Trwa rejestracja uczestników na nasz tegoroczny Europejski Kongres Gospodarczy. Zapraszamy! Udział możecie potwierdzić pod
tym linkiem.
- Zdecydowaną większość pracowników zza granicy stanowią Ukraińcy. Według różnych źródeł w Polsce przebywa ich od kilkuset tysięcy do ponad miliona. Kryzys związany z epidemią koronawirusa pokazał, jak mocno polski rynek pracy jest uzależniony od pracy cudzoziemców.
- Z badań przeprowadzonych przez CBOS na początku stycznia 2020 roku wynika, że 62 proc. zapytanych o to Polaków jest za swobodnym podejmowaniem przez cudzoziemców pracy w Polsce.
- Jak mówi Natalia Myskova, dyrektor rynków zagranicznych w Sanpro Synergy (Grupa Impel) kryzys związany z epidemią koronawirusa pokazał, jak mocno polski rynek pracy jest uzależniony od pracy cudzoziemców.
Z szacunków Narodowego Banku Polskiego wynika, że liczba Ukraińców pracujących w Polsce w latach 2013-2018, wzrosła z 200 tys. do 900 tys. Sytuacja jednak powoli się zmienia. A wpływ na nią ma m.in. mocne spowolnienie, z jakim walczy świat.
Przeczytaj: Pracownicy z Ukrainy w obawie przed utratą środków do życia wracają do kraju
Rynek w stanie uzależnienia
Jak wyjaśnia Natalia Myskova, dyrektor rynków zagranicznych w Sanpro Synergy, kryzys związany z epidemią koronawirusa pokazał, jak mocno polski rynek pracy jest uzależniony od pracy cudzoziemców.
- Mimo obecnej sytuacji obserwujemy zwiększony popyt na cudzoziemców w tych branżach, które przeżywają teraz szczyt zapotrzebowania (logistycznej, medycznej, spożywczej). Drugim nie mniej ważnym spostrzeżeniem jest to, że podzielili nam się cudzoziemcy na dwie grupy: osoby, które wiążą swoje życie z Polską i zamierzają tu zostać, i te, które traktują pracę w Polsce jako tymczasowe źródło zarobku.
Przyjęty przez rząd projekt ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 zakłada m.in. przedłużenie legalnego pobytu cudzoziemców przebywających w Polsce na podstawie ruchu bezwizowego lub wiz Schengen. Proponowana regulacja przewiduje także wydłużenie okresu ważności kart pobytu oraz tymczasowych zaświadczeń tożsamości cudzoziemca.
Przeczytaj: Ukraińcy zadowoleni z pracy w Polsce. Jest jednak duży problem
Kryzys i system
Natalia Myskova podkreśla, że kryzys związany z pandemią koronawirusa pokazuje błędy systemu. Same zapisy systemowe nie są złe - problemem są procedury postępowania w urzędach. Dość boleśnie przekonuje się o tym, m.in. służba zdrowia.
- Światowy wymiar sytuacji związanej z koronawirusem ujawnił wiele niedociągnięć w zakresie integracji społeczeństw, ale najważniejszym moim zdaniem jest problem personelu medycznego – m.in. braki kadrowe, problem nostryfikacji lekarzy oraz pielęgniarek zza granicy. W tym zakresie od 1 kwietnia 2020 r. miała wejść nowelizacja ustawy o zawodzie lekarza, która pozwoliłaby lekarzom z Ukrainy szybciej i prościej zacząć pracę, przynajmniej z ograniczonym prawem wykonywania zawodu, co w obecnych okolicznościach niezmiernie wspomogłoby polską służbę zdrowia w walce z koronawirusem.
Z wyliczeń Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce brakuje 68 tys. lekarzy. Niedobory na poziomie 23 proc. obejmują specjalistów z dziedziny pediatrii i chorób wewnętrznych, 21 proc. anestezjologii i intensywnej terapii. Zapotrzebowanie na chirurgów ogólnych sięga 15 proc., a medycyny ratunkowej i neonatologii po 13 proc.
Błędy systemu dotykają jednak każdej dziedziny. Choć zapisy kolejnej zaprezentowanej przez rząd tarczy pomocowej w pewnym stopniu uregulowały zasady pobytu cudzoziemców w czasie epidemii, to jest jeszcze kilka niewyjaśnionych kwestii.
- Aktualnie rząd w drugiej propozycji tarczy antykryzysowej odpowiedział na wszystkie potrzeby cudzoziemców dotyczące pobytu i pracy w czasie epidemii. Teraz osoba przebywająca w Polsce na każdym tytule pobytowym może kontynuować pobyt, a mając oświadczenie lub zezwolenie – dalej pracować zgodnie z warunkami tego oświadczenia/zezwolenia. Problemem będzie sytuacja, kiedy osoba mogłaby pracować, ale zakład ma przestój lub zamknął się. Wówczas trudno zmienić pracę (stanowisko, pracodawcę etc.), ponieważ potrzebne jest nowe zezwolenie/oświadczenie, a niektóre urzędy (np. Dolnośląski) wydają zezwolenie na pracę w ciągu 6-7 miesięcy - wyjaśnia Natalia Myskova.
Co po koronawirusie?
Grupa Impel wraz z Fundacją Ukraina przeprowadziła wśród pracowników z Ukrainy ankietę, której efektem jest raport „Doświadczenia i plany zawodowe obywateli Ukrainy pracujących w Polsce”. Ukraińcy są zadowoleni z życia w Polsce, zadeklarowało tak blisko dziewięciu na dziesięciu przebadanych Ukraińców. Jest jednak druga strona... badania.
O wyjeździe z Polski za naszą zachodnią granicę myśli co piąty obywatel Ukrainy pracujący dziś w naszym kraju. Co dziesiąty, spośród ogółu badanych, chce to zrobić już przed końcem 2020 roku. Mniej więcej połowa planujących wyjazd zaczęła już szukać w Niemczech pracodawcy i uczyć się języka.
źródło: Raport „Doświadczenia i plany zawodowe obywateli Ukrainy pracujących w Polsce”
- Z przeprowadzonego przez nas badania wynika, że Ukraińcy, którzy zadeklarowali chęć wyjazdu do Niemiec, w ramach przygotowania do zmiany kraju głównie poszukają przyszłego pracodawcy. Liczą bowiem, tak jak ma to miejsce teraz w Polsce, że obowiązek legalizacyjny rozwiążą niemieccy pracodawcy mający zamiar zatrudnienia danego kandydata. Natomiast w Niemczech nowa ustawa wprowadziła zupełnie inne warunki, które znacznie zmniejszają szanse na masową imigracje zarobkową Ukraińców za Odrę - wyjaśnia Myskova.
W obecnej sytuacji pojawia się jednak istotne pytanie, czy scenariusze dotyczące znacznego wzrostu bezrobocia nie sprawią, że obcokrajowcy nie będą już na polskim rynku pracy potrzebni.
- Pracodawca zawsze będzie preferował dobrego pracownika (z doświadczeniem, lojalnego, dyspozycyjnego) i to niezależnie od obywatelstwa. Jeśli rynek polskich pracowników pokryje potrzeby gospodarki, to nie będzie potrzeby zapraszania kandydatów zza granicy, wtedy zostaną w Polsce tylko ci, którzy są w rozumieniu pracodawcy „dobrym pracownikiem”.
Kolega obcokrajowiec? Czemu nie
Z danych opublikowanymi przez Urząd do Spraw Cudzoziemców wynika, że ważne pozwolenie na pobyt pod koniec 2019 roku mieli w Polsce głównie obywatele Ukrainy, Białorusi, Niemiec, Rosji, Wietnamu, Indii, Włoch, Chin, Wielkiej Brytanii oraz Hiszpanii. Zdecydowana większość w Polsce przebywała i przebywa ze względu na zobowiązania zawodowe.
Zdecydowaną większość pracowników zza granicy stanowią Ukraińcy. Według różnych źródeł w Polsce przebywa ich od kilkuset tysięcy do ponad miliona.
Tylko w 2019 roku, według danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, zezwolenia na pracę udzielono niemal 330,5 tys. obywateli Ukrainy. Natalia Myskova podkreśla, że Polska jest dla nich krajem atrakcyjnym, przede wszystkim pod względem zarobkowym.
- Minimalne wynagrodzenie na Ukrainie jest na poziomie 720 złotych miesięcznie, a koszyk produktów kosztuje prawie tyle samo co w Polsce, dlatego nawet przy minimalnym wynagrodzeniu pracownicy z Ukrainy w Polsce mają większą siłę nabywczą i przez to są bardziej zadowoleni z poziomu życia w naszym kraju. Drugą kwestią jest to, że polski rynek pozwala na wykonywanie usługi w ramach umowy zlecenia, a pracownicy ze Wschodu w czasie oczekiwania na dokumenty legalizacyjne starają się wyrobić jak najwięcej roboczogodzin, co zwiększa ich szanse na jeszcze wyższe wynagrodzenie.
Z badań przeprowadzonych przez CBOS na początku stycznia 2020 roku wynika, że 62 proc. przepytanych Polaków jest za swobodnym podejmowaniem przez cudzoziemców pracy w Polsce.
Pytanie: „Jak Pan(i) sądzi, czy cudzoziemcom powinno się pozwolić na podjęcie pracy w Polsce?” zadawane jest od 1992 roku. Akceptacja podejmowania pracy przez obcokrajowców rośnie systematycznie, choć jej dynamika w ostatnim dziesięcioleciu spadła.
Z badania wynika także, że mniej niż jedna trzecia (29 proc.) uważa, że możliwości pracy osób spoza Polski powinny być ograniczone. Ich zdaniem najlepiej by było, gdyby dostępne były dla nich jedynie niektóre rodzaje prac. 4 proc. respondentów twierdzi, że w ogóle nie powinno im się pozwalać pracować w Polsce.
-------------------
Tekst powstał w ramach projektu EEC Defence – Razem bronimy gospodarki, animowanego przez Grupę PTWP, organizatora Europejskiego Kongresu Gospodarczego (EEC). Partnerzy EEC wymieniają się informacją, wiedzą, doświadczeniem, pomysłami na radzenie sobie w trudnych czasach spowolnienia gospodarczego.
Więcej o EEC Defence - Razem bronimy gospodarki na stronie Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Impel jest partnerem tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego, podczas którego przedstawione zostanie badanie na temat zagrożeń pojawiających się w w różnych branżach gospodarki na skutek trwającej epidemii. W badaniu można wziąć udział poprzez wypełnienie anonimowej ankiety.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)