Uchodźcy z Ukrainy nie są żadnym zagrożeniem dla Polaków. Nie wzrośnie bezrobocie, a sytuacja będzie spokojniejsza - ocenił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.

- Pandemia nie wyhamowała polskich budów. Jestem przekonany, że również ta wojna nie wpłynie w jakiś sposób zasadniczy na tempo realizacji inwestycji - powiedział Andrzej Adamczyk.
- Nie pytajmy, czy Polska gospodarka to wytrzyma, tylko patrzmy na to z zupełnie innej strony. Uchodźcy z Ukrainy nie są żadnym zagrożeniem dla Polaków - tłumaczył.
- Nie wzrośnie bezrobocie, a na pewno będziemy mogli uspokoić sytuację w gospodarce, chociażby w budownictwie, transporcie, produkcji. Tutaj mamy olbrzymi deficyt rąk do pracy - wyjaśnił.
Zdaniem ministra Adamczyka to, ilu jeszcze w Polsce możemy się spodziewać uchodźców wojennych z Ukrainy, zależy od tego, w jakim zakresie zostaną uruchomione korytarze humanitarne i czy agresor, jakim jest Rosja na terenie Ukrainy w dalszym ciągu będzie dopuszczała się agresji wobec cywilów, i w jakim stopniu i zakresie będą bombardowane osiedla mieszkaniowe, pacyfikowane także duże miasta.
"Ilość uchodźców będzie zawsze pochodną tego, z jakim nasileniem prowadzona jest wojna, z jakim nasileniem agresorzy uderzają w niepodległą Ukrainę" - powiedział w środę w radiowej Jedynce Adamczyk.
Szef resortu infrastruktury przyznał, że padają pytania, czy polskie budownictwo, szczególnie infrastrukturalne, poradzi sobie w związku z odpływem pracowników z Ukrainy, którzy wrócili do ojczyzny, żeby bronić jej przed rosyjskim agresorem.
"Nie pytajmy, czy Polska gospodarka to wytrzyma, tylko patrzmy na to z zupełnie innej strony. Uchodźcy z Ukrainy nie są żadnym zagrożeniem dla Polaków. Nie wzrośnie bezrobocie, a na pewno będziemy mogli uspokoić sytuację w gospodarce, chociażby w budownictwie, transporcie, produkcji. Tutaj mamy olbrzymi deficyt rąk do pracy" - powiedział minister.
Adamczyk przyznał, że pandemia nie wyhamowała polskich budów. "Jestem przekonany, że również ta wojna nie wpłynie w jakiś sposób zasadniczy na tempo realizacji inwestycji. (...) Będziemy starali się zabezpieczać te nasze budowy o wszystkich tych, którzy dzisiaj znaleźli się w Polsce i tej pracy szukają" - tłumaczył.
Szef resortu infrastruktury powiedział, że docierają do niego sygnały, że jest problem z przetargami w samorządach, nie pojawiają się oferenci. "To jest - uważam - zjawisko chwilowe, kilkudziesięciu dni, towarzyszące niepewności wynikającej z tego olbrzymiego dramatu, który dzieje się tuż za naszą wschodnią granicą z Ukrainą" - mówił.

KOMENTARZE (0)