- Przedszkole to nadal rzadki benefit w polskich firmach.
- Pracodawcy obawiają się trudności oraz kosztów związanych z otwarciem takiej placówki.
- To nie zakup biletów do kina, ale opieka nad dziećmi, a więc ogromna odpowiedzialność.
Z raportu Pracuj.pl wynika, że do świadczeń, których najbardziej brakuje rodzicom w miejscu pracy, należą m.in. żłobek i przedszkole przy miejscu pracy (71 proc.). Dostęp do tego benefitu ma tylko co dziesiąty z badanych rodziców (9 proc.).
- Przedszkole firmowe to nieoceniona pomoc dla pracujących rodziców. To także silny element employer brandingowy, który wzmacnia pozycję pracodawcy na rynku pracy, budując jego markę jako firmy prorodzinnej, dbającej o potrzeby pracowników. Zauważamy, że przedsiębiorstwa prześcigają się w oferowaniu coraz to nowych benefitów, a kandydaci bacznie obserwują, co proponują firmy. Coraz częściej pracodawcy stawiają na oryginalne i nowoczesne benefity, które pozwalają im się wyróżnić na tle konkurencji - niektóre z nich znikają, inne ewoluują - komentuje Karina Trafna, prezes KIDS&Co.
- Z drugiej strony mówi się, że młode pokolenie wkraczające na rynek pracy ma inne oczekiwania i potrzeby. Niezależnie od trendów podstawowy pakiet benefitów zawsze będzie ważny dla pracowników. Myślę, że przedszkole firmowe pozwala z jednej strony przyciągnąć uwagę kandydatów, z drugiej strony jest ponadczasowe. Większość ludzi w pewnym momencie zostanie rodzicami i stanie przed problemem związanym z opieką nad dzieckiem. Przedszkole czy żłobek w miejscu pracy ułatwia godzenie życia zawodowego i rodzinnego pracowników. Dzięki niemu firma zyska lojalnego członka zespołu, który zwiąże się z nią na dłużej - dodaje Trafna.
Obawy pracodawców
Mimo zalet, przedszkole firmowe to nadal rzadki benefit, dlatego pracodawcy mają wiele wątpliwości. Obawiają się trudności związanych z otwarciem takiej placówki.
- Na pewno nie jest to benefit prosty do wprowadzenia. Stworzenie przedszkola lub punktu przedszkolnego na terenie firmy to przedsięwzięcie, z którym łączą się też określone koszty. Nie wszystkie firmy mają odpowiednie warunki i możliwości, aby go wdrożyć. Wielu może się to też jawić jako rozwiązanie zbyt czasochłonne i skomplikowane. Jednak trend, który obserwujemy w ostatnim czasie, wskazuje, że jest to jeden z najbardziej pożądanych benefitów, przewiduję więc, że firmy coraz częściej będą szukały rozwiązań, które pozwolą im odpowiedzieć na oczekiwania kandydatów i pracowników w tym zakresie - komentuje Agnieszka Pogrzeba, HR menedżer w Future Processing.
Karina Trafna tłumaczy, że dziś można zamówić utworzenie i poprowadzenie przedszkola przyzakładowego tak, jak się kupuje pakiet medyczny - do niedawna proces ten trwał kilka lat.
- Wiedza na ten temat nie jest jednak powszechna, w tym obszarze mamy sporo do zrobienia - ocenia. - Firmy obawiają się także ryzyka - to nie zakup biletów do kina, ale opieka nad dziećmi, a więc ogromna odpowiedzialność. Myślę, że dużą rolę w procesie powstawania takich placówek edukacyjnych będą odgrywali operatorzy przedszkolni - dodaje prezes KIDS&Co.
Pracodawcy obawiają się także kosztów. Warto jednak podkreślić, że przedszkole może być finansowane z trzech źródeł. Pierwsze z nich to gmina. Zarejestrowane przedszkole otrzymuje dotację na każde dziecko - to dość istotna kwota zasilająca budżet. Drugie źródło to czesne, które płaci pracownik.
- Nie prowadzimy placówek, które w 100 proc. byłyby opłacane przez pracodawców. Polityka cenowa bywa różna. W większych miastach, gdzie średnia pensja jest dość wysoka, czesne jest wyższe niż w mniejszych miejscowościach - wyjaśnia Trafna. - Prowadzimy też przedszkola firmowe, gdzie czesne jest niższe w porównaniu z publicznymi placówkami. Wiąże się to z polityką, którą przyjął pracodawca - w większości przypadków środki na ten cel pochodzą z funduszu socjalnego, a zatem trzecim źródłem finansowania jest sam pracodawca - dodaje.
Dla przykładu, w Transition Technologies większość kosztów przedszkola opłaca pracodawca (wynajem sali, zatrudnienie animatorów, wyposażenie w meble, zabawki, gry). Rodzice płacą symboliczne kwoty w zależności od frekwencji dziecka, wynoszące nie więcej niż 130 zł miesięcznie.
Przykłady z życia wzięte
Sieć przedszkoli i żłobków KIDS&Co to kilkanaście placówek w całym kraju. Część z nich to przedszkola w parkach biurowych otwarte dla wszystkich najemców i rodziców z zewnątrz. Pozostałe to placówki firmowe, czyli dedykowane danemu pracodawcy.
Przykładowo z firmą KIDS&Co współpracuje m.in. fabryka mebli Forte, która postanowiła otworzyć przedszkola w dwóch różnych lokalizacjach.
- W Suwałkach i w Ostrowie Mazowieckim. - Łączenie pracy z życiem rodzinnym to duże wyzwanie, szczególnie dla pracowników mających małe dzieci. Przedszkole przyzakładowe jest komfortem, który rozwiązuje dylematy wielu rodziców - podkreśla Maciej Formanowicz, prezes fabryk mebli Forte.
Innym przykładem jest Nokia, która otworzyła przedszkole z oddziałem żłobkowym, przeznaczone w całości dla dzieci pracowników wrocławskiego oddziału spółki.
Nokia otworzyła przedszkole z oddziałem żłobkowym we Wrocławiu. (Fot. mat. pras.)
Przedszkola KIDS&Co są dwujęzyczne - dzieci od momentu rozpoczęcia edukacji są „zanurzone” w środowisku anglojęzycznym. Ponadto działają one w oparciu o autorski program rozwoju inteligencji emocjonalnej i umiejętności społecznych.
- Z badań wynika, że ok. 70 proc. zawodów, które będą wykonywać nasze dzieci, jeszcze nie istnieje. Twarda wiedza nabywana w szkole może okazać się mało przydatna, zwłaszcza w dobie internetu. To, co będzie miało znaczenie, to umiejętności miękkie, np. praca zespołowa. Nasze dzieci większość prac wykonują w grupach, gdzie pełnią różne role - wskazuje Karina Trafna.
Kolejny istotny aspekt to inteligencja emocjonalna. - Dzięki jej rozwojowi dzieci łatwiej wchodzą w nowe środowisko, np. szybciej adaptując się w szkole. To cecha, którą powinien posiadać każdy pracownik przyszłości. Już teraz ludzie pracują w różnych środowiskach pracy, a elastyczność i otwartość na zmiany jest cenioną kompetencją - dodaje Trafna.
Inny aspekt, do którego przywiązuje się dużą wagę w KIDS&Co, to żywienie. Menu jest zbilansowane i dostosowane do dziennych potrzeb młodego organizmu, a pełnowartościowe posiłki sprawiają, że dzieci mniej chorują.
- Po pierwszym roku współpracy z nami efekty są widoczne. Frekwencja jest bardzo wysoka, a tym samym zmniejsza się liczba rodziców na L4. Każda strona na tym zyskuje - dziecko jest zdrowe, rodzic może pracować, a pracodawca nie musi się martwić absencją - zaznacza Karina Trafna.
Przedszkole fabryki mebli Forte w Ostrowie Mazowieckim (Fot. mat. pras.)
Czytaj też: Malow: automatyzacja i optymalizacja sposobem na niedobór pracowników
Również gliwicka firma Future Processing (FP) otworzyła "Fantastyczną Przygodę" - przedszkole, które w pierwszej kolejności nastawione na zapewnienie opieki dzieciom pracowników spółki. Maluchy uczą się angielskiego, prowadzone są zajęcia z rytmiki, logopedii, a także jiu-jitsu. Natomiast rodzice mogą liczyć na częściowy zwrot kosztów.
- W FP zawsze staraliśmy się podejmować działania, które pokazują, że ludzie i ich potrzeby są dla nas ważne. Wiemy, że zapewnienie dzieciom właściwej opieki w trakcie gdy rodzice pracują bywa sporym wyzwaniem i postanowiliśmy to zadanie ułatwić naszym pracownikom. Chcieliśmy ich realnie wesprzeć, wpłynąć pozytywnie na ich komfort życia (i pracy przy okazji również), więc decyzja o stworzeniu i nawiązaniu współpracy z punktem przedszkolnym „Fantastyczna Przygoda” była dla nas dość naturalna - mówi Agnieszka Pogrzeba.
Z kolei w przypadku spółki Transition Technologies przedszkole działa w formie letnich warsztatów dla dzieci pracowników. Pracownicy w specjalnie wydzielonej sali zabaw mogą zostawić swoje pociechy pod opieką zatrudnionych przedszkolanek. Dzieci mają warsztaty plastyczne, biorą udział w grach edukacyjnych, a także spędzają czas na placu zabaw znajdującym się obok biura.
Ze względu na elastyczny czas pracy, jaki funkcjonuje w Transition Technologies, „Przedszkole TT” działa w godzinach 8-18, dzięki czemu każdy z rodziców bez względu na preferowane przez siebie godziny pracy mógł spokojnie skorzystać z opieki dla dzieci.
- Przedszkole TT było kolejnym krokiem w realizacji polityki firmowej względem pracowników, którzy są rodzicami. Duże znaczenie ma także fakt, że większość osób, które zatrudniamy, to osoby młode z małymi dziećmi, które w czasie wakacji mają problem ze znalezieniem odpowiedniej opieki nad nimi. Przedszkole TT to idealna, niskokosztowa i łatwo dostępna alternatywa dla babć i dziadków oraz drogich prywatnych placówek - mówi Urszula Jarosz, dyrektor administracyjna Transition Technologies.
- Bardzo dobrze przyzakładowe przedszkole jest postrzegane przez ojców. Z roku na rok zauważamy, że coraz więcej tatusiów decyduje się na przyprowadzanie swoich pociech do naszej placówki – dodaje.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

KOMENTARZE (0)