W 40 miastach we Włoszech odbyły się w piątek manifestacje uczniów szkół średnich, zorganizowane po śmierci dwóch nastolatków, którzy zginęli w wypadkach podczas praktyk zawodowych. W czasie demonstracji w Turynie doszło do starć; rannych zostało siedmiu policjantów.
W styczniu 18-letni Lorenzo Parelli zginął w fabryce w Udine w ostatnim dniu praktyki, uderzony fragmentem konstrukcji ze stali. Trwa śledztwo w sprawie okoliczności tej tragedii. W poniedziałek w wypadku samochodowym koło Ankony zginął 16-letni Giuseppe Lenoci również w trakcie odbywania praktyki.
Oba te wypadki wywołały dyskusję na temat organizacji i bezpieczeństwa uczniowskich staży zawodowych, wprowadzonych przed kilku laty do wszystkich szkół średnich, także liceów, w ramach obowiązkowego projektu szkoła-praca. Są to praktyki w fabrykach w przypadku uczniów techników, a także w biurach i w innych zakładach pracy.
Na ulice włoskich miast wyszły setki uczniów domagając się zniesienia tego obowiązku.
W Turynie grupa protestujących próbowała sforsować siedzibę Konfederacji Przemysłowców, Confindustria. Doszło tam do starć z siłami bezpieczeństwa; rannych zostało siedmiu policjantów i karabinierów, zaatakowanych przez demonstrantów kijami i kamieniami - podały media.
"Nie można umierać podczas nauki" - takie hasło wznosili uczniowie protestujący w Neapolu.


KOMENTARZE (0)