• Dla Bogusława Lindy śmierć Andrzeja Wajdy oznacza tyle, że spadła na niego promocja ostatniego filmu reżysera, "Powidoków".
• "Muszę za niego jeździć po całym, k***a, je**nym świecie. I świecić ryjem we wszystkich miejscach" - powiedział w wywiadzie dla Deadline.com. Trudno ocenić, na ile mówił poważnie.

Portal filmowy Deadline.com nagrał z Bogusławem Lindą, głównym aktorem "Powidoków" Andrzeja Wajdy wywiad promujący film.
Według aktora scenariusz jest słaby, a na niego spadł obowiązek promocji.
- Wiedziałem, że jeżeli źle zagram, to wszyscy powiedzą, że zepsułem Andrzejowi Wajdzie film. [...] Prosiliśmy paru scenarzystów, którzy by może napisali coś innego - powiedział Linda.
Jego zdaniem pojawiły się inne historie, ale w nich brakowało "beznadziei". Liczył więc, że na ekran uda się przenieść choć tę jedną rzecz.
Wagę ostatniego filmu zmarłego reżysera ocenił natomiast następującymi słowami:
- Dla mnie znaczy to tyle, że muszę za niego jeździć po całym, k***a, je***ym świecie i świecić ryjem we wszystkich miejscach.
Wywiad można zobaczyć poniżej:
Film "Powidoki" jest polskim kandydatem do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Opowiada o malarzu Władysławie Strzemińskim. Premiera przewidziana jest na 13 stycznia 2017 r.


KOMENTARZE (0)