- W 2018 r., w porównaniu do 2017 r., odnotowano zmniejszenie się liczby stałych mieszkańców Polski przebywających w Wielkiej Brytanii i Włoszech.
- Natomiast w Niemczech, a także w Holandii, Austrii, Czechach, Danii, Irlandii, Szwecji, Norwegii oraz innych krajach spoza UE (głównie w Szwajcarii i Islandii) odnotowano niewielki wzrost.
- Jak przekonuje Karolina Serwańska z agencji Polski HR, o ile sytuacja na polskim rynku pracy nie ulegnie drastycznemu pogorszeniu, nadal będzie malała liczba osób decydujących się na emigrację.
2018 był pierwszym od ośmiu lat rokiem, w którym zmniejszyła się liczba polskich imigrantów w innych krajach, głównie w Wielkiej Brytanii. Jak wynika z danych GUS, poza granicami Polski przebywało czasowo około 2 mln 455 tys. Polaków – to o 85 tys. (3 proc.) mniej niż w 2017 r. Głównym powodem wyjazdów za granicę była chęć podjęcia tam pracy.
W Europie przebywało około 2 mln 155 tys. osób (o 86 tys. mniej niż w 2017 r.). Większość z nich – około 2 mln 31 tys. przebywała w krajach członkowskich UE: w Niemczech (706 tys.), Wielkiej Brytanii (695 tys.), Holandii (123 tys.) oraz w Irlandii (113 tys.).
W 2018 r., w porównaniu do 2017 r., odnotowano zmniejszenie się liczby stałych mieszkańców Polski przebywających w Wielkiej Brytanii i Włoszech. Najbardziej znaczące zmiany zaobserwowano w przypadku Wielkiej Brytanii, gdzie liczba polskich emigrantów zmniejszyła się o około 98 tys. (12 proc.). Oznacza to, że więcej osób opuściło ten kraj niż do niego wyjechało. Spośród osób, które opuściły Wielką Brytanię część powróciła do Polski, a pozostali przenieśli się do innych krajów.
- Po raz pierwszy od 2010 roku spadła liczba osób przebywających na emigracji, obecnie to niemal 2,5 mln. Blisko 100 tys. Polaków zdecydowało się wrócić z Wielkiej Brytanii. Nie ulega wątpliwości, że główną przyczyną powrotu do Polski jest brexit i nadal niepewna sytuacja, jeśli chodzi o emigrantów. Innym powodem powrotu jest poprawiająca się sytuacja gospodarcza w Polsce i bardzo niskie bezrobocie. Osoby, które wyjechały do Wielkiej Brytanii tuż po otwarciu granic, czyli kilkanaście lat temu odłożyły już trochę pieniędzy decydują się na powrót i inwestycje w kraju – mówi Karolina Serwańska, dyrektor zarządzająca w agencji Polski HR.
- Powrót niemal 100 tys. osób z Wielkiej Brytanii nie rozwiąże jednak problemu niedoboru pracowników. Na pewno spora część z nich będzie chciała założyć własne działalności, a to paradoksalnie może sprawić, że będziemy zmagać się z jeszcze większym deficytem pracowników – dodaje.
Dane GUS pokazują też niewielki wzrost liczby Polaków w Niemczech (o 3 tys.), a także w Holandii, Austrii, Czechach, Danii, Irlandii, Szwecji, Norwegii oraz innych krajach spoza UE (głównie w Szwajcarii i Islandii).
- Jeśli chodzi o emigrację do Niemiec, widoczny jest wzrost, jednak niewielki, bo zaledwie o 3 tys. I w tym przypadku tak sporego spadku zainteresowania pracą u zachodniego sąsiada należy szukać w niskim bezrobociu w Polsce. Zwróćmy uwagę, że do pracy do Niemiec czy innych państw wyjeżdżały głównie osoby, które miały konkretne, niekoniecznie wysokie kwalifikacje, np. hydraulicy. Obecnie takich osób na polskim rynku pracy jest niewiele a ich zarobki nierzadko są porównywalne z tymi na zachodzie. Nie dziwi więc fakt, że takie osoby znacznie rzadziej decydują się na wyjazd za granicę w poszukiwaniu pracy – ocenia Karolina Serwańska.
Czy liczba polskich emigrantów nadal będzie się kurczyć? Jak przekonuje Serwańska, coraz mniej osób będzie chciało wyjechać za pracą.
- Istotna kwestią, która jest pomijana, a którą warto podkreślić jest demografia. Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się, a wraz z wiekiem spada tendencja to zmiany miejsca zamieszkania i poszukiwania pracy. Biorąc to pod uwagę, powinniśmy spodziewać się, że w kolejnych latach, o ile sytuacja na polskim rynku pracy nie ulegnie drastycznemu pogorszeniu, nadal będzie malała liczba osób decydujących się na emigrację – komentuje.
Dane GUS pokazują niewielki wzrost liczby Polaków w Niemczech (o 3 tys.) (Fot. Shutterstock)
Raport NBP potwierdza, że Polacy coraz częściej myślą o powrocie do kraju. Emigranci wyraźnie rzadziej niż dwa lata wcześniej deklarowali chęć pozostania za granicą na stałe. Osoby, które nie deklarowały pozostawania na stałe na emigracji, były pytane o dalsze plany wyjazdowe. 30-40 proc. osób z tej grupy wskazywało, że chcą powrócić do Polski bez względu na okoliczności, a kolejne 20 proc. w każdym z krajów deklarowało powrót do Polski pod warunkiem braku trudności w znalezieniu odpowiedniej pracy.
Emigranci pytani o wysokość wynagrodzenia netto, które skłoniłoby ich do powrotu do Polski, to ok. 10-15 proc. osób deklaruje chęć powrotu niezależnie od warunków w Polsce. Jeśli uwzględnimy osoby, które wróciłyby do Polski przy wynagrodzeniu niższym niż 4 tys. zł, to odsetek emigrantów mówiących o powrocie zwiększyłby się do 24-34 proc. - w zależności od kraju emigracji.
- Badanie NBP powinniśmy traktować jako jaskółkę, która pokazuje potencjał drzemiący w grupie emigrantów. Dotychczas Polacy nie mówili o chęci powrotu do kraju, dlatego wyniki badania NBP są zaskakujące. 10-15 proc. osób, które wyjechało za granicę, deklaruje chęć powrotu do Polski niezależnie od poziomu wynagrodzeń. To dość duża grupa. Jeśli przełożymy to na ogół emigrantów, czyli ok. 2,5 mln osób, to ok. 250-300 tys. naszych rodaków jest skłonna do powrotu – mówi Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
- Oczywiście trzeba pamiętać, że to są tylko deklaracje, które nie muszą przekładać się na realne działania. Niemniej jednak widzimy tutaj potencjał, który moglibyśmy wykorzystać. Jeżeli połowa osób, które deklarują chęć powrotu, zdecydowałaby się na przyjazd do Polski, wówczas zyskalibyśmy ok. 100-150 tys. rąk do pracy, tym samym zlikwidowalibyśmy pule wakatów ( w tej chwili mamy ok. 140 tys. wolnych miejsc pracy) – dodaje.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (3)