Jak co roku trzydniowe wakacje z okazji Święta Pracy są w Chinach przede wszystkim okazją do zakupów i podróży. Komunistyczne władze z prezydentem Xi Jinpingiem na czele nie mówią o proletariacie czy prawach robotników, lecz o wielkim odrodzeniu narodowym.

- W Chinach coraz mniejszy nacisk kładziony jest na robotników i rolników, którzy byli podstawą rewolucji socjalistycznej.
- Natomiast coraz większy na przedsiębiorców, którzy dzięki reformom mieli wzbogacić się jako pierwsi.
- Potwierdza to spadająca rola oficjalnych związków zawodowych.
- Nie używają słowa proletariat, używają słowa lud. Nie uważają już robotników za istotną grupę, ale z pewnością chcą poprawić standard życia wszystkich ludzi - powiedział politolog i emerytowany wykładowca Uniwersytetu Miejskiego w Hongkongu Joseph Cheng.
W chińskiej wersji socjalizmu "dyktatura proletariatu" została zastąpiona "demokratyczną dyktaturą ludu". Od czasu liberalnych reform gospodarczych Deng Xiaopinga z lat 70. i 80. coraz mniejszy nacisk kładziony jest na robotników i rolników, którzy byli podstawą rewolucji socjalistycznej, a coraz większy na przedsiębiorców, którzy dzięki reformom mieli wzbogacić się jako pierwsi.
Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na PropertyStock.pl
Zdaniem Chenga dobrym wskaźnikiem jest spadająca rola oficjalnych związków zawodowych. Przewodniczący Ogólnochińskiej Federacji Związków Zawodowych (OFZZ) - jedynego legalnego zrzeszenia robotników w kraju - od ponad 10 lat nie jest już członkiem Biura Politycznego Komitetu Centralnego KPCh.
W ubiegłym roku Xi wytyczył wizję realizacji "chińskiego snu", czyli "wielkiego odrodzenia narodu chińskiego". Ma to nastąpić do połowy stulecia za sprawą budowy "bogatego, silnego, demokratycznego, zaawansowanego kulturalnie, harmonijnego i rozwiniętego kraju socjalistycznego". Aby to osiągnąć, potrzebne są wysiłki wszystkich ludzi pracy, niezależnie od zajmowanej pozycji - przekonywał prezydent.
1 maja w kraju nie urządza się pochodów, gdyż władze obawiają się utraty kontroli i nie chcą podsycać rosnących żądań pracowniczych. - Od przełomu dekad chińskie władze coraz bardziej martwią się żądaniami robotników. Chiny mierzą się z niedoborem pracowników z powodu struktury demograficznej, ponieważ coraz mniej młodych ludzi trafia na rynek pracy - powiedział Cheng. Zmiany te wynikają m.in. z obowiązującej w Chinach polityki planowania rodzin, która do 2015 roku zezwalała części małżeństw na posiadanie tylko jednego dziecka.

KOMENTARZE (0)