Dotychczas pracownicy Google dojeżdżali do pracy autobusami miejskimi, jednak przewoźnicy zaczęli się skarżyć, że ich obsługa zacznie podnosi koszty utrzymania, a także utrudnia świadczenie usług mieszkańcom miasta.
Miesiąc temu pracownicy przewoźników protestowali przeciwko korzystaniu przez "Googlersów" z ich usług, twierdząc, że to nielegalne. Dziś problem wydaje się już rozwiązany - firma Google porozumiała się z burmistrzem miasta, Ed`em Lee i będzie płacić 100 tys. dolarów rocznie za możliwość korzystania z transportu miejskiego.
Oznacza to, że rejsy do biura pracowników tego technologicznego giganta, prawdopodobnie wkrótce się skończą.