Od blisko trzech lat funkcjonujemy w ciągłym stresie spowodowanym najpierw pandemią, a teraz eskalacją konfliktu na Ukrainie. Chcąc nie chcąc, ostatnie wydarzenia obniżają społeczne nastroje - nic dziwnego skoro wywołują kryzys gospodarczy na dotąd niespotykaną skalę i turbulencje w życiu prywatnym i zawodowym wielu rodzin.
Jak sobie zatem radzić w sytuacji ciągłych zmian i jak zapewnić efektywność działania firm?
Otóż przede wszystkim trzeba zadbać o kondycję psychiczną członków zespołu, szczególnie, że to, co się ostatnio dzieje, dla wielu firm jest rewolucją i ciągłym polem walki o przetrwanie.
- Dopiero co skończyły się lockdowny, a już przed nami wyraźnie rysują się chude lata, co może przyczyniać się do stanów lękowych i zmniejszenia efektywności naszej pracy. Aby wyjść ze złej passy, warto samemu skorzystać z usług psychologa i zapewnić je również personelowi. Warto też tak zaprojektować strategię kryzysową, by zabezpieczyła nas na przyszłość i maksymalnie zmniejszyła koszty utrzymania firmy - radzi Iarovenko.
Jednym z elementów takiego planu może jej zdaniem być np. outsourcing pracowników z zagranicy, szczególnie, że dzisiaj dużo łatwiej jest znaleźć kandydatów gotowych do pracy od zaraz.
Uchodźcy z Ukrainy są w szczególnie trudnej sytuacji, jeśli chodzi o moment na podjęcie zatrudnienia na europejskich rynkach pracy. Mimo tego wielu z nich decyduje się spróbować swoich sił w polskich firmach. W większości są to kobiety, które uciekły przed wojną.
- Uważam, że panie, które chcą zarabiać na utrzymanie swoje i swoich dzieci, starając się godnie żyć na przymusowej emigracji i pokonując problemy, z jakimi muszą się mierzyć, zasługują na szczególne wsparcie - mówi prezes VIPoL.
A problemów jest sporo, zaczynając od traumy związanej z sytuacją, w jakiej się znalazły, po brak znajomości języka i wreszcie poczucie, że właściwie muszą zaczynać wszystko od zera.
Z doświadczenia agencji wynika, że cudzoziemcy wymagają specjalnego zaopiekowania w nowym miejscu pracy (Fot. Shutterstock)
Dla wielu ukraińskich kobiet tęsknota za domem i przerażające doniesienia z frontu to doświadczenia, które paraliżują, uniemożliwiając podjęcie jakiekolwiek działania. Z drugiej strony trzeba przecież z czegoś żyć i jakoś odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ukrainki szukają więc jakiejkolwiek pracy, często niesprawdzonej, „na czarno” i poniżej swoich kwalifikacji, co stanowi dodatkowe źródło frustracji.
- Na szczęście polskie firmy, organizacje i fundacje wychodzą z ogromem różnorodnych inicjatyw, których celem jest wsparcie obcokrajowców w tej trudnej sytuacji. Nie ma więc sensu działać po omacku, lepiej skorzystać ze wskazówek specjalistów i sprawdzić wszystkie możliwości, np. poprzez zgłoszenie się do wybranej agencji pracy - radzi Tetiana Iarovenko.
Obcokrajowcy unikną dzięki temu zagrożeń, które czekają w tzw. szarej strefie. To szczególnie ważne w przypadku osób, które mają za sobą traumatyczne doświadczenia i szukają bezpiecznego azylu.
Empatia koordynatora
Wielu pracodawców, którzy decydują się na zatrudnienie uchodźców, wykazuje się nie tylko dobrym sercem, ale też empatią, dbając przede wszystkim o zapewnienie swoim nowym pracownikom poczucia bezpieczeństwa.
- Dzięki temu mogą się oni skupić się na rozwoju swojej sytuacji zawodowej i sprostaniu oczekiwaniom polskich pracodawców - mówi Vadim Kravchenko, właściciel grupy VIPoL wyspecjalizowanej w łączeniu ludzi ponad granicami.
Z doświadczenia agencji wynika, że cudzoziemcy wymagają specjalnego zaopiekowania w nowym miejscu pracy. Często są to osoby, które nie znają polskiego systemu legislacyjnego w związku obok samej pracy należy zapewnić im także opiekę koordynatora, który na bieżąco rozwiewa wszelkie wątpliwości.
- Nasi pracownicy nie muszą martwić się ani o kwestie kadrowe, BHP, ani o ubezpieczenie. Dla tych, którzy tego potrzebują, zapewniamy też transport na miejsce pracy, czy nocleg, poza tym służymy pomocą przy legalizacji pobytu. Te ważne kwestie zostają po prostu zdjęte z barków pracowników, dzięki czemu łatwiej jest im skoncentrować się na zadaniach wyznaczonych przez nowych szefów - wyjaśnia Kravchenko.
Czytaj też: Będą ostrzejsze zasady zatrudniania uchodźców. Agencje zabierają głos
Z danych agencji wynika, że polscy przedsiębiorcy są w większości otwarci na zatrudnianie obcokrajowców.
- Dzięki naszej skomplikowanej historii oraz wieloletniej obecności w Unii Europejskiej, mamy duże doświadczenia we współpracy z firmami z całej Europy, do tego sami Polacy emigrują w celach zarobkowych - zauważa Anna Rogińska, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu grupy VIPoL. - Myślę, że to wszystko teraz procentuje i dlatego zdajemy egzamin z mądrego pomagania naszym wschodnim sąsiadom - po prostu jesteśmy w stanie wczuć się w ich położenie. Wspólne życie i praca to jednak proces, warto więc uzbroić się w cierpliwość oraz dać sobie czas na wzajemne poznawanie się ponad granicami - bez tego ani rusz, szczególnie jeśli pracujemy w grupie ludzi wywodzących się z różnych kultur i o innej mentalności - zaznacza.
KOMENTARZE (2)