Mowa, jaką wygłosił bawarski kierowca autobusu Sven Latteyer do nowo przybyłych obcokrajowców, odbiła się echem w mediach na całym świecie.

Słowa "Witajcie w Niemczech, witajcie w moim kraju" wywołały aplauz i radość u pasażerów autobusu oraz - według świadków - wzruszenie u samych imigrantów. Serdeczne przywitanie piętnastoosobowej grupy uchodźców z Afryki spotkało się także z dużym poruszeniem w prasie i telewizji.
Drobny gest o wielkim znaczeniu
- Chciałem mieć swój mały wkład w to, jak postrzega się imigrantów w naszym kraju. Wszędzie słyszy się tylko negatywne uwagi w związku z uchodźcami, co nie znaczy, że wszyscy mamy takie nastawienie – mówi Latteyer w wywiadzie dla niemieckiego „Focusa”.
Jak twierdzi Latteyer, do tego gestu zainspirowały go historie szwagra, który uciekł z Kosowa w czasie konfliktu oraz dziadka, ranionego w czasie II Wojny Światowej.
Pokłony dla kierowcy przez Twittera
Historia bardzo szybko rozprzestrzeniła się po platformach społecznościowych, gdzie również została przyjęta pozytywnie. Z Twittera dobiegały takie komentarze jak „Chwała kierowcy!” czy „Moja ojczyzna znowu pokazała się z dobrej strony, jestem dumny”, a użyty hasztag #refugeesarewelcome mówi sam za siebie – niektórzy Niemcy są otwarci na imigrantów.


Nie każdy wita imigrantów w ten sposób
Niestety, mimo że w tym roku prawie 180 tys. uchodźców znalazło azyl w Niemczech, nie przez wszystkich zostali przyjęci tak gorąco, jak ci powitani przez Latteyera. Jak podaje BBC, przypadków wandalizmu i podpaleń miejsc zamieszkania imigrantów przez prawicowców jest coraz więcej.
W Polsce też pojawią się imigranci
Polska jeszcze w tym roku przyjmie do siebie ok. 2 tys. imigrantów w ramach unijnych programów przesiedleń i relokacji. Przybysze z Afryki i Bliskiego Wschodu otrzymają specjalistyczną opiekę medyczną i społeczną, a także dostęp do kursów językowych i edukacyjnych, mających na celu zapewnienie im lepszej przyszłości.



KOMENTARZE (0)