- Obserwujemy psucie rynku przez najmniejsze agencje, które walczą o swoich pierwszych klientów dumpingowymi cenami – mówi Maciej Michalewski, prezes agencji Lobo.
- Autor:Justyna Koc
- •22 cze 2016 0:08

W Polsce lawinowo przybywa agencji zatrudnienia (mamy ponad 6 tys. agencji zatrudnienia, w tym 4 tys. agencji pracy tymczasowej). Według Krajowego Rejestru Agencji Zatrudnienia w ubiegłym roku powstało 1689 nowych podmiotów.
Niskie koszty najważniejsze
Jak twierdzą eksperci, na rynku przeważają małe podmioty. Niestety wiele z nich stawia niskie koszty nad jakością usługi. Poprzez tego rodzaju działanie psuje opinię branży pracy tymczasowej. Zamiast wykorzystać swoje atuty i tworzyć przewagę konkurencyjną, przedsiębiorcy walczą o klientów za wszelką cenę.
- Obserwujemy psucie rynku przez najmniejsze agencje, które walczą o swoich pierwszych klientów dumpingowymi cenami. Doskonale wiemy, że za niskimi kosztami nierzadko idzie niska jakość, co może skutkować pogarszaniem się opinii klientów o firmach rekrutacyjnych – mówi Maciej Michalewski, prezes agencji Lobo.
Jego opinię potwierdza Artur Ragan, ekspert pracy w Work Express. - Spośród 6 tys. podmiotów prowadzących agencje zatrudnienia w Polsce ponad. 80 proc. to „maluchy” bazujące na jednym lub dwóch projektach. Działają na małą skalę i mają niewielkie doświadczenie. Często nie potrafią zadbać o pracowników w należyty sposób, a także nierzadko zalegają z odprowadzaniem np. składek ZUS czy wypłatą pensji, nie mówiąc o pozostałych obowiązkach pracodawcy. W efekcie wizerunek wszystkich agencji jest fatalny – komentuje Ragan.
Nie chodzi tylko o wizerunek
Jak zaznacza Artur Ragan w każdym obszarze znajdą się czarne owce, które psuja opinię innych firm. Jego zdaniem w tym przypadku nie jest już tylko kwestia nierzetelnego ubezpieczyciela czy banku, który ucieka od wypłacenia odsetek od lokaty. W wielu przypadkach to kwestia być albo nie być dla tysięcy rodzin.
- Proszę sobie wyobrazić jaki dramat dotyka osób, których pracodawca – czyli agencja zatrudnienia – znika przed świętami. Zakończył się intensywny okres produkcyjny, umowy zatrudnionych wygasają 15 grudnia, a dzień później agencja przestaje odbierać telefony od pracowników czekających na wypłatę. Ludzie zostają bez pieniędzy przed świętami Bożego Narodzenia. Przy obecnym stanie prawnym tego typu sytuacje są możliwe – wyjaśnia ekspert Work Express.


KOMENTARZE (7)