roku wiele firm z sektorów potocznie niekojarzonych z pracą w okresie letnim, będzie chciało wykorzystać tę okazję, próbując przyciągnąć do siebie sezonowych kandydatów. Jest to związane z jednej strony z potrzebą wypełnienia bieżących wakatów, z drugiej podjęciem pracy na zastępstwo za osoby, które udadzą się na urlopy – komentuje Andrzej Kubisiak, dyrektor zespołu analiz Work Service.
Presja płacowa rośnie - ile można zarobić?
Według wyliczeń Work Service, tegoroczne średnie wynagrodzenia przy pracach wakacyjnych zaczynają się od poziomów 15 zł brutto za godzinę. Jest to wskazanie wyższe niż płaca minimalna, choć na niektórych stanowiskach i w części regionów Polski nadal można znaleźć stawki na poziomie 13,7 zł brutto za godzinę. Występuję one m.in. na stanowiskach kasjera lub pakowacza, choć i przy tych zajęciach płace potrafią być wyraźnie wyższe.
Najwyższe wynagrodzenia występują przy pracach w administracji i biurze, gdzie kandydaci mogą liczyć nawet na 25 zł brutto za godzinę. Konsultanci call center mogą zarobić od 14 do 23 zł za godzinę, a w zależności od regionu stawki na produkcji sięgają od 14 do 22,5 zł za godzinę pracy.
- Wpływ na tegoroczne płace wakacyjne mają zarówno presja płacowa po stronie kandydatów, jak i zmiany w minimalnej stawce godzinowej. Jest to o tyle kluczowe, że większość osób podejmujących krótkotrwałą pracę w pierwszej kolejności patrzy na poziomy wynagrodzeń i to one stanowią główny argument przy wyborze oferty. Jednak w ostatnich latach coraz częściej pojawiają się dodatkowe benefity ze strony pracodawców. Dlatego w ogłoszeniach coraz częściej zamieszczane są informacje o pełnym lub częściowym dofinansowaniu do zakwaterowania lub transportu do miejsca pracy. Część firm prowadzi też specjalne akcje rekrutacyjne skierowane do grup znajomych, którzy później mogą pracować razem w zespołach na jednej zmianie – dodaje Andrzej Kubisiak.
Ekspert InterKadry zaznacza natomiast, że liczba ofert prac sezonowych w północnej części Polski jest wyższa niż w pozostałych regionach i to w tym obszarze presja płacowa jest najwyższa.
- W miejscowościach nadmorskich proponowane stawki są bardzo wysokie, dochodzące nawet do 30 zł brutto za godzinę, szczególnie przy krótkich zleceniach. W ten sposób firmy chcą zachęcić ludzi do podjęcia zatrudnienia. Pracodawcy zmuszeni są do podwyższenia stawek w stosunku do zeszłego roku nawet o 20 proc. - komentuje Urszula Bielińska.
KOMENTARZE (0)