Popularna aplikacja do komunikowania się "Slack" wprowadziła nową opcję pozwalającą użytkownikom na wysyłanie wiadomości do dowolnych osób, nie tylko tych które należą do tego samego workspace’a. Nowa funkcja jednak zamiast pochwał, zaczęła zbierać negatywne opinie. - Slack wie, że schrzanił sprawę - przyznał w rozmowie z CNN dyrektor generalny Stewart Butterfield.

Nowa funkcja komunikatora - Slack Connected - w założeniu jego twórców ma zastąpić tradycyjne e-maile i umożliwić współpracę między firmami poprzez komunikator. Miało być szybciej i wygodniej.
Miało, jednak nie jest. Nowe rozwiązanie (dostępne aktualnie jedynie dla użytkowników korzystających z płatnych planów) spotkało się z niezadowoleniem. Użytkownicy zwrócili uwagę, że funkcja może być używana do wysyłania niechcianych wiadomości prywatnych. Kilka godzin po debiucie nowych funkcji spółka postanowiła wprowadzić zmiany, które mają zapobiec ewentualnemu nękaniu.
- Po dzisiejszym porannym udostępnieniu Slack Connected otrzymaliśmy cenne opinie od naszych użytkowników na temat tego, jak e-maile z zaproszeniami do korzystania z tej funkcji mogą być potencjalnie wykorzystywane do wysyłania obraźliwych lub napastliwych wiadomości - powiedział w rozmowie z CNN Business Jonathan Price, wiceprezes Slacka. - Podejmujemy natychmiastowe kroki, aby zapobiec tego rodzaju nadużyciom, usuwając od dziś usunięcie możliwość indywidualnego dostosowania wiadomości z zaproszeniem.
W praktyce korzystanie z nowej funkcji wygląda tak: by rozpocząć rozmowę, należało wysłać rozmówcy zaproszenie; po jego akceptacji, można już swobodnie wymieniać wiadomości wewnątrz komunikatora. Wiadomości testowe, pliki, rozmowy audio/wideo — wszystko to bezpośrednio wewnątrz Slacka. Komunikator pozwala w ten sposób połączyć do 20 firm jednocześnie.


KOMENTARZE (0)